Cartaventura. Lhasa
12+,  9+,  Gry planszowe i karciane

Cartaventura. Lhasa – recenzja gry

Do tej pory w naszej planszówkowej biblioteczce znalazła się raptem jedna gra paragrafowa i przyznam, że ten rodzaj gier bardzo przypadł mi do gustu. Dziś chciałabym Wam pokazać drugą z naszych zdobyczy z tego gatunku, która zupełnie niedawno trafiła w moje ręce dzięki współpracy z Wydawnictwem Muduko. Ku mojemu zaskoczeniu „Cartaventura. Lhasa” to gra karciana, w dodatku taka, która nie ma instrukcji. Jak to możliwe? Zajrzyjcie do naszej recenzji i sprawdźcie!

Jest rok 1916. Jesteś pochodzącym z Francji korespondentem wojennym. Okrucieństwo walk Cię przytłacza, jednak zupełnie nieoczekiwanie w czasie wojennej zawieruchy znajdujesz książkę, która stanie się dla Ciebie inspiracją do obrania zupełnie nowej dziennikarskiej drogi. Postanawiasz wrócić do swojego wydawcy i poprosić o zgodę na wyjazd do Cejlonu, by tam rozpocząć poszukiwania Alexandry David-Néel, autorki dzieła, w którym opisuje ona swą niezwykłą podróż do zakazanego miasta. Czy uda Ci się odnaleźć tę wybitną odkrywczyni i pisarkę? Czy dotrzesz do Lhasy, niedostępnej dla obcych stolicy Tybetu? Wszystko to zależy od Ciebie i Twoich decyzji!

„Cartaventura. Lhasa” to karciana gra paragrafowa, w której to gracz (lub drużyna graczy) podejmuje przeróżne decyzje, w oparciu o dostępne na poszczególnych kartach akcje. Swą podróż rozpoczniecie w Cejlonie, gdzie jednak dalej skierujecie swoje kroki? Czy od razu udacie się do doków, by wyruszyć do Indii, czy może wcześniej wypytacie o Alexandrę w tawernie lub w rezydencji gubernatora? Co zrobicie, gdy dotrzecie do wybrzeża Indii? Udacie się do obozu Szerpów czy postanowicie zgłębić tajniki medytacji w Klasztorze Lachen? Każda Wasza decyzja będzie modyfikować rozgrywkę. Niektóre dadzą Wam możliwość bezpiecznego wycofania się do poprzedniej lokalizacji. Inne całkowicie zmienią Waszą sytuację, niejednokrotnie wpędzając Was w nie lada tarapaty. Czy znajdziecie z nich wyjście?

Cartaventura. Lhasa
Cartaventura. Lhasa
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

W tej grze fenomenalne jest to, że do rozgrywki możecie usiąść w zasadzie od razu. Nie musicie czytać skomplikowanej instrukcji czy oswajać się z rozbudowaną mechaniką. Gra na dobrą sprawę sama prowadzi Was przez poszczególne kroki. Dzięki temu do „Cartaventury” możecie siąść niemalże w dowolnej chwili, i dowolnym gronie, bo nawet osoby niezaznajomione z przebiegiem rozgrywki raz dwa odnajdą się w realiach gry.

To, co jest niewątpliwym atutem tego tytułu to fakt, iż do dyspozycji macie kilka zakończeń fabuły. Jeśli pierwsza rozgrywka się nie powiedzie, lub będziecie ciekawi innego przebiegu podróży, wystarczy, że zbierzecie karty i rozpoczniecie przygodę raz jeszcze. Może się zdarzyć, że raz podjęte przez Was decyzje będą utrwalone w kolejnych rozdaniach, ale nie zawsze. To wszystko sprawia, iż siadając do „Cartaventury” naprawdę ma się apetyt na więcej. Co ciekawe, oprócz wyprawy do Lhasy i zgłębiania tybetańskich tajemnic czeka na Was podróż w świat Wikingów wraz z tytułem „Cartaventura. Winlandia”. Wkrótce zaś Wydawnictwo Muduko planuje premierę kolejnych scenariuszy z tej serii. Z pewnością będą one równie atrakcyjne! Bo choć wspominam o tym dopiero teraz, to „Cartaventura. Lhasa” jest wydana absolutnie przepięknie. Cudne, akwarelowe grafiki wspaniale nawiązują do kultury i estetyki regionu, idealnie dopełniając historyczne tło tej gry. Jest to naprawdę udana propozycja dla osób szukających ciekawej, niebanalnej rozrywki. Polecam każdemu!

Cartaventura. Lhasa
Cartaventura. Lhasa
Metryczka:
  • autor – Thomas Dupont i Arnaud Ladagnous
  • ilustrator – Guillaume Bernon I Jeanne Landart
  • tłumaczenie – Łukasz Małecki

*plaszna z mapą oraz bransoletka, widoczne na zdjęciach, nie są elementem gry.


Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *