Książki
Znajdziecie tu książki dla dzieci, młodzieży oraz niemowląt. Ich recenzje tworzę razem z synami. Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko!
-
NIErożec – recenzja
Każdy rodzic słyszy te krótkie słowa zdecydowanie częściej, niż by sobie tego życzył. „Cooooo?”, „Że jak?”, „NIE!” – padają w przeróżnej konfiguracji, czasem wykrzyczane ze złością, czasem z płaczem, a czasem tak po prostu, z przyzwyczajenia. I choć nie raz się w nas gotuje, gdy słyszymy te nielubiane „odzywki”, to na swój sposób bywają one urocze. I zabawne! Na tyle zabawne, że ktoś w końcu wpadł na pomysł, by stworzyć z ich udziałem bajkę. I to nie byle jaką, bo taką bez morału! Dzieci z pewnością będą nią zachwycone. A dorośli? Dorośli z brakiem morału jakoś będą musieli sobie poradzić! Jaką historię skrywa „NIErożec”? Zerknijcie do naszej recenzji!
-
Zefiryna i księga uroków – recenzja
Dzisiejszy dzień obfitował w świetne premiery! Pozwólcie, że pokażę Wam jedną z nich. „Zefiryna i księga uroków” jest wyjątkową baśnią. I zapewniam, że mój zachwyt nad tą książką nie jest ani trochę przesadzony. Znajdziecie tu wszystko to, co powinno znaleźć się w porządnej baśniowej opowieści. Jest tu zła macocha, wiedźma, są czarodziejki, dzielni rycerze i księżniczki. Przy czym jedna z nich jest, no cóż, dość nieokrzesana. Zobaczcie sami!
-
Obciachowe pomysły taty Oli – recenzja
Przygody Oli i jej taty są moim zdaniem jedną najlepszych, najzabawniejszych i najbardziej rozpoznawalnych serii dla dzieci od 5. roku życia. Co tu dużo mówić, cykl Thomasa Brunstrøma robi w naszym domu furorę i pojawienie się każdego kolejnego tomu jest niemałym świętem. Książki „Obciachowe pomysły taty Oli” wypatrywaliśmy od dawna. Dlaczego? Bo jest to moim zdaniem tytuł, który zjednoczy pokolenia. W końcu każdy rodzic choć raz narobił wstydu swojemu dojrzewającemu dziecku. I każdy z nas, dorosłych choć raz w dzieciństwie wstydził się obciachowego zachowania własnych rodziców. Tak więc nie wątpiłam nawet przez moment, że ta nowość nas zachwyci. I wiecie co? Nie pomyliłam się ani trochę! Z resztą zobaczcie sami…
-
„Artur i Złoty Sznur” oraz „Marcy i zagadka Sfinksa” – recenzja
Fascynacja Kuby mitologią nordycką zaczęła się oczywiście od Thora. Nasz syn z zaskakującą łatwością porusza się po Midgardzie i Valhali. Mało jest jednak tytułów, poświęconych norweskim wierzeniom, które byłyby adresowane do dzieci w wieku przedszkolnym. Z tym większą radością sięgnęliśmy po „Kolekcję mitów Profesora Brownestone’a”. Póki co w tym cyklu komiksów ukazały się dwa tomy. Pierwszy z nich, „Artur i Złoty Sznur” opowiada właśnie o przygodach u boku nordyckich bogów. Drugi, „Marcy i zagadka Sfinka” pomoże młodym czytelnikom przenieść się do Egiptu, gdzie będą mieli okazję poznać samego boga Słońca. Z resztą zobaczcie sami!
-
Doba na Oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem – recenzja
Agata Loth-Ignaciuk i Bartłomiej Ignaciuk po raz kolejny sięgnęli do życiorysu niezwykłego Polaka, by stworzyć książkę, pokazującą najmłodszym czytelnikom, że nie ma rzeczy niemożliwych. Poprzednio pokazywaliśmy Wam biografię Marka Kamińskiego ich autorstwa, która zrobiła na nas naprawdę piorunujące wrażenie. Dziś sięgnęliśmy po drugi tytuł z serii „Niezwykłe wyprawy i wyczyny”. Tym razem wraz z Aleksandrem Dobą przepłyniemy Atlantyk. Kajakiem! I to… trzykrotnie! . Zajrzyjcie razem z nami do książki „Doba na Oceanie”. Zapraszamy do recenzji Czytelniczego Podwórka!
-
Lapis – recenzja
Uwielbiam baśnie. Jest w nich coś hipnotyzującego, co sprawia, że jak w amoku pochłaniam kolejne strony. Szczególnie cenię takie, w których wątek magiczny jest subtelny i nie przyćmiewa reszty fabuły. A gdy na pierwszym planie są zawiłości relacji międzyludzkich oraz przeróżne dylematy moralne, to jestem po prostu zachwycona. I takie właśnie jest „Lapis”… Ale zacznijmy może od początku. Zerknijcie do naszej recenzji!
-
Księga niezwykłych zwierząt – recenzja
Anna Olej-Kobus to przewodniczka, dziennikarka, fotografka, osoba o ogromnej ciekawości świata i wielkiej wrażliwości. Czytając jej blogi nie sposób nie zakochać się w Afryce i podróżach. Na pewnej stronie znalazłam o pani Annie taką informację: „Fiordy jeszcze nie jedzą jej z ręki, ale gepardy i owszem”. Jestem przekonana, że z połączenia ogromnej miłości do zwierząt i przyrody w ogóle, fascynacji światem i lekkości pióra AfrykAnki musiało powstać coś wyjątkowego. I taka jest właśnie „Księga niezwykłych zwierząt - do rysowania, zgadywania i wymyślania” – fenomenalna księga wiedzy i zadań, która wciąga, zachwyca i zaprasza do wielu przeróżnych aktywności. Przede wszystkim jednak pozwala odkryć przecudowny świat zwierząt, pochodzących z najróżniejszych zakątków globu.…
-
To jest Gus – recenzja
Co tu dużo mówić, każdy z nas bywa marudny, czegoś nie lubi, przy czym grymasi. Zarówno dzieci, jak i dorośli miewają gorsze dni, tak po prostu jest i już! Jest jednak ktoś, kto nieustannie jest w kiepskim nastroju i nie lubi, co cóż, prawie wszystkiego. Znacie już Gusa? Jeszcze nie? To koniecznie zerknijcie do naszej recenzji, gdzie pokazujemy książkę o jego przygodach. Pozwólcie więc, że przedstawię! To jest Gus!
-
Gdzie zaczyna się szczęście – recenzja
Ostatnio w jednym z wpisów wspominałam, że nie ma jednej prostej recepty na szczęście. A jednak ku mojemu zdziwieniu ostatnio w moje ręce wpadła książka, która śmiało mogłaby do tego miana pretendować! Jesteście ciekawi, co to za tytuł? Zajrzyjcie do naszej recenzji, w której wszystko wyjaśniam i pokazuję nowość pt.: „Gdzie zaczyna się szczęście”!
-
Misia i jej mali pacjenci. W krainie żubra – recenzja
Seria „Misia i jej mali pacjenci” towarzyszy nam od jakichś dwóch lat. Nasz starszak bardzo lubi przygody tytułowej bohaterki, która niczym Doktor Dolittle potrafi rozmawiać ze zwierzętami i prowadzi małą klinikę dla zwierząt w swoim domku na drzewie (oczywiście pod czujnym okiem dziadka Tadzia, który jest weterynarzem). Kolejne tomy przygód małej Misi zawsze były przez nas ciepło przyjmowane, dlatego z radością czekaliśmy na premierę najnowszej części. Co skrywa w sobie opowieść „Misia i jej mali pacjenci. W krainie żubra”? Zerknijcie do naszej recenzji!