9+
Znajdziecie tu książki dla 9 latka oraz starszych dzieci. Ich recenzje tworzę razem z moimi synami. Zapraszam na Czytelnicze Podwórko!
-
Hania i Hania – recenzja
Dziś chciałabym Wam pokazać książkę niezwykłą. Bardzo poetycką, momentami niedosłowną, wzruszającą w każdym calu i bardzo ważną. Książkę, którą być może znacie, ale pod innym tytułem i w zupełnie innej szacie graficznej. I choć „X Y” było tak samo poruszające, to „Hania i Hania” jest tą opowieścią, która dotknęła mnie gdzieś głębiej, a dziewczynki, które zyskały imiona i spoglądały na mnie ze stron swymi wielkimi, pełnymi smutku oczami, ujęły mnie bez reszty. Zerknijcie na historię pełną tęsknoty, pokazującą wojnę w sposób, który nie emanuje lękiem, a jednak nie pozostawia złudzeń, że to dzieci, istoty najmniejsze i najbardziej bezbronne, cierpią wtedy najbardziej. Zapraszam do naszej recenzji.
-
Jak poznałem Świętego Mikołaja – recenzja
Gwiazdka zbliża się wielkimi krokami, w związku z czym na ustach dzieci coraz częściej pojawia się pewne pytanie. Czy Święty Mikołaj na pewno istnieje? Czy na pewno przyjdzie również w tym roku i zostawi pod choinką upominki? Wiele dzieci wraz z nadejściem wigilijnego wieczoru zdecyduje wypatrywać przez okna charakterystycznych sań i zasługiwać odgłosu dzwoneczków. Część zostawi smakołyki dla ulubionego świętego i jego dzielnych reniferów. A część być może zechce przyłapać go na gorącym uczynku, tak jak zrobił to Jackson. I to jego historię chcemy Wam dziś pokazać! Zajrzyjcie razem z nami do pięknej, świątecznej książki „Jak poznałem Świętego Mikołaja”.
-
Britfield. Utracona korona – recenzja
Od kiedy tylko pamiętam brytyjska monarchia parlamentarna wydawała mi się ustrojem nad wyraz ciekawym. Cała otoczka, towarzysząca dynastyczności, ma w sobie coś naprawdę fascynującego. Z pewnością jest to zagadnienie na niejedną książkę! A gdy do tematu dziedziczenia tronu dodamy wątki przygodowe, sierociniec, ucieczkę i detektywa, któremu nie może być dalej do szlachetnego Sherlocka Holmes’a, to gwarantuję, że otrzymamy powieść… idealną! I taka jest właśnie nowość od Wydawnictwa Dwukropek, którą dziś chcemy Wam zaprezentować. Oto „Britfield. Utracona korona”.
-
Święta w Valleby. Wielka awaria prądu – recenzja
Prawdziwy rarytas – te słowa najlepiej oddają to, jaka jest ta książka. To połączenie świątecznych akcentów, detektywistycznych wątków i zagadek, angażujących czytelnika, w dodatku w najlepszym wydaniu, bo pod szyldem wydawnictwa Zakamarki. Wiecie o jakiej książce mowa? Tak! Oto „Wielka awaria prądu”, czyli świąteczne opowiadanie z łamigłówkami prosto z Valleby. Zerknijcie!
-
Zagadkowe muzea w Warszawie. Przewodnik i zabawy dla poszukiwaczy przygód – recenzja
Czy Wasze pociechy lubią zwiedzać muzea? Nie ukrywam, że gdy ja byłam dzieckiem, nie każde muzeum wzbudzało mój entuzjazm . Od tego czasu jednak wiele się zmieniło, mnóstwo wystaw ma specjalnie ścieżki edukacyjne dla dzieci, a i sama koncepcja tego, co w muzeum można zobaczyć, bardzo się zmieniła. W wielu z nich oprócz eksponatów takich jak obrazy, rzeźby czy przedmioty z minionych epok, znajdziecie wystawy o naprawdę zaskakującej tematyce. Teraz, gdy planujemy wycieczki po Polsce z dużą ciekawością na listę „must have’ów” wpisujemy najróżniejsze muzea i z radością obserwujemy to, z jak wielkim zaciekawieniem nasze dzieci chłoną wszystko to, co w nich zobaczą. Dziś chciałabym zaś pokazać Wam książkę, która…
-
Najlepsze jasełka wszech czasów – recenzja
Nie jest to nic odkrywczego, a jednak czasem warto sobie o tym fakcie przypomnieć. Dzieci bardzo często postrzegają świat zupełnie inaczej niż dorośli. I zdecydowanie zbyt rzadko wsłuchujemy się w to, co nam opowiadają. Może gdybyśmy częściej zagłębiali się w ich refleksje, pełne dziecięcej ciekawości i otwartości, bardziej docenialibyśmy istotę wszystkiego, co nas otacza. Dziś chciałabym pokazać Wam niezwykłą książkę, która jak żadna inna pokazuje piękno dziecięcego postrzegania, w dodatku w formie przepełnionej naprawdę świetnym humorem. Co tu dużo mówić, dzięki tej opowieści spojrzycie na święta z zupełnie nowej perspektywy. Oto „Najlepsze jasełka wszech czasów”!
-
Dzieci z zamkowej skały – recenzja patronatu
Są takie książki, od których nie sposób się oderwać, które oczarowują czytelnika ta bardzo, że czas wydaje się płynąć inaczej, a kartki same zapraszają do tego, by odwrócić jeszcze jedną… I jeszcze jedną. A potem? Potem lektura się kończy i pozostawia po sobie cudowne wspomnienie pięknej przygody i wyjątkowych spotkań, które choć odbyły się jedynie na kartach powieści, już zawsze trwają w czytelniku. Taką właśnie książką są „Dzieci z zamkowej skały” i dziś z największą przyjemnością i równie wielką dumą przychodzimy do Was z patronacką recenzją tego tytułu. Zerknijcie!
-
Rysogra – recenzja gry familijnej
Całkiem niedawno przychodziliśmy do Was z recenzją najnowszej książki fenomenalnego Hervé Tulleta. Dziś chcielibyśmy pokazać Wam grę jego autorstwa! I choć forma znacząco różni się od kreatywnych zabaw, które Tullet proponuje młodym odbiorcom na kartach swoich książek, to jak zawsze będzie kreatywnie i twórczo, a główną rolę, bo jakżeby inaczej, odgrywać będą kropki i kreski. Chcecie wiedzieć więcej? Zerknijcie! Oto „Rysogra”.
-
Rodzina Obrabków i psia sprawa – recenzja
Choć rodzinie Obrabków daleko do Robin Hooda, to jest nich coś, co od razu budzi sympatię. Niby kradną dla własnej przyjemności, niby uciekają przed policją (a babcia Anarchia siedzi w pace!), a jednak trudno o złodziei z takim kręgosłupem moralnym i zasadami! Gdy zaś chodzi o dobro rodziny i najbliższych, Obrabkowie stawiają sprawę jasno – nikomu włos nie ma prawa spaść z głowy! W najnowszej części okaże się zaś, że dotyczy to nie tylko obrabkowych włosów i głów, ale także…. sierści i pyska. Zresztą, zobaczcie sami, bowiem w dzisiejszej recenzji pokazujemy nowość, pachnącą psimi saczkami - oto „Rodzina Obrabków i psia sprawa”!
-
Kocia Szajka i fałszerze pierników – recenzja
Rzecz się stała niesłychana! Kocia Szajka (tak, ta z Cieszyna!) wyjechała ze Śląska i kolejnym śledztwem zajmować się będzie w Toruniu. Samo dochodzenie zaś będzie zupełnie nie byle jakie! Absolutnie nie mieści się ono w mojej lubującej słodycze głowie. Zresztą, zobaczcie sami! Zapraszam Was do recenzji cudownej, wciągającej jak zawsze, pełnej korzennych przypraw i lukru nowości – oto „Kocia Szajka i fałszerze pierników”.