Pudle i frytki – recenzja
Zmiany nigdy nie są łatwe. Nie ma znaczenia, czy dotyczą one małych spraw czy tych największych. Zwykle nowym doświadczeniom towarzyszy pewien dyskomfort, zwłaszcza, gdy nie do końca wiemy, gdzie nas te sytuacje zaprowadzą. Bywa, że nawet w osobach dorosłych to, co nieznane budzi lęk czy niepokój. Tym bardziej zrozumiałe jest, że dzieci nie zawsze entuzjastycznie podchodzą do tego co nowe, obce. Dziś pragnę Wam pokazać książkę, która w prostych słowach opowiada o emocjach, towarzyszących zmianom. Zajrzyjcie razem z nami do książki „Pudle i frytki”.
Ulisa, Ludek i Katka uwielbiali swój kraj. Mieli tam w bród ziemniaków, basen i bystrego Szczeniaka. Żyło im się dobrze, nie musieli się martwić tym, co przyniesie jutro. Wszystko zmieniło się, gdy wraz z upałami nadeszła susza. Najpierw zabrakło wody, basen stał pusty, nawet dżdżownice usychały w promieniach palącego Słońca. Później wyczerpały się zapasy jedzenia. Gdy został jeden, ostatni ziemniak Ulisa stwierdziła, że jeśli nie chcą umrzeć z głodu, muszą wyruszyć w poszukiwaniu nowego kraju. Nie pozostało nic więcej, jak spakować piżamy i wypłynąć w morze.
Podróż nie była łatwa. Przez wielki sztorm Ulisa, Ludek i Katka stracili cały swój dobytek. Mało brakowało, a straciliby również Szczeniaka! Później, gdy skończyło się paliwo, ostatkiem sił wiosłowali łapkami, wypatrując jakiegokolwiek lądu. Po wielu wyczerpujących dniach podróży w końcu dostrzegli brzeg! Nie mieli jednak sił, by okazać radość. Zwłaszcza, że Szczeniak chyba umarł. Ulisa, Ludek i Katka też ledwo trzymali się na nogach. Pudle, mieszkańcy nowego kraju przynieśli osłabionym podróżnikom koce i termosy. Udało im się nawet uratować Szczeniaka! Gdy wszyscy nieco ochłonęli, w powietrzu zawisło niezwykle istotne pytanie. Czy Ulisa, Ludek i Katka będą mogli zostać w kraju pudli? Czy pudle zaakceptują przybyszów z daleka? Sprawdźcie sami!
„Pudle i frytki” to pierwsza książka autorstwa szwedzkiej pisarki, Piji Lindenbaum, którą mieliśmy okazję przeczytać. Opowiada ona o trzech psach, które zmuszone są opuścić swój dom. Schronienia szukają w krainie, zamieszkanej przez trzy pudle. Choć początkowo pudle traktują ich przyjaźnie, oferują schronienie i pomoc, to po chwili wszystko się zmienia. Jeden z pudli ma bowiem wątpliwości. Przybysze wcale mu się nie podobają. Co więcej, mieszkaniec wyspy nie czuje się dobrze z tym, że ktoś obcy będzie jadł ich jedzenie czy mieszkał w ich domu. Z jednej strony jego zachowanie może wzbudzić sprzeciw małych czytelników. Nasz Kuba w pierwszej chwili stwierdził, że jest on bardzo niegrzeczny i niegościnny. Gdy jednak, po chwili refleksji, spróbował postawić się w sytuacji bohatera, zrozumiał, że najprawdopodobniej to strach stał za jego nieprzyjemnym zachowaniem.
Opowieść o Ulisie, Ludku i Katce pełna jest emocji. Wzbudza je nie tylko konflikt na wyspie pudli, ale także sama konieczność opuszczenia domu przez trójkę przyjaciół. Susza, groźba głodu, konieczność zostawienia za sobą wszystkiego tego, co bliskie z pewnością poruszy małych odbiorców. Będzie to jednak bardzo dobry moment na dotknięcie wielu ważnych kwestii. Czy sytuacja Ulisy, Ludka i Katki jest tak bardzo różna od tego, co obserwujemy obecnie? Postępujące zmiany klimatu, gwałtowne zjawiska atmosferyczne, degradacja środowiska. Można powiedzieć, że ludzkość znajduje się teraz w tym samym położeniu, co nasi mali bohaterowie, gdy w ich spiżarni zostało zaledwie siedemnaście ziemniaków. Możemy nadal czekać, aż zapasy się wyczerpią i nie robić nic, lub próbować ratować nasz świat. W końcu w przeciwieństwie do Ulisy, Ludka i Katki, my nie mamy dokąd uciekać!
„Pudle i fytki” to ważna opowieść, która w prostych słowach mówi o akceptacji, odpowiedzialności, trosce i współpracy. To także historia, pozwalająca dotknąć dziecku ważnych problemów, jakimi jest konieczność emigracji czy też potrzeba troski o środowisko, które jest naszym domem. Książka, choć porusza wiele istotnych spraw, napisana w jest w przystępny sposób, dostosowany do możliwości małego odbiorcy. Całość ubrana została w czytelne, bardzo dynamiczne ilustracje, które świetnie oddają emocje, towarzyszące historii. Nie sposób przejść obok tej opowieści obojętnie.
Zdecydowanie polecam książkę „Pudle i frytki” to świadomego, rodzinnego czytania. Pozostawcie dziecku przestrzeń do refleksji i rozmowy nad fabułą tej opowieści. Z pewnością będzie to okazja do wielu cennych przemyśleń. Książka będzie w mojej opinii odpowiednia dla dzieci od 4. roku życia.
Metryczka:
- autor – Pija Lindenbaum
- ilustrator – Pija Lindenbaum
- tłumacz – Katarzyna Skalska
- Wydawnictwo Zakamarki