Znajdź pluszaka – recenzja gry

Dziś obchodzimy Dzień Gier Planszowych, dlatego z tej okazji przygotowałam dla Was recenzję gry dla… maluchów! „Znajdź pluszaka” to przyjemna, kooperacyjna, rodzinna gra kafelkowa, która pomoże zarazić planszówkową gorączką nawet najmłodsze dzieci 😊. Zerknijcie!

„Znajdź pluszaka” to bardzo prosta gra dedukcyjna, w której staniecie przed nie lada zadaniem. Będziecie musieli znaleźć jedną z przytulanek, która schowała się gdzieś w pokoju. Każdy, kto choć raz stanął przed problemem poszukiwania zagubionego misia tuż przed zaśnięciem wie, że to naprawdę poważna sprawa. Na szczęście tym razem nie zostaniecie pozostawieni sami sobie i będziecie mieli do dyspozycji aż siedem wskazówek. Zacznijmy jednak od początku!

W niewielkim pudełeczku znajdziecie 25 kafelków wskazówek, na których umieszczono wizerunki różnych pluszaków w ich kryjówkach. Jeden z nich na początku gry losowo umieszczacie pod kafelkiem poszukiwań i Waszym zadaniem będzie zgadnięcie, kto (i gdzie!) skrył się właśnie na tej ilustracji. Czy to żaba, żyrafa, a może miś? Czy pluszak schował się pod baldachimem? A może wszedł do skrzyni? By znaleźć ukrytą zabawkę możecie wykorzystać siedem podpowiedzi. Wybierając odpowiedni kafelek wskazówek, sprawdźcie, czy to właśnie przedstawiona na nim maskotka (lub kryjówka) jest tą, której poszukujecie. I tu zaczyna się prawdziwa zabawa!

Autorzy wymyślili świetny sposób weryfikacji zgodności podpowiedzi z kafelkiem, będącym zagadką. Gdy chcecie się dowiedzieć, czy zabawka z kafelka jest tą, której szukacie, wystarczy, że przyłożycie do siebie kartoniki odpowiednim bokiem. Jeśli gwiazdki, umieszczone na rewersach płytek utworzą zgodny wzór, to znaczy, że macie podejrzanego 😊. Podobnie jest w przypadku sprawdzania, czy kryjówka ze wskazówki jest tą właściwą. Tu jednak przykładacie krótsze boki i sprawdzacie, czy to połówki księżyców będą do siebie pasować. Dorosłym takie rozwiązanie może się wydać banalne, jednak dla maluchów to będą prawdziwe czary!

Dużą pomocą będą żetony zabawek i kryjówek, które pozwalają „odznaczyć” sprawdzone elementy zagadki. Dla najmłodszych będzie to spore ułatwienie, bowiem mogą się skupić na poszukiwaniu dalszych wskazówek, nie zaś na zapamiętywaniu wcześniej uzyskanych odpowiedzi. Gdy dzieci podrosną, możecie spróbować podnieść trudność rozgrywki i zrezygnować z używania żetonów. Co prawda nie znajdziecie tej informacji w instrukcji, jednak u nas sam Kuba wyszedł z taką inicjatywą, dzięki czemu gra jest atrakcyjniejsza dla starszaków.

Sama rozgrywka jest bardzo krótka i trwa około 5-10 minut. Sporą zaletą tego tytułu jest to, że dopuszcza on grę jednoosobową, choć oczywiście wspólna zabawa dostarcza zdecydowanie więcej przyjemności. Nie bez znaczenia jest także fakt, że jest to gra kooperacyjna, a więc całkowicie eliminuje ona rywalizację między graczami. W przypadku młodszych dzieci, które dość trudno akceptują porażki, jest to bardzo ważne. Sama instrukcja jest przejrzysta, choć pewnym minusem jest fakt, że ilustracje, obrazujące przykładową rozgrywkę zostały zebrane na jej drugiej stronie. Zdecydowanie łatwiej tłumaczy się dzieciom zasady, gdy grafiki na bieżąco wspierają opisy zasad. Jest to jednak drobiazg, który w zestawieniu z mnogością zalet tego tytułu zupełnie traci na znaczeniu 😊.

Gorąco polecam grę „Znajdź pluszaka” do rodzinnej zabawy już z 3-latkami. To bardzo ładnie wydana, przyjemna gra kafelkowa, która nie tylko wprowadza dzieci w świat gier, ale także uczy skupienia i doskonali niezwykle istotną umiejętność dedukcji poprzez fabułę bliską każdemu maluchowi. W końcu któż z nas choć raz nie szukał ulubionej maskotki, która schowała się… No właśnie! Gdzie?

Metryczka:

• autor – Xavier Violeau
• ilustrator – Pauline Berdal
• Wydawnictwo Muduko
• recenzja powstała we współpracy z portalem Sztukater.pl

Zerknijcie także tu:

Zamki z piasku – recenzja

Hotel pod pajęczą siecią – recenzja

Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!