-
Pomelo i wielka przygoda – recenzja
Znacie Pomelo? Książki o tym bardzo radosnym, nieco filozoficznie usposobionym, maleńkim słoniku były pierwszymi, po które nasz Kuba sięgnął, samodzielnie i świadomie dobierając sobie lektury. Teraz odkrywamy je ponownie z naszym młodszym synem, zaś Kuba, choć na co dzień szuka bardziej rozbudowanych form literackich, chętnie nam towarzyszy, bowiem Pomelo to bohater, z którego się nie wyrasta. Mało tego, w ostatnim czasie wydawnictwo Zakamarki wydało dwie książki, które pozwoliły małym czytelnikom wzrastać wraz z ukochanym przez nich słonikiem. „Pomelo rośnie” jest Wam pewnie świetnie znaną opowieścią, dziś jednak chciałam pokazać Wam nowość autorstwa Ramony Bădescu i Benjamina Chauda. Co kryje w sobie „Pomelo i wielka przygoda”? Zapraszam do naszej recenzji!
-
Bułeczka ratuje świat – recenzja
Nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio trochę marznę. Lubię zimę, ale jestem raczej ciepłolubna i trochę tęsknię za latem. Właśnie dlatego dziś przeniesiemy się nad skąpane w letnim słońcu morze, a u boku będziemy mieli jedną z moich ukochanych bohaterek. Kto ją zna, ten wie, że jest to niezwykle bystra pierwszoklasistka, która jak nikt inny w prosty sposób umie tłumaczyć trudne sprawy. Wiecie o kim mówię? No to zobaczcie! Oto „Bułeczka ratuje świat”.
-
Świat Lema – recenzja
Ten rok został ogłoszony rokiem Stanisława Lema. Bardzo cieszę się, że stało się to dla wielu twórców okazją do stworzenia książek, inspirowanych dziełami tego wybitnego autora. Jednak oprócz nowości, śmiałych w futurystycznych kreacjach, pojawiły się także książki, będące swoistym pomnikiem twórczości Lema. Jedną z nich jest naprawdę niezwykła propozycja wydawnictwa Muchomor. Co kryje „Świat Lema”? Zerknijcie!
-
Życie – recenzja
Życie – największy spośród cudów. Odkrywam jego tajemnice każdego dnia na nowo. Najbardziej namacalnie z jego metafizycznością zetknęłam się dwa razy, gdy na świat przychodzili moi synowie. Ich pierwszy oddech, krzyk cichnący, gdy tylko dotknęli mojej skóry stały się dla mnie najpiękniejszymi dowodami na to, że nie ma niczego bardziej niesamowitego niż życie właśnie. Każda chwila, każdy moment w pewien sposób prowadzący nas ku nieuchronnemu, składa się na wyjątkowość fenomenu naszego istnienia. Do tej pory myślałam, że nie sposób opisać, czymże życie jest w istocie. Pomyliłam się. Jest ktoś, komu udało się tego dokonać w cudowny sposób. Zerknijcie do prawdopodobnie najpiękniejszej książki świata i przekonajcie się, co kryje „Życie”!
-
Pewnego dnia, niedźwiadku – recenzja
Są takie książki, które wzruszają każdego, bez względu na wiek. Swoją metaforycznością i poetyckością zachwycają, dotykają czułych strun i stanowią początek wyjątkowych rozmów, budujących bliskość i relację… A gdy mówią o dorastaniu, gdy wspomnienia przenikają się w nich z marzeniami o przyszłości, to nie sposób ich nie pokochać. Taka właśnie jest książka obrazkowa „Pewnego dnia, niedźwiadku”. Piękna, bardzo głęboka, i choć oszczędna w słowach, to jakże wymowna. Zobaczcie sami!
-
Mój wyjątkowy tydzień z Tessą – recenzja
Są takie książki, które dotykają czytelnika gdzieś głęboko. Poruszają czułe struny i zmuszają do refleksji nad tym, co w życiu najważniejsze. Nie pozwalają na moralne kompromisy i akceptację bylejakości. Taka jest właśnie dwusiostrzana nowość! „Mój wyjątkowy tydzień z Tessą” to piękna opowieść o bliskości i samotności, o empatii, a przede wszystkim o tym, czym w istocie jest rodzina. Zerknijcie!
-
O ósmej na arce – recenzja
Dziś chciałabym Wam pokazać książkę, która była jednym z najprzyjemniejszych czytelniczych zaskoczeń w ostatnim czasie. Dlaczego? Ponieważ traktuje o wierze w Boga, a uważam, że szalenie trudno jest napisać DOBRĄ książkę dla dzieci o takiej tematyce. Jestem zdania, że wiara jest sprawą na tyle osobistą i delikatną, że naprawdę niebywałym wyzwaniem jest stworzenie historii, która w sposób wyważony, pełny tolerancji i poszanowania dla odrębności opowiada o Bogu. Dlatego z przeogromną przyjemnością chciałam Wam pokazać nowość „O ósmej na arce”, która nie tylko ukazuje jedno z najbardziej rozpoznawalnych biblijnych wydarzeń, ale robi to w sposób niezwykle nieszablonowy i pełen otwartości.
-
Jestem dużym tatą, ale czasami udaję kota – recenzja
Uwielbiam dzisiejsze święto. Dzień Taty to naprawdę szczególna okazja. Zawsze niezwykle cieszy mnie widok naszych dzieci zgromadzonych wokół taty i skupionych na ich „męskich” sprawach i zabawach. Czasem są to tańce-hulańce, czasem gry planszowe czy szachy, a czasem (tak jak dziś) jest to ogromna porcja czułości i przytulasów. W tym wyjątkowym dniu nie mogło zabraknąć oczywiście książki o tacie. Postawiliśmy na nowość „Jestem dużym tatą, ale czasem udaję kota”. Jakie były nasze wrażenia? Zerknijcie do recenzji!
-
Gdzie zaczyna się szczęście – recenzja
Ostatnio w jednym z wpisów wspominałam, że nie ma jednej prostej recepty na szczęście. A jednak ku mojemu zdziwieniu ostatnio w moje ręce wpadła książka, która śmiało mogłaby do tego miana pretendować! Jesteście ciekawi, co to za tytuł? Zajrzyjcie do naszej recenzji, w której wszystko wyjaśniam i pokazuję nowość pt.: „Gdzie zaczyna się szczęście”!
-
„Mru Mru i jagoda” oraz „Mru Mru i gwiazda” – recenzja nowości od wydawnictwa Widnokrąg
Pamiętacie niedźwiadkę Mru Mru? Pierwsza książka o jej przygodach ukazała się jesienią ubiegłego roku. Dziś chciałabym Wam pokazać ciąg dalszy opowieści o tej nieco niepokornej, a jednocześnie jakże uroczej mieszkance lasu. Co tym razem przytrafi się małej Mru Mru? Zajrzyjcie razem z nami do książeczek „Mru Mru i jagoda” oraz „Mru Mru i gwiazda”. Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko!