Britfield. Utracona korona - recenzja

Od kiedy tylko pamiętam brytyjska monarchia parlamentarna wydawała mi się ustrojem nad wyraz ciekawym. Cała otoczka, towarzysząca dynastyczności, ma w sobie coś naprawdę fascynującego. Z pewnością jest to zagadnienie na niejedną książkę! A gdy do tematu dziedziczenia tronu dodamy wątki przygodowe, sierociniec, ucieczkę i detektywa, któremu nie może być dalej do szlachetnego Sherlocka Holmes’a, to gwarantuję, że otrzymamy powieść… idealną! I taka jest właśnie nowość od Wydawnictwa Dwukropek, którą dziś chcemy Wam zaprezentować. Oto „Britfield. Utracona korona”.

Nastoletni Tom nigdy nie zaznał szczęśliwego dzieciństwa. Mieszkał w sierocińcach od kiedy tylko pamiętał. I choć życie w takich miejscach nie dostarcza zbyt wielu powodów do radości, to Weatherly było miejscem zaiste koszmarnym! Zupełny brak empatii ze strony opiekunów ośrodka, niewolnicza wręcz praca, brak dostępu do edukacji i kary, które przypominały te stosowane w XIX wieku, to wszystko sprawiło, że wychowankowie Weatherly nie marzyli o niczym innym, jak o ucieczce!

Gdy Tom i Sarah wpadli w tarapaty, a dziewczynka ukarana została trzydziestodniową izolacją, w chłopcu coś pękło. Wiedział, że muszą znaleźć w sobie odwagę, by na zawsze opuścić Weatherly. Ich los przypieczętowała zaś wieść o tym, iż rodzina Toma być może żyje! Mając w kieszeni zaledwie dziesięć funtów oraz notatkę z tajemniczym słowem „Britfield” ruszyli w karkołomną wyprawę przez Wielką Brytanię! I choć zarówno Tom jak i Sarah czuli, że byli gotowi na absolutnie wszystko, by uciec ze znienawidzonego sierocińca, to z pewnością nie sądzili, że wplączą się w aferę szpiegowską, w którą zamieszany będzie sam ród Windsorów, a w poszukiwania zbiegłych z Weatherly nastolatków ruszą najczarniejsze charaktery ze szpiegowskiego półświatka. Jak zakończy się ta historia? I czymże jest tajemnicze Britfield? Sprawdźcie sami!

„Britfield. Utracona korona” to pierwsza część z kilkutomowej sagi dla dzieci i młodszej młodzieży. Ta powieść drogi, z elementami szpiegowskimi, detektywistycznymi i przygodowymi, trzyma w napięciu od pierwszej strony po ostatnią! Tom i Sarah uciekając z sierocińca, przypominającego ośrodki z literatury grozy, staną się bohaterami wydarzeń absolutnie niezwykłych. Motyw podróży balonem nie tylko budzi ogromne emocje, ale staje się też fenomenalną okazją, do literackiego podziwiania Wielkiej Brytanii z lotu ptaka. Nie jest to jedyny wątek, który pozwoli zwiedzić te wyspiarskie państwo. Ucieczki zakamarkami oxfordzkich kolegiów, karkołomne poszukiwania rozwiązania zagadki na ulicach Londynu i noc spędzona na zamku Windsor pomogą czytelnikom poznać Anglię nieco lepiej, a także przyjrzeć się niektórym zwyczajom Anglików, z piciem herbaty na czele!

To, co w powieści C.R. Stewarta zachwyca, to niezwykła dynamika fabuły. Bohaterowie nieustannie są w ruchu, ktoś bez przerwy depcze im po piętach, przyjaciel nie zawsze okazuje się być tym prawdziwym, a ktoś, kto początkowo wydaje się być nieprzyjaźnie nastawiony, może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć. Nic nie jest tu oczywiste, a każdy zwrot akcji wydaje się być umiejscowiony wręcz idealnie. Dzięki temu od przygód Toma i Sarah naprawdę nie sposób się oderwać. Wątek brytyjskiej monarchii jest tak świetnie wpleciony w fabułę, a finał jest tak fenomenalny, że nie mogę się doczekać polskiego wydania kolejnych części tej serii! Tom drugi i trzeci zostały już wydane w oryginale. I mam nadzieję, że wydawnictwo Dwukropek nie będzie zwlekać z publikacją polskich wersji językowych 😉!

Gorąco polecam książkę „Britfield. Utracona korona” czytelnikom od 9. roku życia. Powieść znajdziecie na Taniaksiazka.pl