Tata Oli jest chory – recenzja
Czy u Was w domu też jest tak, że jak choruje mężczyzna (czy to ten dorosły, czy ten całkiem mały), to tak naprawdę choruje cały dom? Jak to jest, że panowie potrafią bez zająknięcia wtaszczyć na trzecie piętro ciężkie zakupy, a bywa, że zwykły katar zwala ich z nóg, nie mówiąc już o gorączce! I choć przeziębienie wcale nie jest powodem do śmiechu (w końcu to bardzo poważna sprawa!), to zapewne nie raz i nie dwa słyszeliście różne zabawne anegdoty o chorych facetach. Jednak gdy zobaczyłam zapowiedź pewnej książki wydawnictwa Dwukropek, byłam pewna, że będzie to najśmieszniejsza opowieść o męskich perypetiach zdrowotnych, jaka kiedykolwiek powstała! Z ogromną przyjemnością prezentujemy Wam dzisiejszą premierę. Zajrzyjcie razem z nami do książki „Tata Oli jest chory”.
Ola nie czuła się tego dnia najlepiej. Bolała ją głowa i brzuch, najgorsze było jednak to, że na nic nie miała siły. Była na tyle osowiała, że tata postanowił rzucić okiem na jej gardło, by upewnić się, co dolega córce. Krótkie oględziny wystarczyły do postawienia diagnozy. Tata Oli stwierdził, że skoro nie lała się krew i wszystkie kości były na swoim miejscu, to nie jest to nic poważnego. Cokolwiek było Oli nie umywało się to do chorób, z którymi mierzył się jej tata w dzieciństwie. Dżuma, cholera i szkorbut – to były prawdziwe choróbska (zwłaszcza, jak cierpiało się na wszystkie trzy jednocześnie!).
Gdy Ola wróciła ze szkoły nadal nie czuła się dobrze. W domu zastała jednak tatę, który najwyraźniej czuł się jeszcze gorzej! Leżał na kanapie z szalikiem na szyi, czerwonym nosem i rozpaczą w oczach. Co tu dużo mówić, cierpiał na męską grypę, a przecież nawet dziecko wie, że to bardzo poważna dolegliwość! Ola musiała więc zapomnieć o wylegiwaniu się pod kołdrą, gdyż trzeba było ratować tatę. Woda z sokiem, ciepły koc czy słodkie przekąski – prośby taty się nie kończyły. I choć Ola dzielnie mierzyła się z kolejnymi życzeniami taty, to zaczynała podejrzewać, że z tą męską grypą coś jest nie tak… Jak skończy się ta historia? To musicie sprawdzić sami!
Osobiście uwielbiamy całą serię o przygodach Taty Oli. Czytaliśmy wszystkie książki o perypetiach tytułowego bohatera i muszę przyznać, że najnowsza część jest naszą ulubioną. Po raz kolejny jestem pod wrażeniem świetnego poczucia humoru i ogromnego dystansu twórców tej książki. „Tata Oli jest chory” to arcyzabawna opowieść o tym, jak każdy z nas potrzebuje się czasem nad sobą porozczulać. Tata Oli nie jest tu żadnym wyjątkiem! I choć w czasie lektury żal nam było biednej Oli, to trudno było powstrzymać się od wybuchów śmiechu, gdyż zabawnych dialogów i dowcipnych scenek jest tu pod dostatkiem!
Co urzekło mnie najbardziej w historii „Tata Oli jest chory”? Przede wszystkim nie przestaje mnie bawić skłonność głównego bohatera do konfabulacji. Jego mocno ubarwione historie z dzieciństwa w każdej części śmieszą nas do łez. W końcu kto z nas nie usłyszał bodaj raz od swoich rodziców opowieści zaczynającej się od słów: „Dziecko, jak ja byłem w Twoim wieku…”. I choć zwykle takie wspomnienia irytują najmłodszych członków rodziny, tak te w wykonaniu Taty Oli są po prostu niesamowicie śmieszne. No i po raz kolejny zachwyciła mnie postać Edka! Co tym razem zmalował brat Oli? No cóż… powiem tylko, że w dość osobliwy sposób dobrał sobie garderobę. Edek w każdej z książek jest tzw. mistrzem drugiego planu, a bez niego opowieści o Tacie Oli po prostu nie byłyby takie same!
Gorąco polecam książkę „Tata Oli jest chory” dzieciom od 5. roku życia. Świetne połączenie przezabawnej fabuły i równie humorystycznych oraz bardzo atrakcyjnych obrazków sprawia, że czytanie tej opowieści jest ogromną przyjemnością. I lojalnie ostrzegam, po lekturze będą Was bolały brzuchy (ze śmiechu!).
Metryczka:
- autor – Thomas Brunstrøm
- ilustrator – Thorbjørn Christoffersen
- tłumacz – Edyta Stępkowska
- wydawnictwo – Dwukropek
Szukacie recenzji innych przygód Taty Oli? Zajrzyjcie koniecznie tu:
Tata Olu już nie chce być dorosły – recenzja
Zwariowane wakacje taty Oli – recenzja
4 komentarze
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback: