Rodzina Obrabków i urodzinowy skok – recenzja
Dzieci uwielbiają książki, które wychodzą poza utarte schematy lub w pewien sposób łamią z niektórymi normami społecznymi. Co ciekawe, mali czytelnicy doskonale potrafią odróżnić w takiej literaturze dobro od zła i świetnie wychwytują przesłanie tych nieco niepoprawnych historii. Dziś chciałabym pokazać Wam właśnie taką „niegrzeczną” książkę, nieco przerysowaną, karykaturalną, a przy tym szalenie zabawną i… mądrą! Zapraszam Was do recenzji zakamarkowej nowości o wyjątkowo chwytliwym tytule: „Rodzina Obrabków i urodzinowy skok”.
Rodzina Obrabków w niczym nie przypominała tradycyjnej rodziny. W ich domu panował okropny bałagan, nikt nie przejmował się piętrzącą się w zlewie górą naczyń, każdy kłamał jak z nut i… kradł co popadnie! No, nie każdy, bo Ture, nigdy nie brał niczego bez pozwolenia. W ogóle nie lubił łamać zasad, co spędzało sen z powiek jego rodzicom! Tata Zbirosław i mama Cela zachodzili w głowę, jak w rodzinie tak wytrwanych złodziei mógł uchować się tak porządny obywatel… I cóż z niego wyrośnie, jeśli nic się nie zmieni?
I tu dochodzimy do sedna sprawy… Ture rósł jak na drożdżach i właśnie zbliżały się jego kolejne urodziny. Problem polegał na tym, że nikt o nich nie pamiętał i jedynie zupełnym przypadkiem, podczas wizyty wścibskiego sąsiada Paul Icjanta, chłopiec przypomniał swoim rodzicom i siostrze o zbliżającym się święcie. Nie oczekiwał wielkich prezentów i superniespodzianek. Miał tylko jedno marzenie. Chciał zjeść wielkiego lizaka w paski. Tego z wystawy w sklepie Słodka Dziulka. Czy rodzinie Obrabków uda się zdobyć smakołyk na czas? Sprawdźcie sami!
Nie sposób nie polubić Obrabków. Choć są złodziejami z krwi i kości, garaż mają pełen łupów, a łomy i wytrychy łatwiej u nich znaleźć niż miotłę czy odkurzacz, to nie można odmówić im uroku. Mama Cela, mimo że potrafi podkraść swoim dzieciom skarpetki (i absolutnie nie zamierza się do tego przyznawać), nie jest w stanie skrzywdzić nawet dżdżownicy. Tatę Zbira, który jednym kopniakiem wywarza każde drzwi, paraliżuje strach, gdy widzi akrobatyczne popisy swojej córki. No i Kryminelka, siostra Turego, to słodycz sama w sobie. Niezwykle zżyta z bratem, bardzo wrażliwa, a jednocześnie diabelsko przebiegła… Skradła moje serce od pierwszej strony! W całym tym kryminalnym ambarasie próbuje odnaleźć się Ture. Chłopiec niezwykle spokojny, uprzejmy i życzliwy. Nawet sąsiad Paul Icjant, który podejrzewa Obrabków o wszystko, co najgorsze (i z pewnością ma ku temu powody), darzy go niezwykłą sympatią. Co tu dużo mówić, postaci stworzone przez Andersa Sparringa to prawdziwe kolorowe ptaki…
Sama opowieść jest zresztą równie wyjątkowa, jak jej bohaterowie. Mamy tu sytuację niemalże bez wyjścia (kto choć raz zapomniał o urodzinach kogoś bliskiego, ten wie, o czym mówię!), intrygę, złodziei i… wścibskiego sąsiada. Z takiego połączenia nie może wyniknąć nic dobrego! A może jednak może? „Rodzina Obrabków i urodzinowy skok” to historia, która pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych, a światło znajdzie się w każdym, nawet najmroczniejszym tunelu 😉! Całość zaś ubrana została w rewelacyjny humor, mocno karykaturalne kreacje, śmiałą fabułę i fenomenalne, zabawne i bardzo dynamiczne grafiki Pera Gustavssona. Ach, coś czuję, że będzie to naprawdę świetna seria i przyznam, że już nie mogę doczekać się powrotu rodziny Obrabków!
Gorąco polecam książkę „Rodzina Obrabków i urodzinowy skok” czytelnikom od 6. roku życia. Jest to świetna propozycja zarówno do pierwszych, samodzielnych wprawek w czytaniu, jak i do rodzinnego, wspólnego spotkania z lekturą. Gwarantuję, że czytając o przygodach tej wyjątkowej rodziny, śmiać będą się i starsi, i młodsi!
Metryczka:
- autor – Anders Sparring
- ilustrator – Per Gustavsson
- tłumacz – Agnieszka Stróżyk
- Wydawnictwo Zakamarki
Link do strony wydawnictwa:
https://www.zakamarki.pl/produkt/rodzina-obrabkow-i-urodzinowy-skok/
Jeden Komentarz
Pingback: