Książki
Znajdziecie tu książki dla dzieci, młodzieży oraz niemowląt. Ich recenzje tworzę razem z synami. Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko!
-
Drań, czyli moje życie z jamnikiem – recenzja
Pamiętacie Lottę, uroczą labradorkę, która z gracją prawdziwej Principiessy wychowywała swoje stado? Nie sposób było nie pokochać tej bohaterki opowieści Zofii Staneckiej. Dziś chciałabym przedstawić Wam drugiego niezwykle ważnego psa z życia pani Zofii, a w zasadzie autorka przedstawi go sama w swojej kolejnej, fenomenalnej, wciągającej i poruszającej jak żadna inna książce, poświęconej najwierniejszym ludzkim towarzyszom, czyli psom właśnie. I choć imię owego czworonoga nie do końca licuje ze złożonością jego charakteru, to trudno o trafniejsze! Zresztą, zobaczcie sami, zerkając do naszej recenzji pięknej historii. Oto „Drań, czyli moje życie z jamnikiem”!
-
Jagodowy Stempel – recenzja
Listy – kiedyś były częstą używaną formą komunikacji, a dziś pocztą dostajemy w zasadzie wyłącznie pisma z urzędów i rachunki. A szkoda, bo ja do dziś pamiętam te wyczekiwanie na wieści od korespondencyjnej przyjaciółki i radość, towarzyszącą otrzymaniu koperty zaadresowanej właśnie do mnie. Gdy więc w moje ręce, a w zasadzie w ręce moich chłopców, trafiły listy, w dodatku napisane przez tajemnicze istotki, które dane było moim dzieciom poznać dzięki niezwykłym opowiadaniom, zachwytom nie było końca. Bo pragnę Was zapewnić, że korespondencja, na której widnieje Jagodowy Stempel to istne dzieła sztuki. Zobaczcie sami!
-
Albert w kosmosie – recenzja
Albert, Mikko, Willi, Alfons – ten chłopiec ma wiele imion. I choć inaczej nazywają go dzieci w Szwecji, Polsce czy Finlandii, to jestem pewna, że wszystkie są jego osobą oczarowane tak samo. Dlaczego? Bo Albert jest tak bardzo do nich podobny! Uwielbia się bawić, czerpie ogromną radość z poznawania świata, czasem ma zły humor, zdarza mu się nabałaganić czy pokłócić się z tatą. Nie jest idealny. I właśnie czytelnicy cenią w nim najbardziej! Ta książkowa postać, powołana do życia przez Gunillę Bergström, już od lat towarzyszy nam w czasie rodzinnych spotkań z literaturą i jego przygody zawsze idealnie wpisują się w codzienność naszego starszego syna. Bo Albert, który jak każde…
-
Ogród Kleopatry – recenzja
Czasem, gdy już pokochamy jakąś serię, jakiegoś bohatera, zżyjemy się z nim, łakniemy dalszych spotkań z jego przygodami, przychodzi moment, gdy z tego konkretnego cyklu książek… wyrastamy! I pozostaje w nas taka jakaś pustka i tęsknota. Kuba miał tak ostatnio z „Biurem detektywistycznym Lassego i Mai”, które uwielbiał całym sobą, ale po wakacjach po prostu stwierdził, że ta chemia jakoś przeminęła, że to nie to. Na szczęście na ten stan jest szybkie i łatwo dostępne lekarstwo. Wystarczy znaleźć coś nowego do czytania, coś bardziej dostosowanego do wieku odbiorcy! W przypadku przygód Lassego i Mai wiele osób polecało przygody Dawida i Larisy. My również w naturalny sposób sięgnęliśmy po tę serię…
-
Góra Mądrości – recenzja
Czasem towarzyszy nam uczucie, że czegoś nam w życiu brakuje. Być może czujemy się samotni i potrzebujemy przyjaciela. Być może walczymy z lękami i nie wiemy, jak sobie z nimi poradzić. Być może nasze serce skrywa jakieś marzenie, które nie chce się spełnić. I choć rozglądamy się za rozwiązaniem i szukamy pomocy, czasem zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że są one zdecydowanie bliżej, niż mogło nam się wydawać. Dziś chciałabym pokazać Wam piękną książkę dla najmłodszych, która w delikatny, czuły i jakże refleksyjny sposób opowiada właśnie o szukaniu przyjaźni, spełnianiu marzeń i stawianiu czoła lękom. Sprawdźcie razem z nami, co skrywa „Góra Mądrości”. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.
-
Zwyczajna wieś z rodziną Janssonów – recenzja
Wakacje dobiegły końca, rozpoczął się rok szkolny. Myślę jednak, że część z Was korzysta jeszcze z uroków ciepłych wrześniowych weekendów i łapie ostatnie chwile letniej beztroski. Przyjdzie jednak czas, gdy trzeba będzie wrócić do codziennych obowiązków… i dla niektórych może być to niełatwe doświadczenie. W rodzinie Janssonów już sama myśl o zakończeniu urlopu stała się przyczyną niemałego kryzysu. Jak sobie z nim poradzili? Wyjechali na wieś! A jak wygląda zwyczajna wieś z rodziną Janssonów? Zobaczcie sami!
-
Dobra nasza! Polska – przewodnik dla dzieci – recenzja
Wakacje powoli dobiegają końca, jednak nadchodzący wrzesień z pewnością nadal będzie kusił pogodą i zachęcał do weekendowych wypraw. Z pewnością gdzieś w Waszej okolicy są miejsca warte odwiedzenia. Niektóre, świetnie znane i bardzo rozpoznawalne, ściągają turystów także w jesienne dni. Inne, mniej popularne, nieśmiało zapraszają tych, którzy szukają tych mniej obleganych lokalnych atrakcji. Jak je znaleźć? Możecie sięgnąć po świetny przewodnik dla dzieci, który ukazał się przed wakacjami nakładem wydawnictwa Dwie Siostry. A więc „Dobra nasza!” w dłoń i ruszajmy w Polskę!
-
Umiem rysować dinozaury – recenzja
Po tym, jak duże wrażenie zrobiła na nas książka „Umiem rysować zwierzęta”, nie mogliśmy się doczekać kontynuacji cyklu podręczników rysunku, ukazującego się nakładem wydawnictwa Kropka. Bo choć książek typu „krok po kroku” z instrukcjami rysowania jest na rynku wiele, to te kropkowe tutoriale bardzo nas urzekły. Jaki jest drugi tytuł z tej serii? Zerknijcie do recenzji książki „Umiem rysować dinozaury” i przekonajcie się sami!
-
Koronkowa robota, czyli wzór na kryminalną historię – recenzja
Grzegorz Kasdepke jest autorem, który zaraził mojego starszego molika książkowego zamiłowaniem do zagadek i kryminałów. Do przygód Detektywa Pozytywki autorstwa pana Grzegorza powracamy z dużą przyjemnością i bardzo ucieszyliśmy się na wieść, iż tego lata pojawiła się kolejna detektywistyczna powieść jego pióra, tym razem jednak z udziałem zupełnie nowych bohaterów. Czy wakacje, góry, dwóch tajemniczych drabów i… koronki mogą stać się przepisem na przestępstwo doskonałe? Zajrzyjcie do naszej recenzji książki „Koronkowa robota, czyli wzór na kryminalną historię” i przekonajcie się sami!
-
Tuba i Patefon – recenzja
Wakacje powoli dobiegają końca. Część dzieci zapewne spędza je w mieście, inne korzystają z atrakcji na przeróżnych obozach czy koloniach. Niektóre z nich być może się nudzą, ale są też takie, dla których nawet lato spędzone na osiedlu, na którym nie ma żadnych innych dzieci, jest niemal tak ekscytujące i pełne zagadek jak najlepsze kryminały. Jak to możliwe? Myślę, że najlepiej opowiedzą o tym Michał i Ala! Macie ochotę ich poznać? Zerknijcie wobec tego do naszej recenzji serii „Tuba i Patefon”!