Najlepsze świąteczne książki dla dzieci – zestawienie
Wigilia zbliża się wielkimi krokami. Nie wiem jak Wy, ale ja w okresie adwentu uwielbiam sięgać z dziećmi po świąteczne tytuły! Co więcej, chętnie dorzucamy bożonarodzeniowe książki do gwiazdkowych prezentów. Moim zdaniem nic tak nie pomaga w stworzeniu bożonarodzeniowej atmosfery jak piękna i wartościowa lektura, nawiązująca do świątecznych tradycji. Właśnie dlatego postanowiłam stworzyć dla Was zestawienie, w którym pokażemy Wam najlepsze świąteczne książki dla dzieci. Znajdziecie tu coś zarówno dla maluchów, jak i dla starszych czytelników. Mam nadzieję, że wśród naszych propozycji odnajdziecie inspiracje, które pomogą Wam w wyborze mikołajkowych i bożonarodzeniowych prezentów dla Waszych małych moli książkowych. Zapraszam do naszej recenzji!
Najlepsze świąteczne książki dla dzieci. Nowości 2021
Święta na świecie
„Święta na świecie” to naprawdę fantastycznie przygotowana książka, w której znajdziecie przeogromną porcję bożonarodzeniowych ciekawostek z przeróżnych zakątków naszego globu. Przyjrzycie się świątecznym harmonogramom, tradycyjnym potrawom i bożonarodzeniowym zwyczajom, które towarzyszą mieszkańcom 24 państw. Sprawdzicie, kto podrzuca dzieciom podarunki, jakie dekoracje pojawiają się w domach tuż przed Wigilią i jak „Wesołych Świąt” życzą sobie ludzie w różnych miejscach na świecie. Na końcu autorka zaś przygotowała coś, co jest jak wisienka na torcie. Na ostatnich stronach książki znajdziecie kilka słów, poświęconych świętom w innych religiach. Sprawdzicie jakie dni celebrują wyznawcy islamu, hinduizmu, buddyzmu i judaizmu. Przyjrzycie się ich tradycjom i wierzeniom. Cieszę się, że Sofie Maria Brand zamknęła swoją opowieść tymi stronami, bo przecież święta nie dla każdego znaczą to samo!
Gorąco polecam „Święta na świecie” każdemu. Jest to starannie i bardzo ciekawie napisana książka, gdzie świetnie dobrane ciekawostki zostały podane w bardzo przystępny, zabawny i intrygujący sposób, a całość dopełniają cudne ilustracje, które wspaniale wprowadzą Was w klimat świąt. Moim zdaniem będzie to idealny prezent na Mikołajki. Kto wie, może zainspirowani lekturą zdecydujecie się wprowadzić w życie którąś z zagranicznych tradycji?
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Zagadka złodzieja świąt
Jeśli co roku niecierpliwie wypatrujecie kalendarzy adwentowych od wydawnictwa Zakamarki, to ten tytuł z pewnością Was zachwyci!
Czytając o Elofie i jego świątecznym śledztwie, naprawdę nie sposób powstrzymać się z lekturą, by poznać dalszy ciąg jego historii w kolejne wieczory. Lisa Bjärbo stworzyła wspaniałą opowieść, w której znajdziecie wszystko to, co dzieci tak bardzo uwielbiają w świątecznych książkach. Jest tu mnóstwo cudownych, szwedzkich bożonarodzeniowych zwyczajów, od telewizyjnego kalendarza adwentowego, przez domek z piernika, po świąteczne gwiazdy wieszane w oknach i orszak Świętej Łucji. Całość zaś została doprawiona tajemnicą, związaną z serią przedziwnych kradzieży… To jednak ciągle nie wszystko, bowiem w skandynawskiej literaturze mnie osobiście najbardziej zachwyca życiowe i jakże ważne przesłanie, które zawsze zostaje przez autorów bardzo sprytnie wplecione w fabułę.
„Zagadka złodzieja świąt” to bardzo wzruszająca opowieść o dojrzewaniu, i o tym, jak trudno pogodzić się ze zmianami. To historia o tęsknocie za tym co było, i lęku przed tym, co będzie. To także piękna książka o tym, iż nie zawsze więzy krwi są tym, co łączy rodzinę oraz o tym, że rozmowa jest dobrym lekarstwem na wszystko, także na głęboko skrywany żal czy obawę przed wpuszczeniem do serca odrobiny nowej miłości! Wszystko zaś jest połączeniem niezwykle przyjaznej i pełnej emocji narracji oraz naprawdę miłej dla oka warstwy graficznej, gdzie pełne kolorów i ciepła akwarelowe (choć techniki nie jestem do końca pewna) ilustracje otulają czytelnika niczym puszysty koc. Naprawdę warto sięgnąć po tę opowieść, a zapewniam, że jest to książka, która połączy pokolenia!
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Nocny ekspres
W tym roku także wydawnictwo Dwukropek uraczyło nas przepiękną adwentową historią. „Nocny ekspres” to jedna z najbardziej wzruszających bożonarodzeniowych książek, którą miałam przyjemność czytać. Może dlatego, że jest mi tak bardzo bliska… Mój dziadek też z każdym dniem pamiętał coraz mniej, i podobnie ja babcia Danji, bardzo cierpiał z tego powodu. Zrobiłabym absolutnie wszystko, by móc go choć raz zabrać na przejażdżkę Nocnym Ekspresem, by znów mógł jak dawniej żartować, zrywać ze mną wiśnie z czubka drzewa i wąchać pachnące latem pomidory, zerwane prosto z krzaczków w działkowej szklarni. Każda strona tej opowieści była dla mnie szczególna, a finał tak poruszający, że po prostu nie mogłam powstrzymać łez…
To, co w tej historii zachwyca to wspaniałe przenikanie się światów, gdzie rzeczywistość trudno oddzielić od magii. Fantazyjna, pełna cudów narracja wciąga bez reszty, a niezwykły klimat, towarzyszący wyprawie Nocnym Ekspresem dopełniają nieco niepokojące ilustracje. Tę historię naprawdę trudno sobie dawkować, choć oczywiście można wraz z nią spędzić cały grudzień, każdego wieczora czytając jeden rozdział i stopniowo odkrywając tajemnice magicznego pociągu i jego niezwykłych pasażerów. A jednak to nie ilustracje i język są tu największą wartością (choć obie warstwy książki są naprawdę zachwycające), a przesłanie… Opowieść o Danji i jej rodzinie to przepiękna historia tęsknoty i bezgranicznej miłości. To książka o cierpieniu niepamięci, o pustce, która pozostaje po odejściu ukochanych najbliższych oraz o nadziei, która nie umiera nigdy. To także ważna opowieści o dojrzewaniu, relacjach i wierze w cuda, którą warto w sobie pielęgnować. W końcu, kto wie, może dzięki tej wierze i dziecięcym marzeniom także pod naszym domem stanie kiedyś Nocny Ekspres… Co wtedy? No cóż, to może wiedzieć tylko Tropiciel. Nie zapomnijcie jednak suweniru i pamiętajcie – klucz trzeba przekręcić dwa razy!
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Niezwykłe drzewko
W naszym zestawieniu nie mogło naturalnie zabraknąć kalendarza od Zielonej Sowy! „Niezwykłe drzewko” to bardzo ciepła opowieść o tęsknocie, a także o radości przeżywania świąt z najbliższymi. Mały Rysiek, który w spotkanym przypadkiem panu Józefie odnajduje przyjaciela, bardzo tęskni za tatą. Chłopiec nie może się pogodzić z tym, że tata nie spędzi z nim świąt. Złość, rozgoryczenie i poczucie niesprawiedliwości odbierają mu całą radość z oczekiwania na Boże Narodzenie. Nawet pisanie listów do Mikołaja nie ma dla Rysia większego sensu. W końcu to, czego pragnie, nie może zostać zapakowane w ozdobny papier! O dziwo, w rozmowie z panem Józefem chłopiec znajdzie ukojenie, a dzięki pięknej gawędzie starszego pana przeniesie się wprost na wieś, gdzie Józek, wtedy zupełnie jeszcze mały, również za kimś bardzo mocno tęsknił…
Katarzyna Pruszkowska-Sokalla stworzyła przecudowną świąteczną książkę, której dwadzieścia cztery rozdziały wspaniale pomogą odliczać dzieciom czas, pozostały do Wigilii. To, co w tej historii urzeka najbardziej, to podróże do wspomnień, które pokażą młodym czytelnikom czasy niezwykłe, gdzie magia świąt wyglądała zupełnie inaczej, a jednocześnie jakże podobnie. Czasy, gdy paczki z dżemami cieszyły bardziej niż drewniane pociągi, a łyżwy czy rower służyły kilku pokoleniom. Jedno zaś było niezmienne – zarówno teraz, jak i ponad siedemdziesiąt lat temu, tęsknota i potrzeba bliskości pozostawała tak samo wielka! A jednak każdy z naszych bohaterów znajdzie swój własny sposób na poradzenie sobie ze smutkiem i wypełnienie serca nadzieją, pomagającą znieść niełatwy czas wyczekiwania na spotkanie z kimś, kogo tak bardzo brakuje…
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Nowa praca Świętego Mikołaja
Myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że takiej świąteczej książki jeszcze nie było! Czytając „Nową pracę Świętego Mikołaja”, niemalże płakałam ze śmiechu. Autor w cudowny, nieco satyryczny sposób przeniósł świat dorosłych w świąteczną opowieść o losach Świętego Mikołaja. Początkowo nie sądziłam, że można stworzyć tak udaną komedię z globalnego kryzysu, a jednak Michele D’Ignazio nie tylko tchnął w tę historię mnóstwo humoru, ale w dodatku niezwykle sprytnie osadził ją w bożonarodzeniowych realiach, w dodatku świetnie budując tak napięcie, jak i świąteczną atmosferę. Bo jak oczywiście możecie się spodziewać, Święty Mikołaj nie dał się zniechęcić ani cięciami kosztów, ani załamaniem gospodarki! Jak zawsze sięgnął do swej niezwykłej kreatywności i wiary w magię świąt, by pokazać, że dzieci (i dorośli również!) zawsze mogą na niego liczyć.
To, co naprawdę urzeka w tej opowieści to nie tylko niebanalny dowcip. To także przesłanie, płynące z tej historii. Perypetie Świętego Mikołaja nie tylko pokażą dzieciom, że zawsze warto marzyć, ale także będą cudownym dowodem, że najpiękniejsze prezenty wcale nie muszą być drogie! W czasach, gdy dzieci mają niemalże wszystko, a i my dorośli często ulegamy konsumpcjonizmowi, jest to przekaz naprawdę potrzebny, zwłaszcza, gdy podany jest w formie tak lekkiej, humorystycznej, a jednocześnie jakże niedalekiej od rzeczywistości opowieści.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Ulica Siedmiu Mikołajów
Trudno wyobrazić sobie książkę, która roztaczałaby wokół siebie jeszcze więcej świątecznej radości i ciepła. „Ulica Siedmiu Mikołajów” to wspaniała opowieść o tym, co w Bożym Narodzeniu jest najpiękniejsze. Jest to historia chłopca, który znalazł w świątecznych przygotowaniach pocieszenie, ale nie tylko! Przygoda Stasia pokaże małym czytelnikom, że każdy z nas może zostać Świętym Mikołajem! Drobne gesty, umiejętność dostrzeżenia drugiego człowieka, zerwanie z obojętnością i wyciągnięcie ręki, by nikt w święta nie był sam – czy to nie jest właśnie esencja Bożego Narodzenia? Julita Pasikowska-Klica stworzyła naprawdę cudowną opowieść, pełną emocji, empatii i ciepła, która otula jak puszysty koc i rozgrzewa jak kubek najsłodszego kakao.
To, co w tej książce jest ogromną wartością, to nie tylko piękny tekst, ale także absolutnie fenomenalna warstwa graficzna. Sposób, w jaki powstały ilustracje do „Ulicy Siedmiu Mikołajów” po prostu zachwyca! Otóż jeśli zastanawiacie się, jak to możliwe, że na grafikach kamienice wyglądają jak prawdziwe, spieszę ze słowem wyjaśnienia. Może trudno to uwierzyć, ale Ulica Siedmiu Mikołajów istnieje naprawdę! Jest co prawda miniaturowa, bo powstała w formie makiety, ale naprawdę oszałamia ilością urzekających detali. Przemysław Krzemień, artysta i twórca owych modeli kamieniczek, dopracował swoje dzieło w najmniejszym szczególe. Znajdziecie tu skrzynkę na listy, tak istotną dla jednego z bohaterów opowieści, godło przy wejściu do biblioteki, krużganek czy piękne witryny kawiarni „Piernikowej” czy piekarni „Bułeczki”, gdzie Staś kupował groszek ptysiowy. Jedna z fasad została wymurowana z minicegiełek, wykonanych specjalnie na potrzeby tej konstrukcji! Nie zabrakło także pięknych, świątecznych dekoracji, bałwana czy choinki, które cudownie współtworzą klimat uliczki. To właśnie w zdjęcia tych kamieniczek ilustrator, Marcin Piwowarski, wkomponował cudne rysunki, na których powołał do życia bohaterów opowieści Julity. Całość robi naprawę ogromne wrażenie i nie sposób nie zachwycić się tym, co ujrzycie na grafikach.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Zwyczajna gwiazdka z rodziną Janssonów
Jeśli lubicie absurdalny, nieco dziwaczny humor, towarzyszący opowieści o zwariowanej rodzine Janssonów, to z pewnością ucieszą Was wieści, iż w tym roku ukazała się bożonarodzeniowa historia z ich udziałem. Martin Widmark naprawdę bardzo się postarał i tchnął w świąteczną opowieść o Janssonach tak dużo dziwaczności, że niekontrolowane wybuchy śmiechu w czasie lektury są gwarantowane! Co takiego zmalują bohaterowie tej książki? Tata Jansson i Tata Yolmaz pobiją się o to, który z nich będzie lepszą Świętą Łucją. Generał będzie się ślizgał na golasa po łazienkowych kafelkach krzycząc „Tyłek mnie piecze”. Na koniec zaś wszyscy dorośli przygotują dość niecodzienne ozdoby choinkowe, wśród której nie zabraknie szczotki do naczyń zamiast czubka, czy papierowych pistoletów zamiast bombek. Tak, zwyczajna gwiazdka z rodziną Janssonów nie ma w sobie nic zwyczajnego!
Warto dodać, że wszystkie przygody Janssonów, i „Zwyczajna Gwiazdka…” nie jest tu żadnym wyjątkiem, mogą dorosłym wydawać się momentami nieco kontrowersyjne. A jednak dzieci zwykle świetnie dostrzegają absurdalność i karykaturalność scen z udziałem tej niecodziennej rodzinki i najczęściej reagują na nie wesołością, po czym przechodzą nad nimi do porządku dziennego. Jeśli więc lubicie książki, przy których warto zachować dystans, a absurdalny, może nawet chwilami dziwaczny humor jest tym, na co Wy i Wasze dzieci reagujecie wybuchem śmiechu, to najnowsza historia o rodzinie Janssonów z pewnością przypadnie Wam do gustu. My bardzo lubimy tych cudacznych bohaterów i ich dość fikuśne przygody 😉. Trzeba przyznać, że te świąteczne są wyjątkowo nietuzinkowe!
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Mruczęty. Kot Mikołaja
Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby najbardziej pomocny pomocnik Świętego Mikołaja zaspał na Wigilię? Właśnie to przydażyło się Mruczętemu, który najpierw przespał przygotowania do świąt, a potem narozrabiał jeszcze bardziej… Co tu dużo mówić, ten nieco nieporadny, cudownie uroczy i znajdujący mnóstwo okazji do drzemki kot jest po prostu fenomenalny! Nie sposób nie polubić Mruczętego 😉. Jego przygoda pełna jest zabawnych zbiegów okoliczności, doprawionej rozczulającą niezdarnością, która koniec końców doprowadzi do wyjątkowo zaskakującego finału. By nie zdradzać zbyt wiele, powiem tylko, że Mruczęty, który najpierw niemal zrujnował Gwiazdkę, koniec końców będzie tym, który ją… uratuje!
„Mruczęty. Kot Mikołaja” to krótka opowieść, pisana wierszem, który w tłumaczeniu Barbary Supeł brzmi po prostu świetnie. Cudne rymy i świetny rytm sprawiają, że jest to książka idealna, do głośnego czytania. Sama fabuła jest niezwykle dynamiczna, co wspaniale podkreślają ilustracje, pełne akcji, emocji i naprawdę mnóstwa świątecznych drobiazgów. Niezwykła przygoda Mruczętego nie tylko będzie gwarancją świetnej rozrywki, ale także roztoczy wokół radosną atmosferę. Zaś samo zakończenie ubawi małych czytelników do łez! Sama znam co najmniej kilka osób, którym przydałby się taki sam prezent, jaki dostał Mruczęty 😉.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Ostatnia owca
Po ogromnym sukcesie „O ósmej na arce” długo czekałam na kolejną, nietuzinkową opowieść duetu Hub – Mühle. Tym razem autorzy postawili na prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalną biblijną historię. Jeśli jednak spodziewacie się klasycznej bajki o betlejemskiej nocy, to się rozczarujecie. W końcu głównymi bohaterkami tej książki są owce! I to nie byle jakie, bo nieco zwariowane, zakręcone i roztrzepane. Co chwilę w czasie ich wyprawy do żłóbka z dziecięciem któraś z nich znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Do tego bez przerwy się ze sobą sprzeczają, a ich urocze pomyłki, choć nie raz prowadzą je niemalże do zguby, tak naprawę uratują kogoś bardzo ważnego!
To, co w tej historii jest tak wspaniałe, to przeplatająca się przeszłość i teraźniejszość. Niby mamy pierwszy wiek naszej ery, betlejemską, pełną tajemnic noc… A jednak jedna z owiec nosi aparat ortodontyczny (i to nie na zębach, co to, to nie!), w prezencie nowonarodzonemu maleństwu nasze bohaterki chcą dać kartę podarunkową razem z paragonem, a wspomniane już UFO dopełnia dowcipu tak charakterystycznego na Ulricha Huba. Nie sposób nie parsknąć śmiechem podczas lektury. I choć nie brak tu naprawdę dobrego humoru, świetnych dialogów i wyjątkowo oryginalnego spojrzenia na betlejemski cud, to znajdzie się tu dużo miejsca na ważne refleksje i przesłanie, tak bardzo wpisujące się w klimat Bożego Narodzenia. Warto jednak podkreślić, że „Ostatnia owca” to książka, którą można czytać absolutnie w każdym momencie roku, zawsze bowiem będzie ona równie aktualna, zabawna i mądra. A zakończenie, podobnie jak to w historii pingwinów w czasie potopu, jest po prostu wspaniałe!
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Wesołych świąt, Gus
Gus nie lubił świąt. Denerwowały go gryzące świąteczne swetry, plączące się pod nogami świąteczne dekoracje i fałszujący kolędnicy! Lepienie głupich bałwanów i czułe buziaki pod jemiołą też nie sprawiały mu żadnej radości. Jednak gdy wszędzie wokół przybywało bożonarodzeniowych drobiazgów, a szczeniak pełen entuzjazmu i beztroskiej radości ganiał wszędzie jak szalony, Gus zaczął intensywnie nad czymś rozmyślać… Czy na pewno święta są takie złe? A może w świętach tak naprawdę nie chodzi o to, co my lubimy, a to co lubi… Ale o tym musicie już przeczytać sami!
Trudno odmówić tej przygodzie Gusa uniwersalności. Jestem pewna, że każdy z nas choć raz w życiu w czasie świąt miał czegoś dość. Albo podszczypujących rąk cioci babci od strony wujka, albo kolejnej bożonarodzeniowej potrawy („A spróbuj jeszcze tego!”), albo gryzących swetrów właśnie (To ja! To ja!). Łatwo w takiej sytuacji dać się ponieść złości czy irytacji, zwłaszcza, gdy jest się w humorze sprzyjającym marudzeniu. Gus wie o tym najlepiej! A jednak nawet on, najbardziej marudny pies na świecie, dał dojść do głosu bożonarodzeniowej magii. Bo w końcu czy nie jest tak, że gdy wokół nas są ludzie (lub psy!), bliscy naszemu sercu, to ich radość staje się naszą radością? Wtedy i sweter mniej gryzie, i miejsce na kolejny kawałek sernika się znajdzie (ale poszczypującym rękom cioć i babć mówimy stanowcze NIE).
Co tu dużo mówić, „Wesołych świąt, Gus” to przezabawna historia o tym, że w towarzystwie przyjaciół zdecydowanie łatwiej jest znaleźć szczęście. To także świetna opowieść inspirująca do tego, by otwarcie rozmawiać o tym, czego nie lubimy! W końcu czy nie jest tak, że czasem wystarczy przegadać pewne problemy, by znaleźć dobre wyjście z trudnej sytuacji? Przygoda Gusa będzie doskonałym przykładem tego, że jeśli pewne rodzinne bożonarodzeniowe zwyczaje uwierają nas jak za ciasne buty, może warto, tak jak Gus, znaleźć takie, które są przyjemne dla wszystkich?
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Pięć choinek, w tym jedna kradziona
Do tej pory na rynku wydawniczym wśród bożonarodzeniowych tytułów brakowało mi czegoś, skierowanego dla nieco starszych dzieci oraz młodzieży. Czegoś, co dotykałoby problemów bliskich tym młodym ludziom, co byłoby według nich wiarygodne, nieprzesłodzone, a jednocześnie budujące i pomagające obudzić w sercu tę radość z wyczekiwania na Wigilię. I tak naprawdę dopiero w tym roku doczekałam się czegoś, co wspaniale odpowie na potrzeby nastoletnich czytelników, jednocześnie roztaczając wokół cudowną, świąteczną i ciepłą atmosferę!
Barbara Kosmowska stworzyła zbiór opowiadań, w którym poznacie historię kilku rodzin. Każda z nich zmaga się z innymi problemami, wszystkie starają się radzić sobie najlepiej, jak tylko potrafią, a jednak w świątecznym okresie wszelkie trudności są jakby bardziej wyraźne i cięższe do udźwignięcia… Poznacie między innymi Magdę, która co roku siada do Wigilii wykończona przygotowaniami i marzy, by bożonarodzeniowy cud odmienił jej męża i dzieci, którzy w pędzie dnia codziennego zdarzają się w ogóle nie dostrzegać jej potrzeb i zmęczenia. Przyjrzycie się Gabrysi, która mierzy się z bolesnymi docinkami rówieśników, uderzającymi w jej ukochaną, cudowną babcię. Zerkniecie także do domu Ady, która najchętniej przeniosłaby święta do sieci, a jej mama, no cóż, spełni jej marzenie o wirtualnym Bożym Narodzeniu (a skutki będą naprawdę zaskakujące)! Jednak to, co w tej książce zachwyca to fakt, jak pięknie przeplatają się ze sobą poszczególne historie. Wszystkie zaś dodatkowo łączy postać Kajetana, nastolatka, który na targu choinek sprzedaje magiczne czapki elfów, by pomóc mamie i babci w powiązaniu końca z końcem. I choć każda przytoczona tu opowieść kończy się dobrze za sprawą magii właśnie, to nie jest to magia pochodząca z uroczych, bożonarodzeniowych czapek, a ta płynąca wprost z serc serdecznych ludzi, którzy nie pozostają obojętni na los drugiego człowieka.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Magiczny sklep z prezentami
Opowieść o Bartku i niezwykłym sklepie, pełnym nietypowych, a jednocześnie jakże pięknych podarunków, jest po prostu cudna. Ta prosta, a jednocześnie jakże głęboka i esencjonalna w treści historia kryje w sobie niezwykle uniwersalną prawdę! Otóż obserwując przygodę Bartka dzieci zobaczą, iż prawdziwe prezenty tak naprawdę kryją się nie w ozdobnych torebkach i kolorowych pakunkach, a w naszych sercach. Tak, zdecydowanie te najcudowniejsze podarunki nie są ani kosztowne, ani wielkie. I myślę, że Maudie Powell-Tuck stworzyła książkę, w której za pomocą pełnej magii przenośni świetnie to dzieciom wytłumaczy.
Nie sposób nie wspomnieć o szacie graficznej tej opowieści. „Magiczny sklep z prezentami” to książka tonąca w świetle. Pełne złotych lampek, skrzących się płatków śniegu i błyszczących, świątecznych dekoracji ilustracje osładzają całą historię i rozgrzewają serca małych czytelników, którzy zapewne nie raz w czasie lektury poczują się wzruszeni. Trudno bowiem nie współodczuwać z Bartkiem, gdyż narracja, choć jest nieskomplikowana, to niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny. W końcu każdy pragnąłby, aby święta były pełne radości i wolne od trosk. Na szczęście cała historia jest wspaniale zrównoważona, a na koniec pozostawia po sobie przyjemne ciepło…
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Kocia Szajka i napad na moście
Macie ochotę na świąteczny kryminał? Bardzo proszę! Gdy święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami, również w Cieszynie temperatura spada, a pewne koty zaczynają dość niecierpliwie wypatrywać pierwszych opadów śniegu. I choć z pewnością chętnie rozpoczęłyby przygotowania do Wigilii to nie mogą, bowiem zuchwali złodzieje nawet przed świętami nie biorą wolnego! Na szczęście cieszynianie mogą spać spokojnie, bowiem Kocia Szajka już rozpoczęła dochodzenie w sprawie zuchwałej kradzieży na polsko-czeskiej granicy.
Kocia Szajka urzekła nas swoimi przygodami i każdy tom z udziałem tych bardzo charyzmatycznych kotów był dla nas naprawdę przyjemną rozrywką. Autorka postawiła na fabułę, gdzie literacka fikcja przeplata się z faktami, dotyczącymi Cieszyna. Wspólnie z Kocią Szajką ruszycie ulicami tego przygranicznego miasta, by po raz kolejny znaleźć winowajcę łobuzerskiego wybryku. Naturalnie wzorem poprzednich części, w tej również nie zabraknie cieszyńskich smakołyków, a wśród nich rosołu z kluską wątrobianą czy cynamonowych rurek. Co więcej, po raz kolejny przygodom Kociej Szajki towarzyszyć będą dowcipne dialogi, także te, prowadzone gwarą, oraz wiele zabawnych smaczków, tak charakterystycznych dla tej serii Agaty Romaniuk. Poziomka będzie oglądać seriale na Catfliksie, Piksele zmontują drona z budzika i wentylatora, zaś Morfeusz będzie obżerał się pasztecikami ze szczurzym aromatem. Urzekające jest również to, że ponownie w przygodach Kociej Szajki do przestępstwa wcale nie doprowadziły złe intencje… W końcu, jak to w życiu, każdemu z nas zdarza się popełnić błąd czy zrobić coś głupiego!
Co tu dużo mówić, „Kocia Szajka i napad na moście”, podobnie zresztą jak poprzednie perypetie czworonożnych detektywów z Cieszyna, to naprawdę niebanalna, dowcipna i świetnie napisana historia, która jest zdecydowanie warta polecenia! Znajdziecie tu połączenie wciągającej fabuły i nietuzinkowej warstwy graficznej, w dodatku okraszonej mnóstwem świątecznych akcentów.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Czytam i decyduję. Mikołajkowa przygoda
A może macie ochotę na książkę, w której to czytelnik decyduje o przebiegu fabuły? „Mikołajkowa przygoda” to nie tylko świąteczna opowieść pełna wrażeń, ale także historia, którą w pewnien sposób współtworzą młodzi odbiorcy. Spróbujcie sobie wyobrazić, że cała magia mikołajkowej nocy nagle staje pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, czy Mikołaj w ogóle do Was trafi! Sypie gęsty śnieg, nic nie idzie po Waszej myśli, a większość Waszych starań komplikują nieszczęśliwe zbiegi okoliczności. Coś nie działa, w sklepie brakuje towaru, a telefon się rozładował. Co zrobić, by Mikołaj trafił do Waszego domu? Gdzie szukać choinkowych lampek? Czytajcie, decydujcie i bawcie się fabułą. Przede wszystkim jednak pamiętajcie, że w Mikołajki, podobnie jak w czasie Bożego Narodzenia, można liczyć na małe cuda 😉!
Zdecydowanie jest to książka, która pomoże Wam zbudować atmosferę przyjemnego oczekiwania na święta. Perypetie rodzeństwa ponownie pełne są zaskoczeń, a możliwość decydowania o przebiegu fabuły z pewnością urzeknie młodych czytelników. Całości towarzyszą pełne emocji ilustracji, na których naturalnie nie zabraknie świątecznych akcentów. Sama fabuła jest bardzo przyjemna i zachęca do tego, by próbować różnych scenariuszy.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Cudowne bożonarodzeniowe książki z poprzednich lat
Książkowe kalendarze adwentowe
Nie wiem jak to się stało, ale dopiero w tym roku odkryliśmy książkowe kalendarze adwentowe! I ku naszemu ogromnemu zdziwieniu na rynku jest ich naprawdę sporo. Pomysł stworzenia książki, podzielonej na 24 opowiadania, po jednym na każdy dzień adwentu, wydaje mi się być bardzo trafiony. Szczególnie, że najczęściej są to bardzo wartościowe tytuły, dotykające dziecięcych emocji i problemów, które skłaniają młodych czytelników do wielu refleksji. Zdecydowanie musiały się one znaleźć w tym zestawieniu!
Elf do zadań specjalnych
„Elf do zadań specjalnych” to niezwykła opowieść, która została podzielona na 24 opowiadania. Wspólnie z elfami przyjrzycie się trwającym w wiosce Świętego Mikołaja przygotowaniom do Świąt. A będzie się czemu przyglądać! W czasie lektury można odnieść wrażenie, że nic nie idzie po myśli małych bohaterów. Zabawki przez przypadek zyskały świadomość i ogłosiły bunt, dekoracje świąteczne zostały doszczętnie zniszczone przez trolle i krasnoludki, a listy z nietypowymi życzeniami zostały…. odesłane nadawcom! Trzeba przyznać, że w opowieści Katarzyny Wierzbickiej naprawdę wiele się dzieje.
Najważniejsze jest jednak to, że „Elf do zadań specjalnych” przede wszystkim uświadomi małym czytelnikom, co tak naprawdę jest w świętach istotne! Przygody jednego z elfów pozwolą poznać dzieci, które mają szczególne potrzeby. Nie potrzebują one nowych lalek, klocków czy sterowanych samochodzików. Pragną natomiast akceptacji, czułości, uwagi i miłości! I przyznam, że niezwykle wzruszyłam się w wielu miejscach książki, gdzie autorka z niezwykłą troską dotyka trudnych dziecięcych emocji. Jest to naprawdę piękna świąteczna opowieść, którą warto mieć w swojej biblioteczce! Książka będzie odpowiednia dla dzieci od 5. roku życia.
Pełną recenzję tego tytułu znajdziecie TU.
Śnieżna Siostra
„Śnieżna Siostra” to przepiękna książka, podzielona na 24 rozdziały. Przeczytacie w niej o Julianie, dla którego 10 grudnia zawsze był najcudowniejszym dniem w roku, gdyż to właśnie wtedy obchodził urodziny. Niestety od kiedy zmarła jego siostra, chłopiec ma wrażenie, że rodzice o nim zapomniali. W domu brakuje świątecznej atmosfery i można odnieść wrażenie, że rodzice Juliana postanowili odwołać Boże Narodzenie. Na szczęście zupełnie niespodziewanie w życiu chłopca pojawia się mała iskierka nadziei. Jest to sympatyczna, radosna, tryskająca miłością do świąt, rudowłosa Hedvig. Czy z pomocą nowej przyjaciółki Julianowi uda się uratować święta?
Ten książkowy kalendarz adwentowy od Wydawnictwa Literackiego to moim zdaniem najpiękniejsza bożonarodzeniowa opowieść, jaką do tej pory wydano. Historia, której autorką jest Maja Lunde, jest tak wzruszająca i cudowna, że trudno ją sobie dawkować. Mieliśmy naprawdę kłopot z tym, by czytać po jednym opowiadaniu dziennie! Jest to naprawdę wartościowa i piękna książka o przyjaźni, stracie, smutku i nadziei, a przede wszystkim o tym nieuchwytnym „czymś”, co stanowi magię świąt. A już na sam koniec dodam, że historii Juliana i Hedvig towarzyszą absolutnie fenomenalne, baśniowe ilustracje Lisy Aisato. Są one tak piękne, że w mojej opinii śmiało można je zaliczyć do arcydzieł książkowej grafiki dziecięcej.
Gorąco Wam polecam Wam „Śnieżną Siostrę”. Jest po prostu zachwycająca! Będzie to lektura odpowiednia dla dzieci o 6. roku życia.
Pełną recenzję dodamy wkrótce…
Jak ratowaliśmy Wigilię
„Jak ratowaliśmy Wigilię” to najnowszy książkowy kalendarz adwentowy od Wydawnictwa Zakamarki. Tym razem wyjątkowo jest on skierowany do dzieci już od 3. roku życia! I choć jego premiera miała miejsce zaledwie kilka dni temu, to już cieszy się on tak ogromną popularnością, że nakłady książki kurczą się w ekspresowym tempie. I muszę przyznać, że wcale się tej popularności nie dziwię, bo książka jest po prostu cudowna!
Już na pierwszy rzut oka książka kusi cudowną okładką. Urocze ilustracje towarzyszyć nam będą przez całą opowieść i z pewnością przypadną do gustu zarówno tym młodszym, jak i ciut starszym czytelnikom. Jednak to, co nas zachwyciło najbardziej to fabuła, która tym razem zabierze nas do… przedszkola! Poznamy tam małego Tima, który nie może się doczekać świąt Bożego Narodzenia. Przedszkolna wychowawczyni dzieci wpada na pomysł, który pomoże przedszkolakom umilić oczekiwanie na Wigilię. W sali pojawia się więc kalendarz, z którego dzieci każdego dnia odrywają jedną kartkę. Najważniejsza jest jednak ta z wigilijną datą. Należy się o nią odpowiednio zatroszczyć, bo inaczej… Ale nie zdradzajmy wszystkiego! Dodamy jeszcze, że Tim jest przekonany, iż to właśnie on najlepiej zadba o szczególną kartkę z kalendarza. Niestety okazuje się, że zaszczyt jej zerwania przypadnie komuś innemu, a rozczarowanie i złość chłopca będzie przyczyną dość niespodziewanych kłopotów… Jaki finał będzie miała ta historia? Sprawdźcie sami!
„Jak ratowaliśmy Wigilię” to świetna opowieść dla przedszkolaków. Opowieść z pewnością wprowadzi Was w świąteczny nastrój, a przy tym zapewni sporo emocji! Akcja książki pełna jest bowiem nieoczekiwanych wydarzeń, przez co naprawdę trudno oderwać się od lektury. A co najważniejsze, jak zawsze w Zakamarkowych tytułach, tak i tu przeczytamy o dziecięcej przyjaźni, relacjach i problemach, które dla dorosłych mogą wydawać się błahe, jednak dla dzieci są one niezwykle ważne i nie wolno ich ignorować! Gorąco polecam ten świąteczny tytuł wszystkim czytelnikom od 3. roku życia. My jesteśmy nim zachwyceni i z ogromną przyjemnością dodajemy go do zestawienia „Najlepsze świąteczne książki dla dzieci”.
Wierzcie w Mikołaja!
Lubicie książki o mrówkojadzie i orzesznicy, których autorką jest Lotta Olsson? Jeśli tak, to musicie sięgnąć po ten książkowy kalendarz adwentowy od Wydawnictwa Zakamarki. Znajdziecie w nim historię, podzieloną na 24 opowiadania, w której przeczytacie o dość nietypowych przygotowaniach do Bożego Narodzenia. Otóż na całym świecie zaczynają się dziać bardzo dziwne rzeczy. Choinki opadają z igieł jeszcze przed powieszeniem pierwszej bombki, świąteczne lampki gasną bez powodu, a bożonarodzeniowe ciasta przypalają się nawet tym gospodyniom, które w życiu nie zepsuły żadnego wypieku! I choć ludzie wszystko zwalają na nieszczęśliwe zbiegi okoliczności, to można odnieść wrażenie, że ktoś macza palce w tych niecodziennych zdarzeniach. Czy ktoś próbuje powstrzymać ludzi przed świętowaniem Bożego Narodzenia?
„Wierzcie w Mikołaja!” to świetna adwentowa książka, w której naprawdę nie zabraknie dreszczyku emocji. Historia Lotty Olsson jest lekka i niezwykle wciągająca. Jeśli Wasze dzieci lubią książki akcji, gdzie nie brak nieoczekiwanych zdarzeń i emocjonujących wypadków, to z pewnością spodoba im się ten tytuł. Sporym atutem książki są ilustracje Benjamina Chauda. Prace tego ilustratora z pewnością kojarzycie z przygód małego słonia Pomelo. Obrazki są świetne i rewelacyjnie współtworzą opowieść. Całość tworzy naprawdę udaną świąteczną propozycję dla dzieci od 6. roku życia. A już wkrótce dodamy pełną recenzję tej książki! Koniecznie do nas zaglądajcie.
Kosmiczne święta
„Kosmiczne święta” to bożonarodzeniowa propozycja wydawnictwa Zakamarki z 2018 roku. I choć nie jest to nowość, to z pewnością warto po ten tytuł sięgnąć. Poznacie w nim Rutkę, która jest niezwykle podekscytowana nadchodzącymi świętami. Aktywnie uczestniczy w przygotowaniach do Bożego Narodzenia i cieszy się z czasu spędzonego wspólnie z rodzicami. Jest jednak coś, czego Rutce bardzo brakuje… Mała bohaterka bardzo pragnęłaby mieć przyjaciela! Jej ukochana przyjaciółka musiała się wyprowadzić i dziewczynce nieco doskwiera samotność. Wszystko się jednak zmienia, gdy w domu Rutki pojawia się tajemniczy gość. Domyślacie się kto to może być?
Ingelin Angerborn zabierze Was w niesamowitą, kosmiczną wręcz przygodę. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że takiej świątecznej opowieści jeszcze nie było! Jestem przekonana, że przygody Rutki i jej niezwykłego przyjaciela zaciekawią zarówno chłopców, jak i dziewczynki. Co ważne, „Kosmiczne święta” to nie tylko wciągająca fabuła, ale także wartościowy przekaz. Autorka poprzez swoją opowieść pokaże młodym czytelnikom jak ważne jest, by akceptować poglądy i tradycje innych osób. Jestem pewna, że ten ciekawy i wartościowy świąteczny tytuł zachwyci zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Pełną recenzję dodamy już wkrótce, ale już teraz polecamy tę książkę wszystkim dzieciom od 6. roku życia.
Prezent dla Cebulki
„Prezent dla Cebulki” to książka, w której znajdziecie 25 rozdziałów, dzięki czemu opowieść możecie czytać aż do pierwszego dnia Świąt! W historii, której autorem jest Frida Nilsson poznacie Stiga, którego wszyscy nazywają Cebulką. Zbliżają się święta i mały Cebulka ma dwa bożonarodzeniowe marzenia. Chciałby dostać rower i znaleźć tatę. Niestety, wszystko wskazuje na to, że mamy Stiga nie stać na rower, a w odnalezieniu taty raczej nie zamierza mu pomóc. Czy Cebulce mimo wszystko uda się spełnić świąteczne życzenia?
„Prezent dla Cebulki” to niezwykła opowieść o samotnym rodzicielstwie, dziecięcej tęsknocie, potrzebie bliskości i akceptacji. Autorka nie boi się dotykać w tej historii trudnych tematów, takich jak poczucie krzywdy, zazdrość czy egoizm. Pragnę jednak dodać, że w przygodach Cebulki nie zabraknie magii świąt, która czyni cuda i daje nadzieję! Ta bardzo wartościowa i pięknie ilustrowana książka będzie odpowiednia dla dzieci od 6. roku życia.
Pełna recenzja już wkrótce!
Hurra, są święta!
„Hurra, są święta!” to kolejna propozycja Wydawnictwa Zakamarki na spędzenie adwentu w towarzystwie wartościowej lektury. Tym razem jest to historia napisana przez Ulfa Nilssona, której towarzyszą ilustracje bardzo cenionej przez nas Emmy AdBåge. O czym przeczytacie w 24 rozdziałach, które kryją się w środku?
Tym razem głównymi bohaterami książkowego kalendarza adwentowego będą zwierzęta. Głównym bohaterem tej opowieści jest prosiak Rufus, który ucieka z gospodarstwa, będącego jego domem. Dlaczego? Pewien knur nastraszył go, że dla niektórych zwierząt Boże Narodzenie nie jest wcale szczęśliwym okresem i warto się ratować póki ma się ku temu sposobność. I wydawałoby się, że Rufus powinien się cieszyć, iż udało mu się uratować skórę, a jednak doskwierający głód i chłód sprawiły, że prosiakowi coraz boleśniej dokuczała samotność i poczucie zagubienia. Na szczęście chwilę później nasz bohater poznaje pewną bezdomną kotkę, która odmieni jego losy. Wspólnie znajdą opuszczone domostwo, w którym zamieszkają z całkiem pokaźną grupką współlokatorów. Stworzą dość nietypową rodzinę, której przygotowania do świąt obserwuje się z wielkim zaciekawieniem. Zwierzątka niewiele bowiem wiedzą o Bożym Narodzeniu, dlatego w przygotowaniach pomagają sobie pewnym poradnikiem. Ciekawi jesteście jak będzie wyglądała Wigilia bohaterów książki „Hurra, są święta!”? Sprawdźcie sami!
„Hurra, są święta!” to książka pełna filozoficznych rozważań, bowiem Rufus ma naturę myśliciela. Jego rozważania pełne są wrażliwości i tęsknoty za bratnią duszą. Dzieci, obserwując Rufusa i jego przyjaciół, z łatwością dostrzegą to, co w świętach jest najważniejsze. I to właśnie jest piękne w tej książce. Pozwala ona odkryć istotę Bożego Narodzenia oraz esencję tego, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi! Ta świetna, pełna refleksji książka będzie lekturą odpowiednią dla dzieci od 6. roku życia. A już wkrótce dodamy pełną recenzję tego wartościowego tytułu!
Święta dzieci z dachów
„Święta dzieci z dachów” to chyba najbardziej rozchwytywany Zakamarkowy kalendarz adwentowy. W tym roku pojawił się jego dodruk, gdyż od dłuższego czasu był niedostępny w księgarniach. Co jest tak fenomenalnego w tej książce?
W opowieści, której autorem jest Mårten Sandén poznacie trójkę dzieci, które postanawiają uciec z domu dziecka. Stanowią one dość nietypowe trio. Lissa jest bystrym, choć bardzo zamkniętym w sobie chłopcem. Mago to najstarsza z trójki przyjaciół i to jej wiara w odnalezienie taty staje się początkiem niezwykłej przygody dzieci. Jest jeszcze Stella. To ona prowadzi nas przez historię dzieci z dachów i dzięki jej niezwykłej wyobraźni będzie to historia naprawdę wyjątkowa! Dodam jeszcze, że w czasie wyprawy mali przyjaciele spotkają pewnego bezdomnego mężczyznę, który stracił pamięć. Dzieci zdecydują się mu pomóc. I choć zupełnie się tego nie spodziewają, będzie to decyzja, która odmieni także ich los.
„Święta dzieci z dachów” to zdecydowanie najbardziej wzruszająca świąteczna opowieść od wydawnictwa Zakamarki. Historia dzieci, szukających miłości i domu poruszy każdego czytelnika, bez względu na wiek. I choć momentami można odnieść wrażenie, że te święta nie będą dla małych uciekinierów szczęśliwe, to magia Bożego Narodzenia sprawia, że po raz kolejny zdarzy się cud. Jest to naprawdę piękna opowieść, której w dodatku towarzyszą absolutnie urocze, pełne emocji, a miejscami nieco tajemnicze ilustracje Liny Bodén. Jest to tytuł, po który naprawdę warto sięgnąć w przedświątecznym okresie. Książka będzie odpowiednia dla czytelników od 6. roku życia.
Zaglądajcie na Czytelnicze Podwórko – już wkrótce dodamy szerszą recenzję tej książki.
Grudniowy gość
„Grudniowy gość” to kolejny Zakamarkowy tytuł (zaraz po „Świętach dzieci z dachów”), który w bożonarodzeniowej opowieści dotyka bardzo trudnych spraw. Tym razem poznamy Martę, jej brata oraz rodziców, którzy tuż przed świętami przyjmą pod swój dach dalekiego krewnego. Yusuf musiał opuścić swój rodzinny dom ze względu na szalejącą wojnę, a mimo to Marcie trudno było zrozumieć, dlaczego musiała oddać mu swój pokój. Razem z bratem czują się pokrzywdzeni nową sytuacją. I choć starają się zaprzyjaźnić z nowym współlokatorem, to nie jest to relacja pozbawiona trudności. Czy dzieciom uda się znaleźć wspólny język i odnaleźć w świątecznej atmosferze pocieszenie mimo niełatwej sytuacji?
Opowieść autorstwa Siri Spont jest bardzo aktualna! Trudna sytuacja, konflikty polityczne i wojny zmuszają wielu ludzi do ucieczki ze swojej ojczyzny. Przypuszczam, że wielu dorosłym trudno byłoby się odnaleźć w sytuacji, w której tuż przed świętami przyszłoby im gościć strudzonego wędrowca. I mogłoby się wydawać, że tradycja stawiania pustego nakrycia przy wigilijnym stole powinna ułatwić nam przygarnięcie pod swój dach kogoś w tak niewyobrażalnie trudnej sytuacji. Ale czy na pewno? Obserwując relacje Marty i Yusufa wielu z nas z pewnością zastanowi się, jak zachowałby się na miejscu głównej bohaterki. „Grudniowy gość” to bardzo wzruszająca opowieść, która pochyla się nad dziecięcymi emocjami , także tymi trudnymi. Warto dodać, że historii towarzyszą niezwykłe ilustracje szwedzkiego ilustratora Alexandra Janssona. Świetnie współtworzą one opowieść i pomagają wczuć się młodym czytelnikom w sytuację bohaterów.
Już wkrótce dodamy pełną recenzję „Grudniowego gościa”, ale już teraz polecamy tą niezwykłą książkę wszystkim dzieciom od 6. roku życia.
Rymowanki grudniowe na adwent gotowe
„Rymowanki grudniowe na adwent gotowe” od wydawnictwa AWM są uroczym kalendarzem adwentowym dla najmłodszych czytelników. Już sama książki sprawia, że czuje się te miłe łaskotanie pod sercem na myśl o zbliżających się świętach! Delikatne filcowe wstawki oraz cudne kolory, tak bardzo kojarzące się z okresem bożonarodzeniowym, wspaniale pokazują klimat całej książeczki. W środku natomiast znajdziecie esencję wszystkiego, co kojarzy się nam z adwentem, świętami i zimą! Jest to naprawdę fantastyczna propozycja dla najmłodszych. Ale wróćmy może do początku!
W książce „Rymowanki grudniowe…” znajdziecie 24 proste wierszyki. Dotykają one przeróżnych zagadnień, związanych ze świętami Bożego Narodzenia i nie tylko. Dzieci przeczytają w nich czym są postanowienia adwentowe oraz jakie symbole czy tradycje związane są z adwentem. Wśród rymowanek nie zabraknie też tych, poświęconych przygotowaniom do świąt. Autorka przypomni więc maluchom o napisaniu listu do Świętego Mikołaja, zabierze dzieci na świąteczne zakupy oraz zaprosi do pomocy rodzicom przy grudniowych porządkach. Co ważne, każdej rymowance towarzyszą bardzo atrakcyjne, kolorowe ilustracje, pełne świątecznych drobiazgów. Całość zaś wydrukowana jest na sztywnej tekturze o zaokrąglonych rogach, maluchy będą mogły więc bezpiecznie korzystać z tej książeczki.
Pełną recenzję tego tytułu znajdziecie TU.
Najlepsze świąteczne książki dla dzieci. Nowości 2020
Prezent gwiazdkowy dla Korneliusza Klopsa
„Prezent gwiazdkowy dla Korneliusza Klopsa” to zdecydowanie jedna z ciekawszych świątecznych propozycji dla młodszych dzieci! To, co bardzo wyróżnia tę nowość na tle innych bożonarodzeniowych tytułów to fakt, że zdecydowanie jest to książka akcji! Opisane w książce przygody Świętego Mikołaja czyta się z zapartym tchem i do ostatniej strony nie jest się pewnym zakończenia. A uwierzcie mi, jest ono świetne!
Co ciekawe, część fabuły w książce ma charakter powtarzalny i jest niczym refren w opowieści. Z pewnością spodoba się to młodszym czytelnikom, dla których taki rytm w historii jest pomocny w koncentracji. Jednak nie myślcie, że jest to opowieść tylko dla maluchów! Jej uniwersalność i niezwykle wciągająca narracja sprawiają, że po ten tytuł z chęcią sięgną również starsi czytelnicy!
Kolejnym, dużym atutem „Prezentu gwiazdkowego dla Korneliusza Klopsa” są ilustracje. I choć one również odbiegają od świątecznego kanonu, to naprawdę nie sposób ich nie pokochać, gdyż dzieje się na nich naprawdę sporo! A na sam koniec dodam jeszcze, że przesłanie tej opowieści jest równie cudowne jak cała reszta. W końcu czy można znaleźć lepszy przekaz w książkach bożonarodzeniowych niż ten, który przypomni dzieciom, że każdy z nas może być pomocnikiem Świętego Mikołaja? Ten świetny bożonarodzeniowy tytuł będzie odpowiedni dla dzieci od 4. roku życia.
Pełną recenzję książki znajdziecie TU.
Jadzia Pętelka piecze pierniki
Znacie serię o Jadzi Pętelce? Są to świetne, krótkie opowiadania autorstwa Barbary Supeł, w których przeczytacie o przygodach rezolutnej i przeuroczej kilkulatki. Niedawno ukazała się bożonarodzeniowa opowieść o rodzinie Pętelków. „Jadzia Pętelka piecze pierniki” to absolutnie urocza świąteczna historia, po przeczytaniu której naprawdę może Wam zaburczeć w brzuchach! Jestem przekonana, że w wielu domach małych fanów Jadzi Pętelki będzie się wkrótce unosił zapach pierniczków. Najnowsza książka Barbary Supeł jest wspaniałym zaproszeniem do sensorycznej zabawy podczas rodzinnego pieczenia ciasteczek, która z pewnością pomoże wprowadzić w świąteczny klimat! My jesteśmy tą częścią przygód Jadzi po prostu zachwyceni. Książka będzie odpowiednia dla dzieci od 2. roku życia, a jej pełną recenzję (wraz z opisem całej serii) zajdziecie TU.
Gwiazdka! Nie przeszkadzać!
„Gwiazdka! Nie przeszkadzać!” to naprawdę przezabawna opowieść. Poznacie w niej Antosia i Anię, którzy niczym w świątecznej gorączce postanawiają zaprowadzić w domu swoje porządki. W końcu jest tyle do zrobienia! I choć z pewnością kierują nimi dobre chęci, to można odnieść wrażenie, że rodzice mogliby być dość mocno zaskoczeni efektami pracy maluchów. Na szczęście mała myszka czuwa nad wszystkim i dba o to, by rano po bałaganie nie było nawet śladu!
„Gwiazdka! Nie przeszkadzać!” to świetna rymowana opowieść, autorstwa Barbary Supeł. Książka skrywa bardzo ciepłą i zabawną świąteczną historię! I choć z Antosia i Ani są niezłe łobuziaki, to nie sposób ich nie polubić! Szczególnie, że na ilustracjach, które towarzyszą opowieści bliźniaki są po prostu przeurocze. Naprawdę warto sięgnąć po tę świąteczną książkę z dziećmi od 4. roku życia – jestem pewna, że spędzicie z nią miłe chwile.
Pełną recenzję tego tytułu znajdziecie TU.
Nudzimisie i pierwsza gwiazdka
Jeśli znacie serię o uroczych Nudzimisiach, to z pewnością ucieszy Was wiadomość, że w końcu powstała świąteczna opowieść z ich udziałem! Tym razem Hubek, Gusia i Mutek staną przed nie lada zadaniem. W końcu rzadko zdarza się, by dzieci nudziły się w święta! Gdy jednak poznacie Adasia, Nadię i Tomaszka, dla których nadchodzące Boże Narodzenie ma nieco gorzki smak, zrozumiecie, że za ich nastrojem kryje się coś więcej. Każde z dzieci mierzy się bowiem z pewnym problemem. Czy małym Nudzimisiom uda się zaradzić dziecięcym smutkom?
„Nudzimisie i pierwsza gwiazdka” to naprawdę wspaniała świąteczna lektura. Nie tylko świetnie nawiązuje ona do Bożego Narodzenia, ale także dotyka różnych trudności, z którymi mogą mierzyć się dzieci. Kto wie, być może któryś z małych czytelników odnajdzie w jednym z bohaterów siebie? Jednak spotkania Nudzimisiów z dziećmi to tylko część tej historii. Hubek po odwiedzinach u Adasia tak zafascynował się świątecznymi tradycjami, że postanowił zaprosić mieszkańców Nudzimisiowa do urządzenia pierwszych świąt! Jak będzie wyglądała ich Wigilia? Sprawdźcie sami!
Polecam tę książkę wszystkim dzieciom od 4. roku życia. A jej pełną recenzję znajdziecie TU.
Milion miliardów Świętych Mikołajów
Jeśli Wasze dzieci zaczynają wątpić w istnienie Świętego Mikołaja, to koniecznie musicie sięgnąć po książkę „Milion miliardów Świętych Mikołajów”. Jest to co prawda zeszłoroczny tytuł, jednak jego fabuła będzie aktualna zawsze! O czym przeczytacie w tej świątecznej propozycji od wydawnictwa Dwie Siostry? Poznacie historię pewnego Świętego Mikołaja, który dwoił się i troił, by wszystkim dzieciom na czas dostarczyć prezenty. Jednak z kolejnymi latami dzieci przybywało, worek z prezentami ważył coraz więcej, a Mikołajowi coraz trudniej było zdążyć przed końcem Wigilii. Postanowił więc poprosić Boga, by ten zmienił go w… dwóch Mikołajów! Pomysł okazał się być trafiony w dziesiątkę! Jednak gdy dzieci nadal przybywało, nawet w dwójkę nie mogli sobie poradzić ze świątecznymi podarkami dla wszystkich dzieci. I tym razem zwrócili się z prośbą do Boga, dzięki czemu w wigilijny wieczór od teraz krążyło aż czterech Świętych Mikołajów! Macie pomysł jak zakończy się ta historia?
„Milion miliardów Świętych Mikołajów” to cudowna książka, która pomoże i dzieciom, i rodzicom w znalezieniu odpowiedzi na najtrudniejsze świąteczne pytanie: „Czy Święty Mikołaj istnieje?”. A co najważniejsze, proponowane przez autorkę wyjaśnienie tej odwiecznej zagadki pozwoli zachować dzieciom wiarę w magię świąt! Jest to naprawdę przepiękny tytuł, bardzo warty Waszej uwagi! Z powodzeniem możecie po tę książkę sięgnąć już z 3-latkami, choć zapewniam, że jej uniwersalne przesłanie oraz niebanalne ilustracje zainteresują także starsze dzieci!
Pełną recenzję książki znajdziecie TU.
Wigilia Małgorzaty
Najpiękniejsze świąteczne książki dla dzieci to zestawienie, w którym nie mogło zabraknąć tytułu dla starszych czytelników. Właśnie dlatego pragniemy pokazać Wam „Wigilię Małgorzaty”. Jest to książka, która w Polsce swoją premierę miała w 2014 roku, jednak cieszyła się tak dużą popularnością, że bardzo długo była niedostępna. Na szczęście wydawnictwo Dwie Siostry w tym roku zdecydowało się na dodruk tej świetnej świątecznej propozycji dla dzieci i młodzieży po 10. roku życia. I choć nie jest to typowa, bożonarodzeniowa lektura, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć!
W opowieści poznacie pewną starszą panią. Małgorzata od kilku lat święta spędza samotnie, ale wcale nie jest z tego powodu smutna. Tak jest jej po prostu wygodnie. Z wiekiem coraz trudniej było jej przygotowywać świąteczne przyjęcia dla dzieci i ich rodzin, postanowiła więc zmienić bożonarodzeniową tradycję. Co roku namawia dzieci, by świętowały w swoim gronie, a sama wigilijną kolację spędza przy specjalnie na tę okazję wybranych programach telewizyjnych. I choć mogłoby się wydawać, że to dość przygnębiający sposób na obchodzenie Bożego Narodzenia, to można odnieść wrażenie, że Małgorzacie on odpowiada. Wszystko się jednak zmieni, gdy do drzwi Małgorzaty zapuka niespodziewany gość…
„Wigilia Małgorzaty” to z całą pewnością świąteczna książka, która jest jedyna w swoim rodzaju. I mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się być ona smutna, gwarantuję Wam że zakończenie pełne jest nadziei i odnalezionego szczęścia. Co więcej, z pewnością jest to książka, która daje wiele do myślenia! Gorąco polecam ją czytelnikom od 10. roku życia.
Pełna recenzja tej niezwykłej książki czeka na Was TU.
Jano i Wito. Zapach Świąt
Jeśli lubicie przygody Jana i Wita, to z pewnością ucieszy Was wiadomość, że wydawnictwo Mamania zdecydowało się na dodruk świątecznego tomu autorstwa Wioli Wołoszyn. Zeszłoroczny nakład książki „Jano i Wito. Zapach świąt” rozszedł się w mgnieniu, dlatego z dużą przyjemnością dajemy Wam znać, że ponownie dostaniecie w księgarniach tę świetną propozycję dla maluchów. O czym przeczytacie w bożonarodzeniowej opowieści o kultowym rodzeństwie?
Tym razem Jano i Wito szukają choinki. Pewnie chcieliby ją pokazać Ali, która przyszła do nich w odwiedziny. W domu chłopców trwają świąteczne porządki, więc znalezienie bożonarodzeniowego drzewka nie jest wcale taką prostą sprawą. Sterta ubrań do prasowania, piramida słoików z przetworami czy półka pełna książek może bowiem do złudzenia przypominać choinkę! A może zapach igliwia pomoże chłopcom?
Nawiązanie do zapachu w tytule nie jest absolutnie przypadkowe! Tym razem nie znajdziecie w książce różnych faktur, zamiast tego jednak czekają na Was zupełnie inne sensoryczne doznania! Jedno jest jednak niezmienne – przygody Jana i Wita zawsze są świetną rozrywką dla maluchów. Gorąco polecam „Jano i Wito. Zapach Świąt” dzieciom już od 1. roku życia.
Pełną recenzję tej książki znajdziecie TU.
Czas na choinkę
Są takie świąteczne tytuły, które niosą ze sobą wzruszającą i pouczającą fabułę. Są też takie, które swoimi przepięknymi ilustracjami i prostą, choć niezwykle klimatyczną opowieścią cieszą oko i fenomenalnie wprowadzają w świąteczny nastrój. I to właśnie do nich zaliczyłabym świąteczną nowość od wydawnictwa Mamania. „Czas na choinkę” to urocza, rymowana historia o tym, jak zwykłe drzewko staje się… świąteczną choinką! Opowieść jest tak skonstruowana, że dzieci będą miały szansę poczuć się tak, jakby współuczestniczyły w świątecznych przygotowaniach bohaterów historii. Jest to ogromnym atutem tego tytułu!
Kolejną zaletą książki „Czas na choinkę” jest jej szata graficzna. Na każdej rozkładówce znajdziecie całostronicowe ilustracje, pełne świątecznych szczegółów, kolorowe i niezwykle radosne. A na końcu czeka na Was coś, co z pewnością będzie ogromną atrakcją dla najmłodszych czytelników! Pop-up, na którym ujrzycie przepiękną choinkę, którą wcześniej ubieraliście razem z bohaterami książki będzie idealnym zwieńczeniem tej świątecznej lektury. Gorąco polecam „Czas na choinkę” wszystkim małym czytelnikom od 3. roku życia.
Pełną recenzję książki znajdziecie TU.
O kolędach. Gawęda
Gdy myślimy o Bożym Narodzeniu to z pewnością pierwszymi skojarzeniami, jakie przychodzą nam do głowy są: kolacja wigilijna, choinka, szopka, prezenty i… KOLĘDY. Ich rodzinne śpiewanie podczas Wigilii jest cudowną tradycją. Czy jednak śpiewając je zastanawialiście się kiedyś, jaka historia kryje się za ich słowami? Czy próbowaliście wyobrazić sobie jak wyglądała cicha noc, jak czuli się pasterze podczas rozmowy z Aniołem oraz co czuła Maryja śpiewając Jezusowi kołysanki? Często jest tak, że śpiewając te piękne bożonarodzeniowe utwory nie zastanawiamy się głębiej nad ich treścią. Dlatego bardzo cieszę się, że wydawnictwo Kropka stworzyło absolutnie fenomenalną świąteczną książkę!
„O kolędach. Gawęda” to cudowny tytuł, który zabierze Was w świat kolęd. Znajdziecie tam teksty dwudziestu najpiękniejszych kolęd, wraz z nutami i chwytami gitarowymi, co już samo w sobie będzie zaproszeniem do rodzinnego kolędowania. Jednak to, co w tej książce najpiękniejsze kryje się w opowiadaniach, które towarzyszą każdemu z utworów. Autorka pomoże Wam zastanowić się nad tym, gdzie zabiera nas dana kolęda. Wspólnie pochylicie się także nad uczuciami poszczególnych postaci, o których opowiada dana pieśń. Będzie to wspaniała podróż do czasów narodzenia Chrystusa. Gawęda o kolędach pełna jest refleksji, a jej lektura cudownie wzrusza i pomaga dostrzec to, co w Bożym Narodzeniu jest najważniejsze!
Gorąco polecam książkę „O kolędach. Gawęda” dzieciom od 9. roku życia oraz dorosłym. Gwarantuję, że będziecie tym tytułem zachwyceni!
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Kuku zostaje Świętym Mikołajem
„Kuku zostaje Świętym Mikołajem” to wspaniała, świąteczna opowieść, którą wydawnictwo Mamania przygotowało z myślą o maluchach. W historii ponownie spotkamy się ze znanym i lubianym przez dzieci Kuku. I przyznam, że w mojej opinii jest to najlepsza część z serii o przygodach tego chłopca! Dlaczego?
Kuku postanowił napisać list do Świętego Mikołaja. W pewnym momencie zaczęła trapić go jedna rzecz… Skoro elfy robią prezenty dla wszystkich dzieci, to kto troszczy się o podarunki dla małych pomocników Świętego Mikołaja? Chłopcu zrobiło się smutno, gdy dziadek zasugerował mu, że elfy prawdopodobnie nie dostają prezentów, gdyż wystarcza im radość z obdarowywania maluchów na całym świecie. Jednak po chwili w głowie Kuku pojawiła się świetna myśl. Chłopiec postanowił zostać Świętym Mikołajem! I choć początkowo jego intencją było obdarowanie elfów, to na kanwie tego pomysłu zrodził się prawdziwy bożonarodzeniowy cud! Jaki? Sprawdźcie sami!
„Kuku zostaje Świętym Mikołajem” to wspaniała opowieść o empatii, trosce o innych oraz bezinteresowności. Monika Kamińska w swojej książce w cudowny sposób pokazała jak wielkie serca mają dzieci! I myślę, że tak naprawdę najcenniejszy morał z tej historii skierowany jest do dorosłych. Jaki? Abyśmy pomagali naszym dzieciom z wrażliwością patrzeć na otaczający je świat. Gorąco polecam świąteczną opowieść o Kuku. Cudownie pokazuje ona co tak naprawdę jest istotną Bożego Narodzenia. Książka będzie odpowiednia dla dzieci już od 3. roku życia.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Mikołajek. Kochany Święty Mikołaju
Tak to już jakoś jest, że ze swojego dzieciństwa najbardziej pamięta się… psoty! Różne zabawne sytuacje i śmieszne anegdotki często powtarzane są na wszystkich rodzinnych spotkaniach. Zapewne każdy z nas mógłby przytoczyć co najmniej kilka świątecznych wybryków, które do teraz wspomina z uśmiechem na ustach. A jakie bożonarodzeniowe psoty ma na sumieniu kultowy Mikołajek? W zestawieniu „Najlepsze świąteczne książki dla dzieci” nie mogło zabraknąć najnowszego przedruku opowiadań Rene Goscinnego. „Mikołajek. Kochany Święty Mikołaju” to przezabawna świąteczna propozycja od Wydawnictwa Znak Emotikon.
Trochę ubolewam, że jedynie dwa opowiadania z tego zbioru ściśle nawiązują do Bożego Narodzenia, ale co zrobić, kiedy właśnie tyle stworzył Rene Goscinny. Nie można im jednak odmówić przeogromnego humoru i dużej dawki świątecznej gorączki. Płakaliśmy z Kubą ze śmiechu, gdy czytaliśmy o przygotowaniach do Wigilii w wykonaniu Mikołajka i jego rodziców. Trudno o większą komedię pomyłek! Pozostałe historie nie są bezpośrednio związane ze świętami, jednak trzeba przyznać, że pasują one do całości. Przeczytamy między innymi o wizycie Mikołajka w salonie fryzjerskim (w końcu w czasie Wigilii trzeba wyglądać elegancko!) czy o testowaniu nowych zabawek Gotfryda. Nie zabraknie też mieszkaniowych porządków, choć będą one związane z wyjazdem na urlop, nie zaś z nadchodzącymi świętami. Niemniej w zebranych w tym tomie opowiadań naprawdę nie zabraknie zabawnych sytuacji i humoru tak charakterystycznego dla Rene Goscinnego. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę w ferworze świątecznych przygotowań! Będzie ona odpowiednia dla dzieci od 6. roku życia.
Pełną recenzję znajdziecie TU.
Wielka księga Bożego Narodzenia
„Wielka księga Bożego Narodzenia” to świetna świąteczna propozycja dla dzieci, które uwielbiają wszelkiego rodzaju łamigłówki. Ten tytuł od wydawnictwa MAC łączy bowiem edukacyjne treści z najpopularniejszymi typami zadań dla dzieci. Znajdziecie tam między innymi labirynty, znajdowanie różnic, wyszukiwanie podobieństw, proste zadania matematyczne, zagadki logiczne, urocze kolorowanki, a nawet gotowe szablony, pozwalające stworzyć nietuzinkowe ozdoby choinkowe. A co najważniejsze, wszystkie zadania utrzymane są w bożonarodzeniowym klimacie. Każda strona zabierze dzieci w świat pierniczków, choinek, dekoracji świątecznych i elfów. Naturalnie nie zabraknie również Świętego Mikołaja!
Dużym atutem „Wielkiej księgo Bożego Narodzenia” jest to, że oprócz różnego rodzaju zadań znalazły się tam bardzo wartościowe teksty, nawiązujące do tradycji świątecznych. Między stronami z łamigłówkami wplecione zostały krótkie opowiadania i urocze wiersze, które świetne wprowadzą dzieci w świąteczny nastrój. Wiele z nich ma dużą wartość edukacyjną! Wśród opowiadań znajdziecie takie, w którym dzieci pomagają starszej sąsiadce w bożonarodzeniowych zakupach, czy też troszczą się o leśne zwierzęta, którym zimą może brakować pożywienia. Lektura tych świątecznych treści będzie dobrą okazją do rozmowy o tym, co w czasie świąt jest najważniejsze! Bardzo polecamy ten tytuł dzieciom od 4. roku życia.
Pełną recenzję książki znajdziecie TU.
Kiedy przychodzi Święty Mikołaj?
„Kiedy przychodzi Święty Mikołaj?” to ciekawa świąteczna propozycja wydawnictwa Babaryba, która skierowana jest do najmłodszych czytelników. W tej bożonarodzeniowej opowieści przecztacie o przygodach Pana Niezdarka, który bardzo chciał pomóc sąsiadom w świątecznych przygotowaniach. Niestety jego niezdarność nie tylko spowodowała niezły bałagan, ale prawie doprowadziła do świątecznej katastrofy!
Historia Richarda Scarry’ego jest prosta, wciągająca i niezwykle zabawna. Nie brak w tej opowieści zaskakujących wydarzeń, niespodziewanych zwrotów akcji i wzbudzających sympatię bohaterów. Przygodę Pana Niezdarka uzupełniają ilustracje o charakterystycznej dla autora kresce. Na obrazkach znajdziecie mnóstwo świątecznych szczegółów i drobiazgów, jednak tak naprawdę są one tylko tłem dla historii, która jest na nich przedstawiona. Warto bowiem dodać, że na ilustracjach dzieje się tak naprawdę więcej niż w tekście! Ta świąteczna książka będzie odpowiednia dla dzieci od 3. roku życia, a jej pełną recenzję znajdziecie TU.
Gąska Zuzia i pierwsza gwiazdka
Informacja o drugim wydaniu książki „Gąska Zuzia i pierwsza gwiazdka” całkiem niedawno obiegła media społecznościowe i wywołała falę ogromnego entuzjazmu. Już od dłuższego czasu czytelnicy zwracali się z prośbami do wydawnictwa Babaryba o ponowne wydanie tego uroczego, świątecznego picturebooka. I w końcu jest!
Historia, której autorem jest czeski pisarz i ilustrator Petr Horácek, jest przepiękna. Jest to książka nie tylko o świętach, ale przede wszystkim o przyjaźni, poświęceniu i wytrwałości. Gąska Zuzia nie zastanawia się ani chwili. Gdy bliskie jej zwierzątka zauważają, że choince czegoś brakuje, w mgnieniu oka podejmuje decyzję o wyprawie po gwiazdkę z nieba. Mimo że jest Wigilia, a wokół panuje mrok, mała gąska stawia czoło wszelkim przeciwnościom losu. I choć czytelnik może odnieść wrażenie, że los rzuca naszej bohaterce kłody pod nogi, to magia wigilijnego wieczoru podsyca nadzieję, że Zuzia da sobie radę!
Gorąco polecam książkę „Gąska Zuzia i pierwsza gwiazdka” czytelnikom już od 2. roku życia. Dodam jeszcze, że jest to książka dwujęzyczna i obie wersje językowe po prostu urzekają! Pełną recenzję tego świątecznego tytułu znajdziecie TU.
Gwiazdkowe pomysły i projekty krok po kroku
Najlepsze świąteczne książki dla dzieci to nie tylko piękne bożonarodzeniowe opowieści, ale także propozycje, które pomogą Wam kreatywnie spędzić czas z dziećmi. Jeśli cenicie sobie nietuzinkowe, ręcznie robione dekoracje świąteczne i szukacie ciekawych inspiracji na samodzielnie wykonane ozdoby to koniecznie sięgnijcie po książkę „Gwiazdkowe pomysły i projekty krok po kroku”. Znajdziecie tam mnóstwo świątecznych dodatków, które wasze dziecko może wykonać samodzielnie lub z niewielką pomocą dorosłego.
„Gwiazdkowe pomysły i projekty krok po kroku” to 34 krótkie instrukcje, które pomogą dzieciom we własnoręcznym stworzeniu świątecznych dekoracji lub drobnych upominków dla najbliższych. Są to proste projekty, do których wykonania potrzebne będą podstawowe materiały papiernicze oraz rzeczy, które z pewnością każdy z nas znajdzie gdzieś na dnie szafy lub w pudełku ze „szpargałami”. Cała książka podzielona została na trzy tematyczne rozdziały, w których umieszczono instrukcje wykonania pomysłowych dekoracji na wigilijny stół, pięknych ozdób choinkowych i uroczych świątecznych upominków. Zdecydowanie warto zajrzeć do tej książki z dziećmi, które lubią współuczestniczyć w świątecznych przygotowaniach! Z proponowanymi przez autorów projektami poradzą sobie nawet 5-latki.
Pełną recenzję tego tytułu znajdziecie TU.
Pan Patyk
W tym roku panuje niezwykły urodzaj świątecznych tytułów! Nie mogło zabraknąć wśród nich bożonarodzeniowej opowieści od bardzo cenionego przez Was duetu. Julia Donaldson i Axel Scheffler z myślą o nadchodzących świętach stworzyli książkę „Pan Patyk”. Czy dorówna ona humorowi i lekkości, które tak uwielbiacie w innych tytułach tych autorów?
W nas „Pan Patyk” wzbudził mieszane uczucia. Historia, którą przeczytacie w książce jest dość zabawna, można wręcz o niej powiedzieć, że jest komedią pomyłek. Opowieść o losach Pana Patyka śledzi się z zapartym tchem i nie brak w niej wielu sytuacji, które z pewnością Was rozśmieszą. Muszę jednak przyznać, że po tak fenomenalnych książkach jak „Gruffalo” czy „Miejsce na miotle” oczekiwałam czegoś więcej po kolejnym tytule tych autorów… Na szczęście jest w tej historii coś, co zaskakuje i sprawia, że pomimo lekkiego niedosytu z czystym sumieniem polecam Wam tę książkę! Jeśli chcecie wiedzieć więcej, to zajrzyjcie do pełnej recenzji, którą znajdziecie TU.
Zimowe tytuły, którym trudno się oprzeć
Wiem, to miały być najlepsze książki dla dzieci… A jednak wśród tegorocznych premier znalazł się zimowy tytuł, który po prostu musiałam w tym zestawieniu umieścić. Wierzę, że urzeknie Was on równie bardzo jak mnie. Jesteście ciekawi?
Przyjaciel na zawsze
„Przyjaciel na zawsze” to wspaniała opowieść, która uwrażliwi małych czytelników na potrzeby innych. Poznamy w niej pewną wiewiórkę, która postanawia pomóc zmarzniętemu, samotnemu bałwankowi, stojącemu nieopodal jej dziupli. Co więcej, historia Ellen DeLange pokaże dzieciom, że nawet z pozoru drobna pomoc może dla kogoś znaczyć bardzo wiele! Nie są to jednak jedyne ważne tematy, których dotyka autorka. Opowieść o przyjaźni wiewiórki i bałwanka jest bowiem także historią o przemijaniu i tęsknocie po stracie bliskiej osoby. I choć zakończenie nie jest do końca szczęśliwe, to z pewnością daje nadzieję!
„Przyjaciel na zawsze” nie jest typową świąteczną opowieścią. Jestem jednak przekonana, że będzie to książka idealna na zimowe wieczory! Połączenie wzruszającej i wartościowej fabuły z przepięknymi, bardzo kolorowymi obrazkami sprawiają, że nie sposób przejść obok tej opowieści obojętnie. Gorąco polecam ją dzieciom od 4. roku życia.
Pełną recenzję tego tytułu znajdziecie TU.
Najlepsze świąteczne książki dla dzieci – podsumowanie
Najlepsze świąteczne książki dla dzieci to zestawienie, w którym z pewnością pojawią się kolejne tytuły. Ku naszej radości powstaje mnóstwo przepięknych bożonarodzeniowych lektur, po które naprawdę warto sięgnąć. Mam nadzieję, że nasz przegląd choć trochę ułatwił Wam wybór książkowych podarunków dla Waszych pociech 😊. Staraliśmy się tak dobrać świąteczne propozycje, by każdy z Was mógł tu odnaleźć coś dla siebie. Życzymy Wam wielu pięknych chwil, spędzonych wraz z dziećmi nad książkami pełnymi bożonarodzeniowej magii!