Mix Tura – recenzja gry
Zanim zapukacie do czyichś drzwi z pytaniem „Cukierek albo psikus?” wyobraźcie sobie, że pukacie do drzwi domku… wiedźmy. I nie chcecie jej prosić o słodycze. Macie dużo ważniejsze zadanie! Będziecie testować jej magiczne eliksiry! Jak to możliwe? Zerknijcie do naszej recenzji świetnej gry imprezowej „Mix Tura”!
Zasiądźcie razem z przyjaciółmi do stołu i wcielcie się w gromadę goblinów. Razem z Brajanuszem, Mściwujem, Myślidarem i Niedomysłem (oraz kilkoma innymi, mniej lub bardziej rozgarniętymi testerami starej wiedźmy) staniecie się przymusowymi ochotnikami i będziecie na własnej skórze i żołądku testować jej eliksiry. Niektóre pewnie okażą się zupełnie niegroźne. Inne w mgnieniu oka mogą zamienić Was w ducha. Ale nie martwcie się, każdy z Was ma antidotum, by odczynić zły urok. Ale o tym za chwilę!
W niewielkim pudełku znajdziecie całkiem ciekawie ilustrowaną talię, a wśród nich karty z przecudownymi wizerunkami goblinów, karty zabójczych oraz bezpiecznych eliksirów i karty akcji, które będą determinowały przebieg rozgrywki. Każdy z Was, uzbrojony w jedną buteleczkę antidotum, w swojej turze będzie miał za zadanie dobrać kartę z krótkim poleceniem wiedźmy. Wskaże ono, który z goblinów zmuszony będzie wybić magiczną miksturę. Może będą to gobliny bez rogów? A może ten, którego wybierzesz? Bez względu na to, komu przypadnie ta wątpliwa przyjemność, macie sporą szansę, by przeżyć, bowiem sami możecie wybrać, który z zakrytych eliksirów wypijecie. Jeśli będziecie mieli szczęście, traficie na bezpieczną mieszankę. A jeśli nie, zamienicie się w ducha. Nie jest to jednak koniec Waszej rozgrywki, gdyż nadal bierzecie udział w zabawie! Kto wie, może któraś z kolejnych kart akcji pozwoli Wam powrócić do żywych?!
„Mix Tura” to świetna gra, która cudownie wpisuje się w klimat Halloween, ale nie tylko. Będzie ona idealna na spotkania z większą grupą znajomych, gdyż autorzy przewidzieli możliwość, by w rozgrywce uczestniczyło nawet 10 graczy. Przyznam, że im Was więcej, tym będzie weselej. Grę świetnie modyfikują zaklęcia, które mogą pojawić się wśród kart akcji. Mogą one wymusić na Waszych towarzyszach, by zwracali się do Was „Najwyższy Przywódco”, bądź pozwolą Wam w wypowiedziach używać zaledwie jednej samogłoski. To właśnie owe czary sprawiają, że gra jest szalenie zabawna i trudno przy niej zachować powagę.
Pragnę podkreślić, że choć nazywana jest ona grą imprezową, to absolutnie nie jest to gra w stylu alko-chińczyka czy beer-ponga. Żadne napoje wyskokowe nie są angażowane w rozrywkę, a picie eliksirów jest umowne i sprowadza się do obrócenia karty. Jest to ogromny atut tej gry, gdyż nie jest ona zarezerwowana dla osób dorosłych i śmiało możecie po nią sięgnąć nawet z dziećmi od 8. roku życia. Moim zdaniem „Mix Tura” jest naprawdę świetną propozycją, pomagającą przełamać lody na niejednej imprezie, bez względu na wiek jej uczestników! Gorąco polecam 😊!
Metryczka:
- autor – José Fernández
- ilustrator – Ana Marco
- Wydawnictwo Muduko
- recenzja powstała we współpracy z portalem Sztukater.pl
Zerknij także tu:
Hotel pod pajęczą siecią – recenzja