-
Ścisk i ciasnota – recenzja
O książkach, powstałych we współpracy Julii Donaldson i Axela Schefflera pisaliśmy nie raz. Jak wiecie są takie, które uwielbiamy, jak chociażby „Miejsce na miotle” czy fenomenalny „Gruffalo” oraz takie, które czytamy z przyjemnością, ale czegoś nam w nich brakuje. Jak jest w przypadku najnowszej ich publikacji? Zajrzyjcie razem z nami, co skrywa i jakie wrażenie zrobiła na nas nowość „Ścisk i ciasnota”. Zapraszamy do naszej recenzji!
-
365 pingwinów – recenzja
W naszym domu dźwięk domofonu najczęściej zwiastuje wizytę kuriera. I nie ukrywam, że jest to dla nas powodem niemałej radości, gdyż zwykle przynosi nam on pakunki, skrywające pasjonujące i wartościowe książki. Co by jednak było, gdyby zamiast porcji wciągającej lektury przyniósł nam on… pingwina? Taka nietypowa przesyłka trafiła do pewnej rodziny, o której przeczytacie w jednej z nowości wydawnictwa Tatarak. Nie jest to jednak jedyna dziwna przesyłka, o której pisze autor tej opowieści. Zerknijcie razem z nami do książki „365 pingwinów” i przekonajcie się sami!
-
Mruczęty. Kot Mikołaja – recenzja
Czy zdarza się Wam, że bez względu na to, jak bardzo się staracie, czasem po prostu nie wychodzi i już? Mi najczęściej przytrafia się to właśnie wtedy, gdy bardzo się spieszę! Dwoję się i troję, a i tak efekt daleki jest od tego oczekiwanego. Ciasta na przyjęcie okazują się zakalcem, sos do ulubionej pieczeni się zważy, koszula za nic nie chce się wyprasować – mogłabym wyliczać i wyliczać. Podobnie ma Mruczęty, kot pewnego bardzo znanego i zapracowanego świętego 😉. Zerknijcie sami!
-
Smocze jajo – recenzja
Uwielbiam baśnie o smokach, rycerzach i księżniczkach, które łamią stereotypy. Dlaczego? Bardzo cenię sobie książki, które pokazują dzieciom, że pozory mylą, a oceny zawsze należy dokonywać na podstawie własnych doświadczeń. W końcu gdzie jest napisane, że każda księżniczka musi potulnie siedzieć w zamku i czekać na ratunek, a każdy smok jest z gruntu zły i zieje ogniem, bo tak mu się właśnie podoba? Dziś chciałabym przedstawić Wam książkę, która nie tylko pokazuje dość nietypową smoczą historię, ale także jest świetnym przykładem tego, że każdy konflikt (nawet ten ze smokiem!) można rozwiązać bez użycia siły. Zerknijcie razem z nami do cudownej, pisanej wierszem nowości pod tytułem „Smocze jajo”. Ps. Czy wspominałam…
-
Szaty dla króla – recenzja
Są takie baśnie, po które chętnie sięgają tak czytelnicy, jak i autorzy. Wiele z nich ma mnóstwo wersji, a na kanwie niektórych powstały nawet kinowe superprodukcje. Jedną z takich baśni bez wątpienia są „Nowe szaty króla”, które swoją drogą bardzo lubię, a jej ekranizacja sprzed ponad 20 lat bardzo przypadła do gustu całej naszej rodzinie. Przyznam, że nie sądziłam, że ktoś będzie mógł mnie zaskoczyć kolejną wersją tej, co by nie było klasycznej, baśni. A jednak! Zajrzyjcie razem z nami do nowości od wydawnictwa Dwukropek i zobaczcie, jakie tym razem będą te zupełnie nowe „Szaty dla króla”.
-
Nigdy nie dorastaj – recenzja
Dziś ostatni dzień szkoły. Jutro zaczynają się wakacje. Pamiętam, że zakończenie roku szkolnego zawsze było dla mnie niezwykle ekscytujące. Ta radość na samą myśl o nadchodzącej przygodzie i beztrosce letniego wypoczynku do dziś jest we mnie żywa, choć teraz zamiast wakacji czeka na mnie tylko kilka dni urlopu. Właśnie dlatego uważam, że dzisiejszy dzień to dobra okazja, by pokazać Wam książkę, która przypomina wszystkim, i tym małym, i tym, którzy są już od dawna pełnoletni, by nigdy… nie dorastali! Zajrzyjcie razem z nami do tytułu „Nigdy nie dorastaj”, do stworzenia którego autorów zainspirował sam Roald Dahl. Zapraszamy do naszej recenzji!
-
Rymosmaki, czyli co się gdzie je na świecie – recenzja
Dziś świętujemy Międzynarodowy Dzień Sushi. Z tej okazji chciałabym Wam pokazać książkę, w której będziecie mieli okazję przeczytać o tym japońskim przysmaku, ale nie tylko! Bowiem „Rymosmaki, czyli co się gdzie je na świecie” to świetny tomik wierszy, który za pomocą niebanalnych rymów zabiorą Was w podróż niemalże dookoła globu. Zerkniecie do garnków w Japonii, Meksyku, USA, Francji, a nawet w Maroko i RPA. A wszystko to dzięki okraszonym szczyptą humoru i nutką przekory utworom Szymona Barabacha. Z resztą, sprawdźcie sami - zapraszamy do recenzji!