Smocze jajo
5+,  7+,  Książki

Smocze jajo – recenzja

Uwielbiam baśnie o smokach, rycerzach i księżniczkach, które łamią stereotypy. Dlaczego? Bardzo cenię sobie książki, które pokazują dzieciom, że pozory mylą, a oceny zawsze należy dokonywać na podstawie własnych doświadczeń. W końcu gdzie jest napisane, że każda księżniczka musi potulnie siedzieć w zamku i czekać na ratunek, a każdy smok jest z gruntu zły i zieje ogniem, bo tak mu się właśnie podoba? Dziś chciałabym przedstawić Wam książkę, która nie tylko pokazuje dość nietypową smoczą historię, ale także jest świetnym przykładem tego, że każdy konflikt (nawet ten ze smokiem!) można rozwiązać bez użycia siły. Zerknijcie razem z nami do cudownej, pisanej wierszem nowości pod tytułem „Smocze jajo”. Ps. Czy wspominałam już, że objęliśmy ten tytuł patronatem i jesteśmy z tego bardzo, bardzo dumni?!

Całe królestwo Władysława Twardorękiego spowił mrok i strach. W jamie na szczycie Krzywej Góry zamieszkał smok i w ogromnym, niezrozumiałym dla nikogo gniewie każdego dnia ział ogniem w stronę zamkowych murów. Władca w obawie, że już wkrótce spłonie nie tylko zamek, ale także okoliczne wioski, wydał dekret, by ochotnicy z każdej miejscowości stawili się u podkomorzego, żeby bronić królestwa przed smokiem. Wielu śmiałków próbowało stawić czoła skrzydlatemu oprawcy, jednak żaden z Krzywej Góry nie wrócił. Czy zginęli w starciu ze smoczym gniewem? A może uciekli w popłochu? Tego nie wiedział nikt…

Pogłoski o przerażającym smoku i znikających w niewyjaśnionych okolicznościach rycerzach nie zniechęciły Janka z Cichej Wody. Ten odważny i jakże sprytny chłopiec już wiele razy ratował z opresji mieszkańców swej wsi. Także teraz nie zamierzał pozostawić ich w potrzebie i pełen nadziei ruszył w stronę zamku, by stamtąd udać się wprost na szczyt Krzywej Góry. Po drodze pomógł pewnemu staruszkowi, który podsunął mu dość nietypową myśl… A może wcale nie trzeba ze smokiem walczyć? Przecież wszystkie legendy i podania mówią, że są to istoty nad wyraz rozumne, dlaczego by więc z nim tak po prostu nie porozmawiać? Jak zakończy się ta historia? Sprawdźcie sami!

Smocze jajo
Smocze jajo
Smocze jajo
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Paweł Gołuch stworzył świetną opowieść. W końcu kto z nas nie lubi baśni, szczególnie jeśli jedną z postaci jest rozgniewany smok? Autor postanowił jednak zrobić coś więcej i ubrał tę historię w cudne, niebanalne rymy i świetny rytm, dzięki czemu jest ona idealna do głośnego czytania. Mało tego, zrezygnował on w swym utworze ze sztampowych rozwiązań i powielanych morałów, by wykreować coś nowego. To wszystko sprawiło, że „Smocze jajo” jest tak wyjątkowe. Ciekawa, bardzo dynamiczna i pełna mądrych treści fabuła, ubrana w kolorowe i przyjemne ilustracje Marceliny Gradowskiej przypadnie do gustu czytelnikom w różnym wieku. A co najważniejsze, pokaże, że siła przyjaźni, odwaga do szukania rozwiązań tam, gdzie nie szuka ich nikt oraz umiejętność podążania za własną intuicją i przekonaniami jest tym, co może nas wybawić z niejednej opresji.

Gorąco polecam „Smocze jajo” zarówno do rodzinnego czytania z dziećmi w wieku przedszkolnym, jak i do samodzielnej lektury dla czytelników, rozpoczynających swe samodzielne przygody z książkami. Jestem przekonana, że ta pełna humoru rymowana historia urzeknie Was każdą strofą. Sama zaś czekam na kolejne „Smocze kroniki”, wierząc, że autor nie poprzestanie na jednej!

Smocze jajo
Smocze jajo
Smocze jajo
Metryczka:
  • autor – Paweł Gołuch
  • ilustrator – Marcelina Gradowska
  • Wydawnictwo Dreams

Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci