Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza. Główka pracuje

Dzieci kochają tajemnice! Zagadki, zwłaszcza te, w które zaangażowani są detektywi, są zdecydowanie jednym z ulubionych tematów przewodnich w literaturze dziecięcej. Nic więc dziwnego, że na rynku wydawniczym pojawiają się kolejne serie, poświęcone właśnie zagadkom, przestępstwom i dziecięcym detektywom! Seria „Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza” już jakiś czas temu podbiła serca młodych czytelników. Teraz swoją premierę miał drugi tom przygód Julka i Mikołaja. Jakie tajemnice rozwiążą tym razem? Zerknijcie do naszej recenzji i sprawdźcie, jakie sekrety kryje nowość „Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza. Główka pracuje”!

Julek i Michał byli stworzeni do pracy detektywów. Bystrzy, wygadani, świetnie obeznani ze sztuką prowadzenia śledztwa – takie zdolności zdecydowanie nie mogły się zmarnować. Właśnie dlatego chłopcy zdecydowali się założyć biuro detektywistyczne. Ich siedziba mieściła się w pokoju Mikołaja, zaś pokaźna lista rozwiązanych spraw zapewniła im sporą popularność. Nic więc dziwnego, że nie mieli ani chwili na nudę! Skradziony rower? Splądrowany ogródek działkowy? Zniszczone prace w szkolnym konkursie? Julek i Michał byli przekonani, ze nie ma przestępstw niemożliwych do rozwiązania (w końcu jak stwierdził Julek, niemożliwe jest tylko trzaśnięcie drzwiami obrotowymi!). Jakie ślady pomogą im znaleźć rozwiązanie spraw? I kto stoi za kradzieżami i chuligańskimi wybrykami? Sprawdźcie sami!

Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Podobnie jak w pierwszej części, tak i tu znajdziecie sześć różnych zagadek kryminalnych. W każdej z nich tak ofiarami, jak i sprawcami są inni bohaterowie. I choć wszystkie oscylują wokół kradzieży (może z wyjątkiem problemów na szkolnym festynie), to za każdym razem chłopcy do rozwiązania dochodzą w zupełnie inny sposób. Czasem śledztwo wymaga od nich spostrzegawczości. Innym razem młodzi detektywi muszą zdać się na swoją intuicję. Zdarza się również, że w toku postępowania konieczny będzie… blef. Ale nawet gdy chłopcy muszą trochę nakłamać, to przecież wszystko robią w słusznej sprawie!

Dużym zaskoczeniem był fakt, iż w jednej ze spraw chłopcy mierzą się z kradzieżą „na wnuczka”. Babcia Mikołaja (tak jak wcześniej kilka innych osób z najbliższej okolicy bohaterów) odbiera dziwny telefon, w którym przestępca, podający się za jej wnuczka, próbuje wyłudzić od niej pieniądze. Chyba każdy z nas słyszał o tego typu kradzieżach, a nawet zna kogoś, kto padł jej ofiarą. W mediach coraz częściej nadawane są informacyjne komunikaty, skierowane do starszych osób. Ostatnio pojawiła się także propozycja kampanii, polegającej na rozdawaniu dzieciom ulotek w szkołach, by prawdziwi wnuczkowie trafili z nimi do swoich babć i dziadków, ostrzegając ich przed złodziejami. Świetnie, że Renata Piątkowska postanowiła zabrać głos w tej sprawie i wykorzystała swoją opowieść, by uświadomić młodych czytelników o realnym zagrożeniu taką kradzieżę. Co prawa wolałabym, aby moje dzieci (a tym bardziej moja babcia!) nie dążyły w takiej sytuacji do bezpośredniej konfrontacji z przestępcą, nawet po uprzednim zawiadomieniu policji, ale sam fakt podjęcia tematu naprawdę warty jest pochwały!

Muszę przyznać, że książkę „Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza. Główka pracuje” czyta się równie przyjemnie, jak pierwszą część przygód chłopców. Ciekawa narracja, pełne humoru dialogi, zabawne riposty Julka i świetnie przemyślane intrygi sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Warto podkreślić także fakt, że autorka odpowiednio dawkuje czytelnikom wskazówki, dzięki czemu mają oni czas, by samodzielnie szukać rozwiązania zagadki. Zaś cudne ilustracje Joanny Kłos (tak, to właśnie ona stworzyła ilustracje do „Pucia”!) są miłym dopełnieniem historii.

Gorąco polecam „Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza. Główka pracuje” czytelnikom od 7. roku życia. I po cichu liczę, że ten duet autorek nie poprzestanie na dwóch tomach przygód młodych śledczych 😉!