Tata Oli rusza do akcji – recenzja
Karnawał powolutku dobiega końca i większość pociech ma już zapewne bale przebierańców za sobą. W tym okresie szkolne klasy zamieniają się w sale pełne pięknych księżniczek, dzielnych rycerzy, groźnych piratów, wielkich dinozaurów czy też robotów. Kreatywność przy wymyślaniu karnawałowych kostiumów niejednokrotnie wprawia w zdumienie. Tata Oli coś o tym wie! Sam uwielbia karnawał i zamierza poświęcić cały swój zapał i siły (oraz kilka domowych sprzętów), by pomóc Oli i Edkowi stworzyć wymyślne przebrania. Jakie? Zerknijcie do naszej recenzji i zobaczcie! Oto „Tata Oli rusza do akcji”!
Karnawał to arcyważne święto. Wie o tym każdy, a tata Oli nie jest tu żadnym wyjątkiem. No dobra, może tym razem odrobinę zapomniał o karnawałowej zabawie swoich dzieci, ale to wcale nie znaczy, że nie zdąży stworzyć im wyjątkowych, niebanalnych, jedynych w swoim rodzaju i całkowicie samodzielnie zrobionych kostiumów. Gdy tylko zabrał się do pracy, na jego twarzy dało się zauważyć przeogromny entuzjazm. Zdecydowanie większy, niż na twarzy Oli, która z niepokojem zaczynała spoglądać na tatę, rozmontowującego domowy odkurzacz tylko po to, by pomóc Oli przebrać się za robota. I choć kostium nie był może superwygodny i nie mogła w nim poruszać rękoma, to nie dało się ukryć, że był naprawdę megaświetny i bardzo oryginalny! I gdy nadszedł dzień karnawałowej zabawy, Ola po prostu nie mogła się doczekać końca lekcji i początku imprezy. Uśmiech spełzł jednak z jej twarzy, gdy na środku sali zobaczyła swojego tatę. W dodatku przebranego za pirata. I Edka, który dumnie paradował z deską klozetową na szyi, udając, no cóż, kibelek. Co Edek i tata odstawią tym razem? Sięgnijcie po książkę „Tata Oli rusza do akcji” i przekonajcie się sami!
Jeśli jest na świecie tata, który może się pochwalić wyobraźnią całkowicie pozbawioną granic, to z pewnością jest to tata Oli. Kto jak kto, ale bohater książek Thomasa Brunstrøma i Thorbjørna Christoffersena skrywa w sobie ogromne pokłady kreatywności i fantazję tak wielką, że jest w stanie zaskoczyć każdego. Do tej pory najczęściej raczył nas swymi niestworzonymi opowieściami, zupełnie nieszkodliwie kłamiąc przy tym jak z nut. Tym razem jednak wspiął się na wyżyny swych możliwości i postanowił pomóc dzieciom stworzyć absolutne niebanalne kreacje karnawałowe. Edek przebrany za kibelek skradł nasze serca, a i strój Oli, skonstruowany z poświęceniem domowego AGD, naprawdę robił wrażenie.
Tata Oli oczywiście nie byłby sobą, gdyby czegoś nie zmalował. A już sam tytuł tej książki stawia mu poprzeczkę naprawdę wysoko. Nie da się ukryć, że tym razem poszedł na całość i wprawił w zdumienie zarówno rówieśników Oli, jak i nauczycieli. O tym jednak musicie przeczytać sami. Zapewniam jednak, że ubawicie się do łez! I przyznam, że jak zawsze jestem pełna podziwu tak dla humoru autora, jak i do talentu ilustratora do tworzenia iście kabaretowych scen. Co tu dużo mówić, kwintesencją dowcipu tej ksiażki była grafika, na której Edek zanadto wczuł się w swoją rolę 😉. I nie będę nawet próbować ukrywać, że „Tata Oli rusza do akcji” zdetronizował ulubioną przez nas do tej pory część, poświęconą planszówkom! Ta karnawałowa część to prawdziwy sztos!
Metryczka:
- autor – Thomas Brunstrøm
- ilustrator – Thorbjørn Christoffersen
- tłumacz – Edyta Stępkowska
- wydawnictwo Dwukropek
Zajrzyj także tu:
Tata Oli zostaje jutuberem – recenzja
Tata Oli nie umie przegrywać – recenzja
Kiedy tata Oli był mały – recenzja
Tata Oli jest chory – recenzja
Tata Oli nie chce być dorosły – recenzja
Obciachowe pomysły taty Oli – recenzja
Zwariowane wakacje taty Oli – recenzja
Link do strony wydawnictwa:
https://dwukropek.com.pl/ksiazki/tata-oli-rusza-do-akcji/