Zamek – recenzja
Nasz Kuba uwielbia przyjęcia urodzinowe. Zawsze odlicza dni, wyczekując spotkania z przyjaciółmi. Bardzo angażuje się w wybieranie prezentów solenizantom, a w dniu uroczystości od rana przebiera nogami. W końcu takie urodziny to bardzo poważna sprawa! Bywa jednak, że tuż przed przyjęciem zdarzy się coś, co psuje radość ze wspólnej zabawy. Tak właśnie było w historii „Zamek”, autorstwa bardzo cenionej przez nas Emmy AdBåge. Zapraszamy Was do recenzji, w której pokażemy tę książkę nieco bliżej!
W opowieści „Zamek” poznamy pewnego chłopca. Właśnie szykuje się on na urodziny kolegi. Jest już elegancko ubrany, a chwilę wcześniej przygotował z mamą piękną laurkę i zapakował prezent, który sam wybrał solenizantowi. Postanowił podarować Frejowi czerwony zamek. Sam ma taki sam, tylko zielony, był więc przekonany, że będzie do doskonały prezent. Jedynie mina chłopca sugeruje, że coś jest nie tak…
Chwilę później bohater opowieści zdradzi nam przyczynę swojego niezadowolenia. Otóż okazuje się, że bardziej podoba mu się zamek, który wybrał koledze. W końcu jest czerwony! Przy nim jego zielony wydaje się taki zwyczajny i byle jaki. Najchętniej zamieniłby budowle i podarował Frejowi swój zamek, sam zaś zatrzymałby ten czerwony. Jednak nic z tego! Wszystko wskazuje na to, że nic nie jest w stanie poprawić humoru chłopca. Czy będzie on w stanie cieszyć się urodzinami kolegi? Jak minie przyjęcie u Freja? Sięgnijcie po „Zamek” i sprawdźcie sami!
„Zamek” to kolejna opowieść Emmy AdBåge, która w prostych słowach opowiada o ważnych sprawach. Tym razem autorka postanowiła pochylić się nad niełatwą sztuką obdarowywania innych. Nawet my, dorośli, niejednokrotnie mamy problem, by wybrać trafiony prezent dla naszych bliskich. Dla dzieci jest to jeszcze większe wyzwanie! Często mają one świetne pomysły i wybierają cudowne podarunki dla swoich przyjaciół. Wtedy jednak pojawia się to kłujące uczucie, które przeszkadza w cieszeniu się z wręczania prezentu. Bo w końcu jak rozstać się z tą cudowną zabawką, którą tak długo wybierały?!
Uważam, że „Zamek” to historia, którą powinno się czytać razem z dzieckiem, gdyż jej przesłanie jest w mojej opinii kierowane nie tylko do małych czytelników. W końcu to my, jako rodzice możemy pomóc dziecku odnaleźć się w tych trudnych dla nich chwilach. Bez wątpienia potrzebują one naszego wsparcia, gdy stają przed niemałym wyzwaniem, jakim jest dzielenie się z innymi czymś, co jest dla nich cenne. Zwłaszcza, gdy same bardzo angażowały się w wybór zabawki, przeznaczonej dla kogoś innego.
Zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem książek Emmy AdBåge. Mimo iż są one napisane prostym językiem, niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny. Nie inaczej jest tutaj. „Zamek” to opowieść pełna żalu, złości, zazdrości i poczucia niesprawiedliwości. Autorka po raz kolejny pokazuje dziecięcą rzeczywistość w sposób niezwykle prawdziwy. I uważam, że jest to ogromnym atutem jej książek. Zawsze traktuje ona poważnie dziecięce uczucia i mówi o nich z odwagą, nie oceniając i nie moralizując. Właśnie dlatego jej książki są cudownym wstępem do rozmowy z dzieckiem na różne, trudne tematy. Dla nas „Zamek” był wspaniałą okazją do refleksji nad umiejętnością cieszenia się z obdarowywania innych. Jest to trudna sztuka, ale okazując dzieciom wsparcie z pewnością pomożemy im w czerpaniu radości z dawania.
Gorąco polecam „Zamek” dzieciom od 4. roku życia.
Metryczka:
- autor – Emma AdBåge
- ilustrator – Emma AdBåge
- tłumacz – Katarzyna Skalska
- wydawnictwo – Zakamarki