Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem
12+,  9+,  Książki

Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem – recenzja

Po tym jak bardzo zachwyciła nas powieść „O chłopcu, który był kotem”, z dużym entuzjazmem i ciekawością przyjęliśmy informację o wydaniu kolejnej historii pióra Paula Gallico. Nie tylko dlatego, że poprzednia „kocia” historia tego autora była po prostu arcyprzyjemna (choć bez wątpienia w dużej mierze ukształtowało to nasze oczekiwania wobec kontynuacji cyklu), ale także ze względu na ogromną sympatię dla wszystkich przedsięwzięć wydawnictwa Kropka, dzięki którym na polskim rynku literatury dziecięcej pojawiają się nieco zapomniane książki z zagranicznej klasyki tego gatunku. Jakie wrażenie zrobiła na nas ta opowieść wobec tak wysoko postawionej poprzeczki? Zerknijcie sami! Oto „Thomasina”.

Mary Ruadh zawsze była widziana w towarzystwie pewnej dostojnej kotki. Thomasina była wszędzie tam, gdzie jej siedmoletnia opiekunka, zwykle przewieszona przez jej szyję niczym elegancki, puszysty szal. Obie płomiennie rude, obie równie uparte w swych poglądach, obie walczące o to, co dla nich najważniejsze, wydawały się tworzyć duet idealny i nierozłączny. No, chyba że Thomasina miała akurat coś innego i ciekawszego do roboty. Jednak nawet wtedy ta nieco zadufana w sobie i przekonana o swojej wyjątkowości kotka starała się wrócić do domu na czas, by stanąć u boku małej, rudowłosej Mary.

Przyszedł jednak dzień, gdy ich wspólne losy rozdzieliła tajemnicza choroba kotki oraz zimne jak lód serce ojca Mary. Adrew MacDhui, choć widział wielką miłość swej córki do mruczącej towarzyszki, nie zechciał sięgnąć do najdalszych zakamarków swej weterynaryjnej wiedzy, by uratować zwierzę. Zamiast tego, jak to miewał w swoim zwyczaju, sięgnął po szmatkę z chloroformem, przypisując sobie dobroduszność, polegającą na skróceniu kotu cierpienia. Nie sądził jednak, że zapoczątkuje tą decyzją mnóstwo powiązanych ze sobą i niejednokrotnie tragicznych zdarzeń. Wszystko zaś zaczęło się od złamanego serca Mary, tęsknoty za Thomasiną i ogromnej złości na ojca, które zabrały dziewczynce całą wolę życia. Co zaś z Thomasiną? No cóż, tak jak w poprzedniej powieści Paula Gallico, tak i tu każdy koniec jest początkiem czegoś zupełnie nowego….

Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem
Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem
Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Nie będę ukrywać, przez większą część powieści wcale nie byłam wielbicielką Thomasiny. O Adrew MacDhui też wcale nie myślałam ciepło! Autor musiał się naprawdę solidnie napracować, by stworzyć tak wyjątkowe kreacje bohaterów. Oboje niezwykle zarozumiali, porywczy, zamknięci na czyjekolwiek zdanie poza swoim własnym, przeświadczeni o własnej nieomylności. Aż dziw, iż lekarz tak bardzo Thomasiny nienawidził – przez większość fabuły wydawali mi się być swoimi lustrzanymi odbiciami. A jednak w każdym z nich tkwił pierwiastek czułości,  zwłaszcza gdy chodziło o Mary Ruadh, która wydawała się być jedynym jasnym punktem na horyzoncie losów rodziny MacDhui’ch.

Powróćmy jednak do tego, co najistotniejsze. „Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem” to historia złożoności relacji, nie tylko tych międzyludzkich, ale wszelkich, w których stroną jest żywa istotna. To opowieść o tęsknocie i złamanym sercu, o zagubieniu w meandrach ludzkich emocji, o przyjaźni i miłości ponad wszystko. Śledząc losy bohaterów, będziemy zadawali sobie mnóstwo ważnych pytań. Czy kiedykolwiek mamy prawo decydować za kogoś? Gdzie kończy się nasza wolność, a zaczyna wolność drugiej istoty? Czy to, że ktoś jest inny, oznacza, że jest gorszy? I kto w ogóle ustanawia to, co jest szeroko pojętą normą?

Tak, „Thomasina” to powieść bardzo szeroka, dotykająca wielu ważnych spraw, od poszanowania naszych braci mniejszych, przez społeczne wykluczenia, po istotę relacji partnerskich, rodzinnych czy rówieśniczych. I choć dedykowana jest czytelnikom w wieku 9-12 lat, to także starsi odbiorcy wyniosą z tej historii naprawdę mnóstwo wartościowych treści, zaś jej ponadczasowość sprawi, że opowieść nie zdezaktualizuje się ani trochę. Sama z dużym zainteresowaniem spędziłam czas z Thomasiną, i choć nadal Paul i Jenny z poprzedniej historii Paula Gallico pozostaną moimi niezdetronizowanymi kocimi idolami, to ruda kotka z tej opowieści również zajęła w moim sercu szczególne miejsce.

Thomasina. O kotce, która myślała, że jest Bogiem
Metryczka:
  • Autor – Paul Gallico
  • Tłumacz – Anna Bańkowska
  • Wydawnictwo Kropka
Zajrzyj także tu:

O chlopcu, który był kotem – recenzja

Link do strony wydawnictwa:

https://wydawnictwokropka.com.pl/ksiazki/52-thomasina-o-kotce-ktora-myslala-ze-jest-bogiem


Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci