Księga Ludensona – recenzja

„Księga Ludensona” pierwszy raz pojawiła się na księgarnianych półkach jesienią 2013 roku i jestem pewna, że oczarowała swą opowieścią wszystkich, którzy w literaturze szukają przygody, niecodziennych spotkań i tajemnic, które można odkrywać razem z bohaterami. Cieszę się, że tuż przed wakacjami, dokładnie w Dzień Dziecka, swoją premierę miało drugie wydanie tej niezwykłej powieści, tym razem pod skrzydłami Wydawnictwa Agora. I to właśnie to wydanie pragnę Wam dziś zaprezentować. Zapraszam do naszej recenzji!

Mania, Marta, Jacek i Natalia właśnie rozpoczynali wakacje, które wraz z mamą mieli spędzić w starej willi „Jaskółka” w Jastrzębiej Górze. Ekscytacja młodszego rodzeństwa mieszała się z coraz wyraźniej manifestowaną przez nastoletnią Natalię irytacją i znudzeniem. Nikt jednak nie spodziewał się, że pobyt nad morzem potoczy się właśnie tak, jak się potoczył…

Gdy Marta, Jacek i Mania odkryli tajemnicze pomieszczenie, do którego najprawdopodobniej nikt spośród mieszkańców „Jaskółki” nie zaglądał od lat, byli pewni, że to właśnie tam postawią pierwsze kroki ku wspaniałej, wakacyjnej przygodzie. I tak właśnie było! To w tym pachnącym stęchlizną i kurzem pokoju poznają Ludensona – trolla, który urodził się 200 lat temu w dalekiej Skandynawii, a teraz nad polskim morzem szukał czegoś, co stało się powodem rozpadu jego rodziny. Czy troll wraz z rodziną Osmołowskich znajdą tajemniczą Księgę Ludensona? I kim jest budzący niepokój dyrektor cyrku, który kroczy krok w krok za dziećmi i ich nowym towarzyszem? Sprawdźcie sami!

„Księga Ludensona” to naprawdę fenomenalna powieść, która kryje w sobie nie tylko świetne, przygodowe wątki, ale także stanie się okazją do spotkania ze skandynawską kulturą i ludowymi wierzeniami, tak sprytnie przeplatającymi się tu ze słowiańskimi mitami. U boku trolli i olbrzymów spotkamy się bowiem z płanetnikami i syrenami, by stawić czoła wielu niebezpieczeństwom, także tym, której kryją się głęboko w ludzkich sercach. Ile jesteśmy w stanie poświęcić, by osiągnąć swój cel? Jak nie pozostać obojętnym na krzywdę drugiego człowieka? I jak pokonać swój lęk w obliczu wydarzeń naprawdę niezwykłych? Bohaterowie tej opowieści pomogą Wam znaleźć odpowiedzi na te pytania.

Historia Ludensona i rodzeństwa Osmołowskich wciąga od pierwszej strony i napisana jest tak, że nie sposób oderwać się od lektury. Pióro Zofii Staneckiej, bardzo przyjemne, lekkie, a jednocześnie nie stroniące od poruszania trudnych moralnie kwestii, gwarantuje naprawdę świetne spotkanie z literaturą. Całość zaś ubrana została w niebanalne, bardzo klimatyczne i świetnie oddające nastrój opowieści ilustracje Marianny Oklejak. Wszystko po to, by „Księga Ludensona” przeniosła Was wprost nad polskie morze, gdzie u boku trolli i olbrzymów przekonacie się, iż nie ma rzeczy niemożliwych, a słowo pisane, zwłaszcza takie, w które pokłada się wielką wiarę, ma nieskończoną moc!

Gorąco polecam „Księgę Ludensona” czytelnikom od 7. roku życia. Jestem pewna, że ta opowieść pochłonie Was bez reszty. I kto wie, może i Wy kiedyś nad polskim morzem spotkacie zbłąkanego trolla, szukającego powrotu do swych korzeni?

Metryczka:

• autor – Zofia Stanecka
• ilustrator – Marianna Oklejak
• Wydawnictwo Agora