-
Góra Mądrości – recenzja
Czasem towarzyszy nam uczucie, że czegoś nam w życiu brakuje. Być może czujemy się samotni i potrzebujemy przyjaciela. Być może walczymy z lękami i nie wiemy, jak sobie z nimi poradzić. Być może nasze serce skrywa jakieś marzenie, które nie chce się spełnić. I choć rozglądamy się za rozwiązaniem i szukamy pomocy, czasem zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że są one zdecydowanie bliżej, niż mogło nam się wydawać. Dziś chciałabym pokazać Wam piękną książkę dla najmłodszych, która w delikatny, czuły i jakże refleksyjny sposób opowiada właśnie o szukaniu przyjaźni, spełnianiu marzeń i stawianiu czoła lękom. Sprawdźcie razem z nami, co skrywa „Góra Mądrości”. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.
-
Na jagody – recenzja
Uwielbiam takie perełki, gdzie najpiękniejsza klasyka literatury dziecięcej spotyka się z nową warstwą graficzną. A gdy całość podpisuje swym logiem wydawnictwo Kropka, mogę być pewna, że będę zachwycona. I jestem! Takich książek na naszych półkach nigdy nie będzie za wiele, dlatego z nieskrywaną przyjemnością i niemałą ekscytacją pragnę pokazać Wam tę pachnącą lasem, wilgotnym mchem i słodyczą pewnych granatowych owoców nowość. Oto „Na jagody”!
-
Spór o Bór – recenzja strategicznej gry karcianej
W swoim planszówkowych i karcianych zbiorach mamy całkiem sporo tytułów od Wydawnictwa Muduko. Ich dużym atutem jest kompaktowość, prosty mechanizm oraz przejrzystość w opisie zasad. Nierzadko są to gry bardzo uniwersalne, w które z radością zagrają zarówno doświadczeni, jak i początkujący gracze, dlatego zawsze z dużą przyjemnością sięgamy po kolejne gry tego wydawcy. Ta, którą pragnę pokazać dzisiaj, jest naprawdę cudowna. Nie tylko ze względu na ciekawą mechanikę, będącą poniekąd wprowadzeniem do pokera z elementami wojny, może nawet remika, ale przede wszystkim ze względu na absolutnie fenomenalną warstwę graficzną. Zerknijcie razem z nami na „Spór o Bór”! Zapraszamy do naszej recenzji.
-
Cartaventura. Lhasa – recenzja gry
Do tej pory w naszej planszówkowej biblioteczce znalazła się raptem jedna gra paragrafowa i przyznam, że ten rodzaj gier bardzo przypadł mi do gustu. Dziś chciałabym Wam pokazać drugą z naszych zdobyczy z tego gatunku, która zupełnie niedawno trafiła w moje ręce dzięki współpracy z Wydawnictwem Muduko. Ku mojemu zaskoczeniu „Cartaventura. Lhasa” to gra karciana, w dodatku taka, która nie ma instrukcji. Jak to możliwe? Zajrzyjcie do naszej recenzji i sprawdźcie!
-
Gudu i Gwai – recenzja
Mieliście czasem wrażenie, że nikt Was nie rozumie? Albo że wiele osób dziwnie się na Was patrzy? Zapewne doszukiwaliście się wtedy w sobie przeróżnych niedoskonałości… Chyba każdy z nas przechodził w życiu przez taki okres, w którym walczyliśmy z uczuciem wyobcowania, inności, i tym bolesnym przekonaniem, iż jesteśmy gorsi od reszty. Bardzo ważne jest wtedy wsparcie kogoś bliskiego. Kogoś, kto zrozumie to, jak się czujemy i otuli nas tym zrozumieniem niczym ciepłym kocem. Czasem będzie to mama lub tata, czasem rodzeństwo czy najbliższy przyjaciel. Może być to również bohater książki, zwłaszcza taki, który czuje podobnie. I właśnie takich bohaterów chciałam Wam dziś przedstawić. Oto „Gudu i Gwai”.
-
Ulica Siedmiu Mikołajów – recenzja
Julita Pasikowska-Klica, autorka i wydawca, za każdym razem zaskakuje mnie tym, jak kompletne są jej projekty. Każda nowość, ukazująca się nakładem Wydawnictwa Sto Stron zdecydowanie jest czymś więcej, aniżeli tylko (choć chciałoby się powiedzieć raczej „aż”) książką. Tak było z „Zielonym Latawcem”, do którego ilustracje tworzyli graficy z całego świata, czy „Aliaszką”, która zapraszała do samodzielnego wykonania szmacianej lalki. Ta niezwykła staranność i ogromne zaangażowanie, wkładane w to, by fabuła zawsze wychodziła poza stronice książki sprawiły, że na najnowszą premierę tego wydawnictwa czekałam bardzo niecierpliwie. I co tu dużo mówić, „Ulica Siedmiu Mikołajów” przerosła wszystkie moje oczekiwania (a zapewniam, że poprzeczka była postawiona naprawdę wysoko)! Zapraszam Was do lektury recenzji…
-
Życie – recenzja
Życie – największy spośród cudów. Odkrywam jego tajemnice każdego dnia na nowo. Najbardziej namacalnie z jego metafizycznością zetknęłam się dwa razy, gdy na świat przychodzili moi synowie. Ich pierwszy oddech, krzyk cichnący, gdy tylko dotknęli mojej skóry stały się dla mnie najpiękniejszymi dowodami na to, że nie ma niczego bardziej niesamowitego niż życie właśnie. Każda chwila, każdy moment w pewien sposób prowadzący nas ku nieuchronnemu, składa się na wyjątkowość fenomenu naszego istnienia. Do tej pory myślałam, że nie sposób opisać, czymże życie jest w istocie. Pomyliłam się. Jest ktoś, komu udało się tego dokonać w cudowny sposób. Zerknijcie do prawdopodobnie najpiękniejszej książki świata i przekonajcie się, co kryje „Życie”!
-
Razem. W stadzie, ławicy i chmarze – recenzja
Nasza rodzina nie jest ani mała, ani duża. Powiedziałabym, że jest taka w sam raz. Powstała z wielkiej potrzeby serca i głęboko wierzę, że czujemy się ze sobą całkiem dobrze 😉! Rodziny bywają różne, a za każdą kryje się inna historia. Jakie zaś skrywają się za tymi zwierzęcymi? Czemu różne gatunki łączą się stada? Co trzyma je razem? Zerknijcie do cudownej książki, która jest zdecydowanie czymś więcej, niż zbiorem przyrodniczych ciekawostek. Zapraszam Was do recenzji nowości „Razem. W stadzie, ławicy i chmarze”!
-
Sen o Wenecji – recenzja
Zawsze marzyłam o zobaczeniu Wenecji. W tym mieście, poprzecinanym kanałami, z gondolami i łódkami, krążącymi pomiędzy wzniesionymi na palach budowlami jest coś magicznego i romantycznego. Jest to miejsce jedyne w swoim rodzaju. I jeśli nic się nie zmieni, to jest ryzyko, że kiedyś przestanie istnieć. Klimatolodzy i naukowcy przestrzegają, że powodzie coraz częściej będą nawiedzać Wenecję. Zaskakujące, że już w 1974 roku Štěpán Zavřel stworzył książkę, która pozostaje dziś tak bardzo aktualna i wydaje się być niepokojącą zapowiedzią przyszłych losów tego nadmorskiego miasta. Zajrzyjcie razem z nami do pięknej i poruszającej opowieści „Sen o Wenecji”, którą w końcu mogą cieszyć się polscy czytelnicy!
-
Ptasie trele – recenzja
Długi weekend majowy niestety nie rozpieścił nas ładną pogodą. Za to dziś tu i ówdzie promienie słoneczne przedzierają się przez chmury. Warto wykorzystać tę aurę i wybrać się na spacer do parku lub lasu, by posłuchać śpiewu ptaków. Kto wie, może uda się Wam nawet dostrzec jakiegoś skrzydlatego muzyka? My bardzo lubimy obserwować ptaki. Czasem jednak pojawia się problem z tym, by je rozpoznać. Tu pomocne będą książki z serii „Ptasie trele”, które naprawdę warto zabierać na takie przyrodnicze wyprawy! Dlaczego? Zajrzyjcie do naszej recenzji, gdzie wszystko wyjaśniamy 😊.