Jak poznałem Świętego Mikołaja
7+,  9+,  Książki

Jak poznałem Świętego Mikołaja – recenzja

Gwiazdka zbliża się wielkimi krokami, w związku z czym na ustach dzieci coraz częściej pojawia się pewne pytanie. Czy Święty Mikołaj na pewno istnieje? Czy na pewno przyjdzie również w tym roku i zostawi pod choinką upominki? Wiele dzieci wraz z nadejściem wigilijnego wieczoru zdecyduje wypatrywać przez okna charakterystycznych sań i zasługiwać odgłosu dzwoneczków. Część zostawi smakołyki dla ulubionego świętego i jego dzielnych reniferów. A część być może zechce przyłapać go na gorącym uczynku, tak jak zrobił to Jackson. I to jego historię chcemy Wam dziś pokazać! Zajrzyjcie razem z nami do pięknej, świątecznej książki „Jak poznałem Świętego Mikołaja”.

Jackson uwielbiał święta. W tym roku jednak nie potrafił cieszyć się magiczną atmosferą nadchodzącej Gwiazdki. Wszystko przez słowa kolegi, który stwierdził, że Święty Mikołaj nie istnieje. Wątpliwości, zasiane w sercu małego Jacksona sprawiły, że w wigilijny wieczór postanowił dowidzieć się, jak to z tym Mikołajem naprawdę jest. Gdy cały dom pogrążył się we śnie, chłopiec był gotowy, by czuwać aż do poranka. I choć z całego serca chciał wierzyć, że to właśnie Święty Mikołaj podkładał prezenty pod choinkę, był bardzo zaskoczony, gdy ujrzał go wypadającego z komina. Nie dlatego, że wątpił w jego istnienie, ale dlatego, iż Mikołaj okazał się być… chudziutkim elfem! W dodatku dość niezdarnym, bo utknął w kominie i skręcił nogę, teraz zaś siedział w fotelu z mrożonym groszkiem, przyłożonym do kostki. Jackson postanowił wykorzystać tę chwilę sam na sam ze Świętym Mikołajem i zapytać go, jak właściwie doszło do tego, że zaczął obdarowywać dzieci prezentami w czasie wigilijnej nocy. Nie sądził jednak, że będzie to historia tak niezwykła!

Opowieść Świętego Mikołaja rozpoczyna się w niewielkim elfim miasteczku, w którym właśnie zamknięto największą fabrykę obuwia. Mnóstwo elfów straciło pracę, a wielu z nich od tego momentu żyło w skrajnej biedzie. Nie tyczyło się to Torvila Wigilijnego. Ten był obrzydliwie wręcz bogaty. W dodatku wbrew swemu nazwisku nienawidził Bożego Narodzenia i to właśnie w Wigilię podwyższał ceny w swym sklepie z zabawkami, by wykorzystać to jak bardzo elfy kochają święta do pomnożenia swojego majątku. A jednak ta Wigilia miała już na zawsze odmienić jego życie. Jak to możliwe? Zobaczcie sami!

Jak poznałem Świętego Mikołaja
Jak poznałem Świętego Mikołaja
Jak poznałem Świętego Mikołaja
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

„Jak poznałem Świętego Mikołaja” to piękna opowieść nie tylko o tym, jak wspaniałe są święta. To także historia o tym, że żaden los, ani ludzki, ani elficki, nie jest wykuty w kamieniu. To my, podejmując swe decyzje, determinujemy to, gdzie znajdziemy się za kilka czy kilkanaście lat. Czasem, tak jak w przypadku Trovila, te decyzje podejmowane są pod wpływem wielkich emocji i nie zawsze bywają słuszne. Nigdy jednak nie jest za późno, by je przemyśleć i inaczej pokierować swoimi krokami!

Pisząc tę powieść Ben Miller z pewnością inspirował się „Opowieścią wigilijną” – nawiązań do klasycznego tekstu, autorstwa Charlesa Dickensa jest tu tak wiele, że nie sposób ich nie zauważyć. Mamy tu chciwego i skąpego kupca. Mamy podróż w czasie, w którą bohatera zabierają trzy postacie. Nie są to co prawda duchy, gdyż jednym z bohaterów, którzy odmieniają los Trovila jest sam Rudolf, niemniej motyw odwiedzenia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości w czasie wigilijnej nocy jest bardzo dickensowski. Czy jednak ujmuje to tej historii? Absolutnie! Ben Miller co prawda dość mocno oparł swą powieść na tej najprawdopodobniej najsłynniejszej świątecznej opowieści, dodał jej jednak naprawdę sporo autorskich smaczków, zmienił realia i oprószył wszystko lekkością i humorem, dostosowują całość do potrzeb nieco młodszych czytelników. Całość zaś czyta się naprawdę przyjemnie, a sam pomysł osadzenia w roli Świętego Mikołaja elfa i to z tak burzliwą przeszłością, wydał mi się trafiony w dziesiątkę. Zaś przesłanie tej opowieści jest po prostu wyborne. O tym jednak musicie przekonać się sami!

Gorąco polecam książkę „Jak poznałem Świętego Mikołaja” wszystkim dzieciom, które zastanawiają się jak Mikołaj zdążą roznosić wszystkie prezenty i z jakiego powodu Rudolf ma nieustannie czerwony noc. No i oczywiście tym, które wątpią w jego istnienie! Przygoda Jacksona nie tylko rozwieje wątpliwości i odpowie na pytania, ale także roztoczy wokół Was cudowną atmosferę Świąt Bożego Narodzenia. W końcu to właśnie duch świąt sprawia, że absolutnie wszystko jest możliwe!

Jak poznałem Świętego Mikołaja
Jak poznałem Świętego Mikołaja
Metryczka:
  • autor – Ben Miller
  • ilustrator – Daniela Jaglenka Terrazzini
  • tłumacz – Ewa Rosa
  • Wydawnictwo Wilga
Link do strony wydawnictwa:

https://www.gwfoksal.pl/jak-poznalem-swietego-mikolaja.html

Szukacie innych książek tego autora? Zerknijcie tu:

O chłopcu, który zniknął świat – recenzja


Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *