7+
Znajdziecie tu książki dla 7 latka oraz 8 latka. Ich recenzje tworzę razem z moimi synami. Zapraszam na Czytelnicze Podwórko!
-
Razem. W stadzie, ławicy i chmarze – recenzja
Nasza rodzina nie jest ani mała, ani duża. Powiedziałabym, że jest taka w sam raz. Powstała z wielkiej potrzeby serca i głęboko wierzę, że czujemy się ze sobą całkiem dobrze 😉! Rodziny bywają różne, a za każdą kryje się inna historia. Jakie zaś skrywają się za tymi zwierzęcymi? Czemu różne gatunki łączą się stada? Co trzyma je razem? Zerknijcie do cudownej książki, która jest zdecydowanie czymś więcej, niż zbiorem przyrodniczych ciekawostek. Zapraszam Was do recenzji nowości „Razem. W stadzie, ławicy i chmarze”!
-
Smocze jajo – recenzja
Uwielbiam baśnie o smokach, rycerzach i księżniczkach, które łamią stereotypy. Dlaczego? Bardzo cenię sobie książki, które pokazują dzieciom, że pozory mylą, a oceny zawsze należy dokonywać na podstawie własnych doświadczeń. W końcu gdzie jest napisane, że każda księżniczka musi potulnie siedzieć w zamku i czekać na ratunek, a każdy smok jest z gruntu zły i zieje ogniem, bo tak mu się właśnie podoba? Dziś chciałabym przedstawić Wam książkę, która nie tylko pokazuje dość nietypową smoczą historię, ale także jest świetnym przykładem tego, że każdy konflikt (nawet ten ze smokiem!) można rozwiązać bez użycia siły. Zerknijcie razem z nami do cudownej, pisanej wierszem nowości pod tytułem „Smocze jajo”. Ps. Czy wspominałam…
-
Hotel pod pajęczą siecią – recenzja
Gry planszowe oraz karciane są w naszym domu sposobem na wszystko! Są lekarstwem na nudę, zły humor czy niepogodę, ale także (a może przede wszystkim) na zacieśnianie więzi oraz bezcenną naukę poprzez zabawę. Niestety od kiedy wróciłam po urlopie wychowawczym do pracy, czasu na rodzinne chwile z planszówkami mamy zdecydowanie mniej. Tym bardziej doceniamy tytuły, proponujące ekspresową rozgrywkę i nieskomplikowane zasady, oczywiście bez straty dla fabuły i przyjemności ze spotkania nad grą. Właśnie takim tytułem jest „Hotel pod pajęczą siecią”, którą ostatnio mieliśmy okazję przetestować z naszym młodym fanem karcianek. Jesteście ciekawi naszych wrażeń? Zapraszamy do recenzji!
-
Tajemnica detektywa – recenzja
Wrzesień to dla młodych fanów tej serii okres niecierpliwego wyczekiwania, bowiem to właśnie z początkiem jesieni co roku ukazują się nowe tajemnice z cyklu „Biuro detektywistyczne Lassego i Mai”. W tym roku najnowsza przygoda młodych detektywów z Valleby poświęcona jest zagadce niebywałej, bo czy jest coś ciekawszego dla śledczego niż sekret, związany z innym detektywem? Zerknijcie razem z nami, co skrywa pachnąca farbą drukarską nowość pod jakże intrygującym tytułem… „Tajemnica detektywa”!
-
Sowa zwana Gwiazdą – recenzja
Jeśli Wasze dzieci lubią zwierzęta, to pokochają Dębową Farmę. Ta seria wydawnictwa Wilga z pewnością przypadnie do gustu wszystkim młodym czytelnikom, którym nie jest obojętny los zwierząt w potrzebie. Dziś z radością chciałam pokazać Wam ósmy tom tego cyklu, tym razem skupiony wokół płomykówek. Zerknijcie razem z nami do nowości o bajecznym tytule „Sowa zwana Gwiazdą”.
-
Frigiel i Fluffy. Czerwony pył
Muszę powiedzieć, że fenomen Minecrafte’a jest dla mnie poniekąd niezrozumiały. Owszem, doskonale wiem, że gry komputerowe potrafią być niezwykle wciągające, a jednak konkretnie ta zaskakuje mnie swoją popularnością. Cóż może być fascynującego w poruszaniu się po świecie pozbawionym fabuły i budowaniu wszystkiego od zera? A jednak zamysł autora idealnie przemówił do młodych ludzi, którzy z wielką pasją stawiają coraz to ciekawsze budowle, składające się z przeróżnych sześcianów. Warto jednak podkreślić, że uniwersum Minecraft’a już dawno wyszło poza ramy gry i w tej chwili są to nie tylko gadżety i klocki, ale także seria powieści oraz… komiksów. I to właśnie tym ostatnim chciałam dziś przyjrzeć się nieco bliżej. Co skrywa w…
-
Bułeczka rządzi! – recenzja
Uwielbiam opowieści, które w nieszablonowy sposób, z dowcipem i dystansem opowiadają o prozie życia codziennego. Wśród książek, przedstawiających dziecięcą perspektywę oraz towarzyszące jej małe (choć wcale nie mniej istotne) problemy, bez koloryzowania, w bezpośredniej i nierozmijającej się z rzeczywistością fabule zdecydowanie na wyróżnienie zasługują dzieła szwedzkich autorów. Ich ogromny szacunek do młodych czytelników, niezwykła zdolność do mówienia w prosty sposób o zawiłościach relacji i życia jest nie do przecenienia. Dziś chciałabym Wam pokazać nowość, która nie tylko jest cudownym przykładem tego, jak wybitni są skandynawscy twórcy, ale przede wszystkim jest ogromną pochwałą siły, która drzemie w kobietach, zarówno tych dorosłych, jak i tych całkiem małych. Zerknijcie, co kryje się na…
-
Kiedy tata Oli był mały – recenzja
Wydaje mi się, że każdy dorosły, gdy zostaje rodzicem w pakiecie otrzymuje moduł „Opowieści z dzieciństwa”. Powiem więcej, tak jak rodzice mają skłonność do porównywania swoich dzieci i siebie z tego samego okresu, tak większość młodych ludzi na te porównania zwykle reaguje irytacją. Nie inaczej jest w przypadku Oli, jednak tu problem jest nieco bardziej złożony, bo jej tata snując swe historie zazwyczaj dość mocno nagina rzeczywistość 😉! Zresztą, kto zna ich przygody, ten wie, o czym mówię. Zabawne i ciut absurdalne opowieści taty Oli są zdecydowanie tym, co czyni tę serię czytelniczą tak rozpoznawalną, dlatego niezmiernie się cieszę, że Thomas Brunstrøm uraczył czytelników tomem, który całkowicie poświęcił właśnie tym…
-
Zgadnij kto to? Tajemnicze zniknięcie – recenzja
Grę „Zgadnij kto to?” pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa, gry razem z siostrą spędzałyśmy nad nią wieczory i weekendy. Zaskakujące jest to, że do tej pory bije ona rekordy popularności i nadal skupia uwagę dzieci w różnym wieku. Towarzyszący rozgrywce dreszcz emocji i nutka detektywistycznego klimatu, w połączeniu z prostymi zasadami z pewnością stoją za sukcesem tej popularnej planszówki. Co ciekawe, niedawno swoją premierę miała seria książeczek, której akcja ściśle powiązana jest właśnie z tą grą firmy Hasbro. Zerknijcie razem z nami do opowieści „Zgadnij kto to? Tajemnicze zniknięcie” i sprawdźcie, jakie były nasze wrażenia z lektury!
-
Niech żyje tata Alberta! – recenzja
Nie wiem, czy u Was wyglądało to podobnie, ale ja jako dziecko miałam spore problemy z wymyśleniem, co podarować mamie i tacie z okazji różnych świąt. Myślę, że wiele dzieci w wieku przedszkolnym czy szkolnym boryka się z podobnymi trudnościami. Dlaczego? Bo rodzice zwykle mówią, że nie potrzebują niczego! Jak więc uszczęśliwić kogoś, kto twierdzi, że wszystko ma? Albert Albertson pomoże znaleźć młodym czytelnikom odpowiedź na to jakże ważne pytanie! Zajrzyjcie razem z nami do pachnącej świeżością książki „Niech żyje tata Alberta!”.