Zwariowane przygody Pana Brumma – recenzja serii
Znacie Pana Brumma? My po raz pierwszy spotkaliśmy się z książkami o tym nieco gapowatym misiu całkiem niedawno. Przyznam, że zupełnie nie wiem jak to się stało, że umknęła nam seria, poświęcona jego przezabawnym perypetiom. Szybko jednak postanowiliśmy nadrobić zaległości i dziś przychodzimy do Was z recenzją trzytomowego cyklu króciutkich opowiadań. Zajrzyjcie razem z nami do książek „Zwariowane przygody Pana Brumma”.
Pan Brumm mieszka w chatce ze swoją małą rybką. Choć rybka jest maleńka, to imię ma potężne. Kaszalot jest wiernym towarzyszem przygód Pana Brumma, podobnie jak Borsuk, który bardzo często odwiedza dwójkę przyjaciół. Wspólnie robią mnóstwo interesujących rzeczy. Jest jednak coś, co sprawia, że nawet najbardziej prozaiczna czynność w wykonaniu Pana Brumma staje się czymś całkiem niezwykłym. Otóż Pan Brumm, niedźwiedź o dość potężnej budowie, jest nieco fajtłapowaty. Połączenie uroczego gapiostwa z dużymi rozmiarami sprawia, że przygody misia przypominają bardzo dowcipną komedię pomyłek. I to właśnie takie krótkie, sytuacyjne żarty znajdziecie na kartach książek „Zwariowane przygody Pana Brumma”. Każdy tom to około dziesięć niedługich, bo kilkuzdaniowych historyjek, które rozbawią Was do łez. I niech Was nie zrazi niewielka ilość tekstu. W tych książeczkach fabuła i ilustracje stanowią integralną całość. Tekst nie mógłby istnieć bez obrazków, przyglądajcie się im więc uważnie, bo dzieje się tam naprawdę wiele interesujących (i zabawnych) rzeczy. A jeśli jesteście ciekawi o czym przeczytacie w poszczególnych tomach, to zerknijcie poniżej.
Zwariowane przygody Pana Brumma tom I
Pan Brumm nieco przybrał na wadze. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, w końcu w zasadzie cały jego dzień mógłby kręcić się wokół jedzenia. Nawet w czasie zabawy na huśtawce Pan Brumm nie może przestać myśleć o kolacji. Gdy jednak pewnego dnia pod ciężarem naszego bohatera złamała się ławka, Pan Brumm postanowił coś zrobić z nadmiarowymi kilogramami. Kaszalot miał dla niego kilka cennych rad. Skoki na skakance? Ćwiczenia siłowe? Sport z pewnością byłby dobrym sposobem na walkę z nadwagą, gdyby nie nieposkromiony apetyt uroczego niedźwiedzia. Jeśli jednak chcecie wiedzieć jak zakończył się ostry trening odchudzający w wykonaniu Pana Brumma, musicie sięgnąć po jego zwariowane przygody!
Zwariowane przygody Pana Brumma tom II
Pan Brumm zrobił sobie sweter na drutach. By jednak wełniane wdzianko nie „gryzło”, niedźwiedź postanowił je wyprać. Nie skończyło się to dla swetra najlepiej. Szybko okazało się jednak, że znalazł się ktoś, kto docenił nietypowe, nieco przymałe ubranie! Kto wie, może wkrótce Pan Brumm będzie wyznaczał trendy w modzie? Nasz bohater nie miał jednak zbyt wiele czasu, by się nad tym zastanawiać. W końcu jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia! Zanim jednak Pan Brumm oddał się beztroskiej zabawie z przyjaciółmi, musiał zatroszczyć się o bezpieczeństwo. Jak zakończy się przegląd hamulców w rowerze? I czy samochód Borsuka pomyślnie przejdzie przegląd techniczny? Sprawdźcie sami!
Zwariowane przygody Pana Brumma tom III
Pan Brumm lubił aktywnie spędzać czas. Tym razem postanowił przeczytać książkę. W końcu nie ma nic lepszego, niż godzinka poświęcona wciągającej lekturze! Nie było to jednak jedyne zainteresowanie Pana Brumma. Niedźwiedź chętnie eksperymentował i sięgał po różne rozrywki. Granie na trąbce? Jazda na rowerze? Dla Pana Brumma nie ma rzeczy niemożliwych! Najciekawiej zrobi się jednak wtedy, gdy Pan Brumm postanowi zadbać o swój wizerunek. Zdradzę Wam tylko, że tym razem to Kaszalot nieźle narozrabia! Ale o tym musicie przeczytać sami.
Podsumowanie
„Zwariowane przygody Pana Brumma” to fenomenalne, absolutnie przezabawne krótkie historyjki, które czyta się jednym tchem. Autor nie oszczędza swoich małych czytelników – funduje taką dawkę humoru, że z pewnością ze śmiechu rozbolą Was brzuchy. Jestem pełna podziwu, że za pomocą kilku obrazków i zaledwie paru zdań można stworzyć tak świetne scenki. Co tu dużo mówić, każda z części przygód Pana Brumma to idealne połączenie dowcipu sytuacyjnego na najwyższym poziomie, nutki ironii, szczypty uroku osobistego i dużej dawki gapiostwa. Czytanie tych krótkich opowiadań jest naprawdę ogromną przyjemnością!
Dodam, że seria o Panie Brummie to nie tylko „Zwariowane przygody…”. Oprócz tego cyklu niedługich, dowcipnych scenek w księgarniach znajdziecie także kilka dłuższych tekstów z jego udziałem. Niedługo z pewnością wrócimy do Was z recenzją tych bardziej rozbudowanych opowieści. Pragnęliśmy jednak zacząć od „Zwariowanych przygód Pana Brumma”, gdyż dzięki nim po prostu pokochacie tego niedźwiadka. Gdy czytaliśmy o jego perypetiach, po prostu nie byliśmy się w stanie powstrzymać. Śmialiśmy się tak głośno, że prawdopodobnie słyszeli nas nawet sąsiedzi. Dlatego lojalnie uprzedzam, nie czytajcie tych książek przed spaniem. Zafundujecie sobie wtedy chichoty do późnych godzin nocnych. Będzie to jednak świetna propozycja na poprawę humoru i nie tylko! Forma dykteryjek sprawia, że „Zwariowane przygody Pana Brumma” nadają się do czytania wszędzie. Przerwa w szkole? Kolejka u lekarza? Wolne pięć minut tuż przed obiadem? Każda chwila jest dobra, by sięgnąć po te zabawne opowiastki.
Gorąco polecam trzytomowy cykl „Zwariowane przygody Pana Brumma” wszystkim dzieciom od 5. roku życia. I zaglądajcie na Czytelnicze Podwórko, bo już wkrótce powrócimy do Was z Panem Brummem. Tym razem w jego przygodach nie zabraknie prehistorycznych gadów. Jesteście ciekawi?
Metryczka:
- autor – Daniel Napp
- ilustrator – Daniel Napp
- tłumacz – Elżbieta Zarych
- Wydawnictwo Bona
2 komentarze
Pingback:
Pingback: