Tata Oli przeklina – recenzja
Tata Oli nie jest wzorowym rodzicem. Uwielbia leniuchować, opowiada niestworzone historie, kłamiąc przy tym jak z nut, a do tego… przeklina. I choć zachowanie taty Oli bywa niewłaściwe, jedno można powiedzieć o nim na pewno – jest wyjątkowo zabawny. No dobra, może Oli nie zawsze jest do śmiechu, gdy tata zaczyna snuć te swoje opowieści, ale koniec końców fajnie, że tata Oli jest właśnie taki jak jest. Okazuje się, że nawet jego przeklinanie może się do czegoś przydać. Jak to możliwe? Zerknijcie razem z nami do nowości „Tata Oli przeklina” i przekonajcie się sami!
Ola bardzo chciałaby pójść do parku rozrywki. Tata Oli też, w końcu podobnie jak córka uwielbiał popcorn, karuzele, kolejki górskie, hot-dogi i wielkie lizaki. Ale bilety wstępu były drogie, a pomysły taty na ich zarobienie nieco absurdalne. W końcu kto to widział, by niemowlęta roznosiły gazety?! Na szczęście z odsieczą przyszedł Stefek, kolega Oli.
Gdy Ola dowiedziała się, że w domu Stefka wszyscy muszą wrzucać pięć złotych za każde wypowiedziane przekleństwo, stwierdziła, że to świetny pomysł na podreperowanie domowego budżetu! W końcu tata przeklinał niemal bez przerwy, a i mamie się zdarzało (zwłaszcza, gdy rano nie mogła znaleźć kluczyków do samochodu). Czy uda im się uzbierać na bilety do lunaparku? Sprawdźcie sami!
Każdy kto zna Olę i jej tatę wie, że po ich przygodach można spodziewać się niekontrolowanych napadów śmiechu, nie zawsze poprawnych dowcipów i ogromnej porcji łobuzerstwa w najlepszym, bo rodzicielskim wydaniu 😉. Tata Oli ponownie nas nie zawiódł i pokazał, że nawet przeklinanie może posłużyć czemuś dobremu! I jestem przekonana, że ta część spotka się z ogromnym uznaniem wszystkich rodziców, którzy liczyli motyle nogi i sprawdzali, gdzie mieszka kurka wodna 😉!
Jak zawsze w przygodach taty Oli, tak i tu możemy liczyć nie tylko na zabawną, pełną dystansu i psot fabułę, ale także na świetne grafiki, doprawione dowcipem w najlepszym wydaniu. Poszukiwanie zabawnych i nieco absurdalnych scen z życia Oli i jej rodziny jest nieodłącznym wręcz elementem lektury. Co tym razem zmaluje Edek? I gdzie chowa się mama Oli? Sięgnijcie po książkę „Tata Oli przeklina” i przekonajcie się sami!
Ta seria nie wymaga polecania. Myślę, że każdy, kto sięgnął po choć jedną część, rozsmakował się w przygodach taty Oli na dobre. Jeśli jednak nie znacie tego cyklu, to musicie to zmienić! Ola i jej tata z pewnością oczarują Was swoimi perypetiami. Książki Thomasa Brunstrøma i Thorbjørna Christoffersena są nie tylko dowcipne i przewrotne, ale także zaskakująco życiowe i w całym tym swoim łobuzerstwie wyjątkowo mądre. A przy okazji będą bawić zarówno dzieci, jak i (a może przede wszystkim?) dorosłych.
„Tata Oli przeklina” oraz pozostałe książki z tej serii są świetną propozycją dla czytelników od 5. roku życia.
Metryczka:
- autor – Thomas Brunstrøm
- ilustrator – Thorbjørn Christoffersen
- tłumacz – Edyta Stępkowska
- Wydawnictwo Dwukropek
Szukacie recenzji pozostałych przygód taty Oli? Zerknijcie tu:
Kiedy tata Oli był mały – recenzja
Obciachowe pomysły taty Oli – recenzja
Tata Oli już nie chce być dorosły – recenzja
Zwariowane pomysły taty Oli – recenzja
Tata Oli jest chory – recenzja
2 komentarze
Pingback:
Pingback: