Książki
Znajdziecie tu książki dla dzieci, młodzieży oraz niemowląt. Ich recenzje tworzę razem z synami. Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko!
-
Ja i inni – recenzja
Czy będąc dzieckiem, zastanawialiście się kiedyś, jakby to było być kimś zupełnie innym? A może Wasze dzieci głowią się nad tym, jak wyglądałaby ich dziecięca rzeczywistość, gdyby mieszkały gdzieś indziej, w innym domu, albo nawet kraju, gdyby chodziły do innej szkoły, miały innych przyjaciół… Sądzę, że takie rozważania są dzieciom bliskie i często w ich umysłach piętrzą się owe gdybania. I właśnie dlatego dziś pragnę pokazać Wam książkę, w której Ylva Karlsson i Sara Lundberg głosami powołanych przez nie do życia bohaterów spróbują odpowiedzieć na liczne „Co by było, gdybym był/była kimś zupełnie innym?”. Zobaczcie sami! Oto „Ja i inni”.
-
Felek i Tola. Dzik jest dziki – recenzja
Znacie przygody Felka i Toli, sympatycznego liska i uroczej zajączki, mieszkających w norce na brzegu leśnej polany? My ich perypetie, spisane przez niderlandzką autorkę Sylvię Vanden Heede po prostu uwielbiamy i z dużą radością przyjęliśmy wiadomość o premierze kolejnego, szóstego tomu z tego cyklu. Tym razem fabułę zdominuje dość nieokrzesany jegomość, którego być może pamiętacie z wcześniejszych części. A jeśli chcecie wiedzieć więcej, zerknijcie do naszej recenzji tytułu „Felek i Tola. Dzik jest dziki”.
-
Dwuświat. Księga II. Pokun – recenzja
Dziś wyjątkowo przychodzę do Was z recenzją książki dla dorosłych czytelników. Powieści wcale niełatwej, bo pełnej zepsucia, obłudy, wulgarności i przemocy, płynących z moralnego upadku większości bohaterów, o których opowiada. O pierwszej części tej sagi pisaliśmy niemal dwa lata temu. Dziś przychodzimy z recenzją księgi drugiej. Zapraszam do recenzji tytułu „Dwuświat. Pokun”
-
Z pamiętnika babci – recenzja
Dzień Babci zbliża się wielkimi krokami. To czas, gdy dzieci pod rękę ze swoimi rodzicami, szukają wyjątkowych prezentów dla swoich babuń, chcąc wywołać uśmiechy na ich twarzach. Same babcie zaś niecierpliwie wypatrują spotkań z maluchami. Spotkań, w czasie których przy pachnącym cieście i w otoczeniu wspomnień zaklętych w najdrobniejszych przedmiotach zaczną snuć swe opowieści. Kto wie, może niektóre sięgną nawet po swoje pamiętniki, by wrócić do tych najpiękniejszych, zbliżających pokolenia historii? Dziś chciałabym pokazać Wam książkę o takiej właśnie babci i jej wspomnieniach. Zajrzyjcie co skrywa przepiękna, pełna ciepła historia „Z pamiętnika babci”.
-
Kot Marian i odwiedzacze – recenzja
Wrocław nazywany jest miastem spotkań. I to bardzo pasujące do stolicy Dolnego Śląska określenie. Mieszkam w tym mieście ponad piętnaście lat i to, jak wiele oferuje ono możliwości, jak wiele serdeczności mnie tu spotkało, jak wielu wspaniałych ludzi tu poznałam, potwierdza prawdziwość tego stwierdzenia 😊. Dziś chciałabym pokazać Wam tytuł, którego akcja rozgrywa się właśnie we Wrocławiu. Jest to w pewnym sensie książka właśnie o spotkaniach, ale jakże niezwykłych! Główny bohater bowiem na swych ścieżkach spotyka gadające koty, osoby obdarzone potężnymi mocami i… potwory! A to wszystko właśnie na ulicach Wrocławia! Zerknijcie więc do recenzji, w której dzielimy się wrażeniami z lektury powieści „Kot Marian i odwiedzacze”.
-
Jedno oko na Maroko. Rozmowy z osobami, które się wyróżniają – recenzja
Nie ukrywam, na samym początku wcale nie byłam przekonana do tej książki. Nie dlatego, że wątpiłam w jej wartość. Byłam pewna, że jeśli wydawnictwo Dwie Siostry zdecydowało się na realizację drugiego wydania tego tytułu (pierwszy raz w nieco innej szacie graficznej ukazał się on pod szyldem Czarnej Owcy w roku 2013), to musi być on mądry i wyjątkowy. Obawiałam się, jak przyjmie go Kuba. Czy niektórymi rozmowami nie będzie zszokowany, zakłopotany? Na ile będzie w stanie zrozumieć problemy, o których przeczyta? A jednak, gdy obserwowałam jego reakcje, to z jaką wrażliwością i empatią podchodził do historii rozmówców Tomasza Kwaśniewskiego, stwierdziłam, że jest to tytuł, po który po prostu trzeba sięgnąć,…
-
Enna. Towarzystwo Szmaragdowego Atramentu – recenzja patrona
Książki mają w sobie zaklętą niezwykłą moc. Nie tylko nas bawią, stanowiąc źródło wyjątkowej rozrywki, ale także uczą, inspirują, budzą ciekawość, rozwijają wrażliwość i poszerzają horyzonty. Są niczym drzwi do odległych światów, pozwalając poznawać miejsca i bohaterów tak niezwykłych, jak tylko możemy sobie to wyobrazić. Co by zaś się stało, gdyby te książki, które nas do czegoś natchnęły czy zainspirowały nagle zmienić? Gdyby ktoś włożył w usta bohaterów zupełnie inne dialogi, a ich nogi skierowałby na inne ścieżki? Pragnę dziś pokazać Wam wyjątkową książkę, która w niebanalny sposób pomoże Wam znaleźć odpowiedzi na te pytania. Zapraszam Was do recenzji niezwykłej powieści, którą z największą przyjemnością objęliśmy patronatem medialnym. Oto „Enna.…
-
Nieustraszeni i poszukiwania na targu – recenzja
Pozostańmy jeszcze w temacie pielęgnowania w sobie radości i umiejętności zachwycania się życiem. Zimą, gdy za oknem zamiast puszystego śniegu jest szarość i plucha, trudno wykrzesać w sobie optymizm. A przecież wokół nas jest tyle powodów do uśmiechu! Alicja, Tadzio i Rocky spróbują znaleźć je na targu. Chcecie zobaczyć? To zerknijcie razem z nami, co kryją ich najnowsze przygody! Oto „Nieustraszeni i poszukiwania na targu”.
-
Książeczka pełna radości – recenzja
Już za kilka dni będziemy mniej lub bardziej hucznie świętować nadejście Nowego Roku. Dla wielu z nas będzie to okazja do podjęcia noworocznych postanowień. A gdyby tak zamiast deklarować, że coś w sobie zmienimy, obiecamy sami sobie, tak po prostu, że pokochamy życie? Czy jest inna zmiana, która wprowadzi w codzienność więcej radości? Miłość do życia, przyrody, siebie i bliskich to najpiękniejszy sposób na dobry dzień. I dziś chciałabym pokazać Wam piękną książkę, która uczy takiej miłości od najmłodszych lat! Zajrzyjcie co kryje „Książeczka pełna radości”.
-
Isky w mojej głowie – recenzja
Życie w spektrum autyzmu w czasach, w których wszyscy są w biegu, a wszędobylski hałas i jasne światła wyrywają nas z ciszy i bezpiecznego półcienia, jest co najmniej trudne. I choć mogłoby się wydawać, że jest w nas coraz więcej świadomości potrzeb osób autystycznych, że tolerancja i akceptacja inności osób nieneurotypowych jest duża, to przed nami jeszcze wiele do zrobienia. Elle McNicoll w swojej książce uzmysławia jak wiele! I choć główna bohaterka tej opowieści niczego nie pragnie bardziej, niż ograniczenia docierających bodźców, to jej historia krzyczy. I to ważne, abyśmy ten krzyk usłyszeli. Zerknijcie razem z nami co kryją „Iskry w mojej głowie”.