Pewnego dnia, niedźwiadku – recenzja
Są takie książki, które wzruszają każdego, bez względu na wiek. Swoją metaforycznością i poetyckością zachwycają, dotykają czułych strun i stanowią początek wyjątkowych rozmów, budujących bliskość i relację… A gdy mówią o dorastaniu, gdy wspomnienia przenikają się w nich z marzeniami o przyszłości, to nie sposób ich nie pokochać. Taka właśnie jest książka obrazkowa „Pewnego dnia, niedźwiadku”. Piękna, bardzo głęboka, i choć oszczędna w słowach, to jakże wymowna. Zobaczcie sami!
Któż z nas nie słyszał z ust swoich dzieci pytania „Kiedy będę dorosły?”. Trudno na nie odpowiedzieć. Mały niedźwiadek również pytał swoją mamę o dzień, w którym będzie tak duży jak ona. Nie spodziewał się jednak, że odpowiedź, którą usłyszy, będzie tak zaskakująca. Pewnego dnia… Te dwa słowa, tak krótkie i proste, zamknęły w sobie całą przyszłość małego misia. Jego pierwsze udane wyprawy na ryby, jego samodzielne wspinaczki na wysokie drzewa, a także te chwile, gdy założy własną rodzinę. Jednak zanim to nastąpi, czeka go wiele momentów wartych zapamiętania…
„Twoje wspomnienia będą przypominać korzenie tego wysokiego drzewa. Dzięki nim rozwiniesz się i będziesz silny”* – te słowa zamykają w sobie całe piękno tej książki. Stephanie Stansbie stworzyła cudowną, bardzo wzruszającą opowieść, będącą ogromną pochwałą rodzinnych chwil i cieszenia się nimi tu i teraz. Jej książka to zachęta, by czerpać z codzienności garściami, by doceniać wspomnienia, które nas kształtują. To przepiękny pomnik, postawiony dzieciństwu, które celebrowane, okraszone bliskością i miłością daje nam solidne fundamenty pod dorosłość.
Nie sposób nie wzruszyć się, czytając opowieść niedźwiedziej mamy. Każde zdanie, które pada w tej książce ma ogromną wartość i niesie ze sobą bardzo silny przekaz. Co więcej, wierzę, że „Pewnego dnia, niedźwiadku” to książka, która stanie się dla wielu początkiem naprawdę niezwykłych rozmów o rodzinie, dorastaniu i wszystkim tym, co nas kształtuje. Zaś towarzyszące tej opowieści piękne, utrzymane w stonowanych kolorach, niezwykle miękkie ilustracje wprowadzą Was w wyjątkowy nastrój i otulą Was, niczym wełniany koc w jesienny wieczór.
Cudna jest to książka. Polecam „Pewnego dnia, niedźwiadku” absolutnie każdemu. To niezwykła, bardzo filozoficzna, ciepła i budująca historia, która dodaje skrzydeł, ogrzewa serce i sprawia, że natychmiast ma się ochotę przytulić do kogoś bliskiego.
*cytat pochodzi z książki „Pewnego dnia, niedźwiadku”, S. Stansbie, Wydawnictwo Wilga 2021
Metryczka:
- autor – Stephanie Stansbie
- ilustrator – Frances Ives
- tłumacz – Agnieszka Stefańczyk
- Wydawnictwo Wilga
Link do strony wydawnictwa:
https://www.gwfoksal.pl/pewnego-dnia-niedzwiadku-stephanie-stansbie-skuc4f81ff196fb9d88f9da.html
Jeden Komentarz
Pingback: