-
Smopsy – recenzja
Justyna Bednarek bez dwóch zdań jest autorką, którą cenią tak dzieci, jak i dorośli. Lekkość pióra, łatwość z jaką Pani Justyna powołuje do życia bohaterów naprawdę niebanalnych oraz humor, który bawi każdego sprawiają, że każda książka Pani Bednarek przyjmowana jest przez czytelników z dużym entuzjazmem. Przygody dziesięciu skarpetek czy pięciu sprytnych kun czytaliśmy z ogromną przyjemnością, więc po „Smopsy”, nową opowieść tej autorki, sięgnęliśmy z nieskrywaną radością. Jak nam się spodobała? Zobaczcie sami!
-
Babcocha – recenzja
Tak się już jakoś przyjęło, że czarownica w książkach zwykle jest zła. A przecież w słowiańskich tradycjach głęboko zakorzenione były szeptuchy, zwane babami, czarownicami czy wiedźmami, które mi osobiście kojarzą się z mądrością, wrażliwością, życiem w zgodzie z naturą i czymś nieuchwytnym, co wielu z nas nazwałoby magią. Taka jest właśnie Babcocha, którą do życia na kratach swojej książki powołali Justyna Bednarek i Daniel de Latour. Macie ochotę ją poznać? Zerknijcie do naszej recenzji!
-
Pięć sprytnych kun – recenzja
Czy można napisać kulinarny kryminał? Justyna Bednarek udowadnia, że można! Zajrzyjcie razem z nami do książki, która nie tylko wciągnie Was świetną, pełną detektywistycznych wątków fabułą, ale także pomoże Wam upiec najlepszy sernik na świecie. Nie wierzycie? Zapraszam Was do recenzji powieści „Pięć sprytnych kun”, w której wszystko wyjaśniamy.
-
Dom numer pięć – recenzja
Bywa, że słowa ranią bardziej niż wymierzony policzek. Coraz więcej mówi się o szkodliwości przemocy psychicznej i agresji werbalnej. Ciągle jednak bardzo aktualna pozostaje potrzeba uświadamiania tak dzieci, jak i dorosłych o tym, że nie wolno przyzwalać na przemoc w jakiejkolwiek formie. Dziś pragnę Wam opowiedzieć o książce, która bardzo dobitnie pokazuje, jak głęboko ranią okrutne słowa. Zapraszam Was do recenzji, w której pokazujemy „Dom numer pięć” – piękną i niezwykle wartościową powieść Justyny Bednarek.
-
Dobre Miastko. Warzywa z podróży – recenzja
Kiedyś już Wam wspominałam, że warzywny jadłospis naszego starszego syna jest nieco ograniczony. Co tu dużo mówić, Kuba nie należy do fanów jarzyn. Nie sądziłam jednak, że do kulinarnych eksperymentów i próbowania nowych smaków zachęci go… książka! A jednak to właśnie lektura sprawiła, że nabrał ochoty na fioletowe marchewki czy egzotyczne owoce. Zajrzyjcie razem z nami do książki „Dobre Miastko. Warzywa z podróży”. Jest to nie tylko świetna opowieść o pysznych smakołykach z warzywniaka, ale także historia o miłości, która czasem kiełkuje z nasionka fasoli. Jesteście zaintrygowani? Zapraszamy do naszej recenzji!
-
Dobre Miastko. Najlepsze ciasto na świecie – recenzja
Nie jest tajemnicą, że uwielbiamy książki Justyny Bednarek. Bardzo cenimy w nich to, jak wspaniale autorka łączy interesującą fabułę z wartościowym przekazem. Gdy do księgarni trafiła książka „Dobre Miasto. Najlepsze ciasto na świecie” nie wahaliśmy się zbyt długo. Dziś chcielibyśmy Wam pokazać tę pachnącą bułeczkami i pączkami opowieść, która skrywa w sobie wiele ciekawych i pełnych refleksji wątków. Zajrzyjcie razem z nami to Dobrego Miastka i sprawdźcie, jakie losy zgotowała bohaterom nasza ulubiona autorka. Zapraszamy do recenzji!
-
Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują! – recenzja
Znacie „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek”? W ubiegłych latach ukazały się aż trzy powieści oraz książka z zadaniami, w których główną rolę grają urocze, odważne i całkiem niezwyczajne otulistópki. Bardzo ucieszyliśmy się, gdy dotarła do nas wiadomość o kontynuacji tej fenomenalnej serii. Tym samym zapraszamy Was do recenzji, w której pokazujemy najnowszą, czwartą część przygód skarpetek. Zajrzyjcie razem z nami do książki „Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują!” i sprawdźcie, kim jest tajemniczy tytułowy bohater.
-
Basik Grysik i wrony – recenzja
Uwielbiamy twórczość Justyny Bednarek. Wszystkie jej książki czytamy z dużą przyjemnością i chętnie do nich wracamy. Gdy zobaczyłam, że Wydawnictwo Literackie szykowało na jesień premierę książki „Basik Grysik i wrony”, autorstwa Pani Justyny, nie mogłam się doczekać. I muszę przyznać – warto było przebierać z niecierpliwości nogami! Ta opowieść jest tak cudowna, że mogłabym ją czytać co wieczór. Chcecie wiedzieć dlaczego? Zajrzyjcie do naszej recenzji!
-
Dusia i Psinek. Wielka miłość – recenzja
Gdy zobaczyłam w księgarni cudną, różową okładkę książki „Dusia i Psinek-Świnek. Wielka miłość” po prosu nie mogłam się oprzeć. Może to dlatego, że jestem mamą dwóch chłopców i różowe książki raczej u nas nie bywają 😊. Okazało się, że była to decyzja trafiona w dziesiątkę. Kuba przygody Dusi połknął jednym tchem, a ja mogłam nacieszyć oko lekturą bardziej „dziewczyńską”. Zapewniam jednak, że chłopcy będą się zaczytywać tą książką równie chętnie co dziewczęta! Zajrzyjcie razem z nami do tego opowiadania Justyny Bednarek. Zapraszamy do recenzji!