-
Tyle miłości nie może umrzeć – recenzja
Rzadko zdarzają się książki, o których nie wiem co napisać. A jednak tu po skończonej lekturze słowa nie przychodziły, monitor świecił bielą arkusza, a serce nadal dygotało… I choć dałam sobie czas, by ochłonąć, by myśli się troszkę uspokoiły, spowolniły bieg, to ta opowieść ciągle we mnie trwa, i trwać pewnie będzie już zawsze. Jest to najprawdopodobniej najtrudniejsza recenzja, spośród wszystkich, które napisałam, a pewnie i spośród tych, które dopiero powstaną. Nie dlatego, że książka była zła. Wręcz przeciwnie! Książka jest piękna, potrzebna, ważna, a każde jej słowo odciska w czytelniku ślad. Ale jest niewyobrażalnie wręcz poruszająca i smutna, bo mówi o umieraniu, i to tym najgorszym, bo zabierającym nam…
-
Niezliczone sekrety Dziesiątej Góry – recenzja
Zawsze byłam zaintrygowana amerykańską fascynacją letnimi obozami. Choć i u nas ta forma letniego wypoczynku jest dość popularna, to tam jest to moim zdaniem wręcz element kultury. Z każdym obozem tematycznym wiążą się jakieś tradycje czy wręcz rytuały, które nierzadko sprawiają, że już we wrześniu dzieci z wielką niecierpliwością wypatrują kolejnych wakacji, by spotkać się z innymi obozowiczami i ponownie stawić czoła nieznanemu. Dziś chciałabym Wam pokazać niesamowitą książkę, która nie tylko opowiada właśnie o jednym z takich obozów, ale kryje także wiele zagadek, także tych kryminalnych! Zerknijcie razem z nami na „Niezliczone sekrety Dziesiątej Góry”!
-
Totalnie wszystko o… – recenzja serii od Wydawnictwa Kropka
Wydawnictwo Kropka w ostatnim czasie rozpieszcza swoich czytelników naprawdę niesamowitymi książkami popularno-naukowymi. Dziś chciałabym pokazać Wam wyjątkowo udaną, bardzo ciekawą i zabawnie zilustrowaną serię „Totalnie wszystko o…”, która w trzech tomach zdradzi Wam mnóstwo zaskakujących faktów o kosmosie, rekinach i dinozaurach (ale nie tylko!). Zobaczcie sami!
-
Bethany i Bestia – recenzja
Gdy sięgałam po tę książkę, spodziewałam się naprawę emocjonującej lektury. Bestia w tytule, niezwykle mroczna okładka, przedstawiająca ociekające śliną zębiska i Bethany z miną świadczącą o jej zupełnej obojętności w stosunku do potwora, a przede wszystkim logo Dwukropka, wydawnictwa z świetnym nosem do dobrych książek akcji, były dla mnie zapowiedzią wyjątkowości. I wiecie co? Nie pomyliłam się ani trochę. Takiej książki po prostu jeszcze nie czytałam! Pozwólcie więc, że Was zaproszę do recenzji, w której przedstawiamy najprawdziwszy dreszczowiec dla dzieci. Oto „Bethany i Bestia”!
-
Matylda, Tymon i supermoce – recenzja
Są takie zdania, które budzą mój ogromny wewnętrzy sprzeciw. Na czele listy irytujących mnie fraz jest tak często powtarzane „Chłopaki nie płaczą!”. I choć bardzo chciałabym, by te słowa razem z innymi stereotypami odeszły do lamusa, to tak nie jest. Właśnie dlatego na każdym kroku uświadamiam moim synom, że mają prawo do wszystkich emocji, a łzy nie są oznaką słabości, a dowodem wrażliwości, tak niezwykle potrzebnej w tych czasach! Dlatego też cieszę się, że Ilona Kostecka stworzyła serię „Mogę wszystko”, pokazującą dzieciom, iż mają prawo być tym, kim tylko chcą i czuć tak, jak podpowiada im serce. Ostatnio pokazywałam Wam „Matyldę Odważną”, a dziś przychodzę do Was z recenzją drugiej…
-
Już, już! – recenzja
Ostatnie dwa lata pokazały, że nie sposób odseparować dzieci od technologii. Nasze życie w zasadzie trwale powiązane zostało z użytkowaniem komputerów, telefonów i Internetu. Do sieci przeniosła się zarówno szkoła, jak i niemała część relacji społecznych. Stawia to tak dzieci, jak i dorosłych w niezwykle trudnej sytuacji, w której zmierzyć się musimy z zupełnie nowymi zagrożeniami, od ogromnej presji mediów społecznościowych, przez ryzyko uzależnienia, po konieczność przygotowania młodych użytkowników Internetu do rozsądnego korzystania z ogromu narzędzi, jakie daje sieć. Dlatego właśnie dziś chciałam pokazać Wam książkę niełatwą, ale niezwykle potrzebną! Zerknijcie razem z nami do powieści„Już, już!”.
-
Trzecie oko – recenzja
Święta to okres, w którym mam zdecydowanie więcej czasu dla siebie. Nierzadko to właśnie wtedy robię wszystkie te rzeczy, których odmawiałam sobie w pędzie pomiędzy pracą a domem. Teraz postanowiłam rozpieścić się literaturą w zupełnie innym wydaniu. Zwykle sięgam po książki papierowe, jednak tym razem zdecydowałam się na audiobooka, w dodatku o tematyce zdecydowanie odbiegającej od tej, która zwykle gości na Czytelniczym Podwórku. Zerknijcie razem z nami, co skrywa „Trzecie oko”. Zapraszam do naszej recenzji.
-
Pomelo i wielka przygoda – recenzja
Znacie Pomelo? Książki o tym bardzo radosnym, nieco filozoficznie usposobionym, maleńkim słoniku były pierwszymi, po które nasz Kuba sięgnął, samodzielnie i świadomie dobierając sobie lektury. Teraz odkrywamy je ponownie z naszym młodszym synem, zaś Kuba, choć na co dzień szuka bardziej rozbudowanych form literackich, chętnie nam towarzyszy, bowiem Pomelo to bohater, z którego się nie wyrasta. Mało tego, w ostatnim czasie wydawnictwo Zakamarki wydało dwie książki, które pozwoliły małym czytelnikom wzrastać wraz z ukochanym przez nich słonikiem. „Pomelo rośnie” jest Wam pewnie świetnie znaną opowieścią, dziś jednak chciałam pokazać Wam nowość autorstwa Ramony Bădescu i Benjamina Chauda. Co kryje w sobie „Pomelo i wielka przygoda”? Zapraszam do naszej recenzji!
-
Gwiazdkowy Prosiaczek – recenzja
Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się z zabawkami, które się zgubiły? Czy po prostu cierpliwie czekają, aż ich właściciel je odnajdzie? Czy zamartwiają się i usychają z tęsknoty? A może ich dusze trafiają wtedy do specjalnego miejsca, gdzie czekają na nie inne zawieruszone rzeczy i Lamus, który pożera te zguby, które mu się w jakiś sposób narażą? J. K. Rowling postanowiła raz na zawsze wyjaśnić sprawę losu zagubionych zabawek (i nie tylko!) i stworzyła niezwykle wciągającą, miejscami mroczą i od pierwszej po ostatnią stronę niesamowitą opowieść pod tytułem „Gwiazdkowy Prosiaczek”. Zobaczcie sami!
-
Bułeczka ratuje świat – recenzja
Nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio trochę marznę. Lubię zimę, ale jestem raczej ciepłolubna i trochę tęsknię za latem. Właśnie dlatego dziś przeniesiemy się nad skąpane w letnim słońcu morze, a u boku będziemy mieli jedną z moich ukochanych bohaterek. Kto ją zna, ten wie, że jest to niezwykle bystra pierwszoklasistka, która jak nikt inny w prosty sposób umie tłumaczyć trudne sprawy. Wiecie o kim mówię? No to zobaczcie! Oto „Bułeczka ratuje świat”.