Pozdrowienia z Uchatkowej Wyspy - recenzja

Czy można stworzyć książkę o pisaniu listów? Oczywiście, że można. I to nie jedną, a trzy (zaś czwarta już wkrótce pojawi się w księgarniach)! Megumi Iwasa i Jörg Mühle zachwycili nas serią „Z pozdrowieniami” i każde spotkanie z powołanymi przez nich do życia bohaterami jest naprawdę wspaniałą przygodą. Dziś chcielibyśmy opowiedzieć o trzecim tomie poświęconym perypetiom niezwykłych zwierząt, które za pomocą listów nawiązują wyjątkowe przyjaźnie. Gdzie tym razem zaprowadzą nas listy? Zerknijcie razem z nami do książki „Pozdrowienia z Uchatkowej Wyspy” i przekonajcie się sam!

Uchatek bardzo tęsknił za Wielorysiem, który od dłuższego czasu przebywał na Wielorybim Przylądku i trenował do kolejnej olimpiady. Jednak gdy zawody już się skończyły, a przyjaciel nie dawał znaku życia, Uchatek zaczął się bardzo niepokoić! Nie zdążył jednak trapić się zbyt długo. Wkrótce po zakończeniu turnieju do Uchatka przyszedł list, tłumaczący, iż Wieloryś postanowił trenować dalej i bliżej poznać rodzinne strony swego dziadka. Nie zapomniał jednak o swym przyjacielu i tęsknił równie bardzo jak Uchatek.

Korespondencyjna wymiana myśli pomiędzy Uchatkiem i Wielorysiem była niczym plaster na stęsknione serca przyjaciół. Stała się ona także początkiem zupełnie nowej znajomości, bowiem Foczek, który stawiał pierwsze kroki w fachu listonosza, bardzo zżył się z Uchatekim. Gdy więc zdobył licencję listonosza i został poproszony przez Uchatka o pomoc w poznaniu nowych korespondencyjnych przyjaciół, postanowił pokonać własne lęki i obawy, i ruszyć za horyzont, by roznieść napisane przez Uchatka listy do nieznajomych. Tam jednak wpadł nie tylko w wielkie tarapaty, ale także w wielki… wir, który porwał nie tylko uchatkowe listy, ale także samego Foczka! Czy młody listonosz znajdzie drogę do domu? I czy listy trafią do adresatów?

Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

„Pozdrowienia z Uchatkowej Wyspy” to piękna opowieść o tęsknocie i przyjaźni, ale także o wierze we własne siły i stawianiu czoła przeciwnościom losu. Nie wszystko w życiu zawsze idzie przecież po naszej myśli! Czasem trudności wydają się być tak wielkie, że nie widać wyjścia z patowej sytuacji. A jednak z odrobiną odwagi, wiary w siebie i pomocą bratniej duszy można… wszystko!

Trzecia część serii „Z pozdrowieniami” jest równie ciepła i przyjemna w odbiorze jak dwie poprzednie. Jak zawsze dotyka ona istoty przyjaźni i opowiada o emocjach, znanych każdemu dziecku. Tu pojawi się lęk, tęsknota, obawa przed porażką i problem z docenieniem samego siebie. Pojawi się też ktoś, kto Foczkowi, zagubionemu listonoszowi, bardzo pomoże. I już wkrótce, w czwartym tomie opowieści o korespondencyjnej przyjaźni, usłyszymy o tej istocie nieco więcej. Jesteście ciekawi? Bo my bardzo! A tymczasem polecamy „Pozdrowienia z Uchatkowej Wyspy” wszystkim czytelnikom od 4. roku życia!