-
Tata Oli umie wszystko – recenzja
Taty Oli chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Opowieści o jego niewiarygodnych przygodach są tak zabawne, tak fantazyjne i tak… absurdalne, a jednocześnie zaskakująco możliwe do wyobrażenia, że i dzieci, i dorośli połykają kolejne tomy w mgnieniu oka! My w swojej biblioteczce zgromadziliśmy wszystkie, wydane do tej pory w Polsce, książki z tego niezwykłego cyklu. Dziś zaś przychodzimy do Was z recenzją (uwaga, uwaga!!!) DWUNASTEGO tomu z tej serii. Zerknijcie, bo naprawdę warto! Oto „Tata Oli umie wszystko”.
-
Paddington wyrusza do miasta – recenzja
Czy wiedzieliście, że miś Paddington, podobnie jak brytyjska królowa, obchodzi swoje urodziny dwa razy do roku? Jedne z nich mieliśmy okazję świętować całkiem niedawno, bo 25. czerwca. Na kolejne przyjdzie nam poczekać aż do Bożego Narodzenia. By zaś te oczekiwanie umilić, pragniemy pokazać Wam kolejne piękne wznowienie paddingtonowych przygód, które właśnie dziś ma swoją premierę! Oto nowe, cudowne wydanie książki „Paddington wyrusza do miasta”, które ukazało się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon – zerknijcie do naszej recenzji.
-
Tato, popłyńmy na wyspę! Tato, zbudujmy domek! – recenzja patrona
Czy zdarza Wam się czasem wrócić po pracy do domu i pragnąć jedynie chwili ciszy i spokoju, gdy tymczasem Wasze dzieci mają zupełnie inne plany co do Waszej osoby? Ja miewam takie dni. Tata Różyczko też, jest bowiem bardzo zapracowanym rodzicem. A jednak gdy zasiada w fotelu, jego bardzo kreatywne pociechy mają już tysiące pomysłów na to, jak spędzić z tatą czas. Jesteście ciekawi, jak wygląda dzień w domu Różyczków? Koniecznie zerknijcie więc do naszej recenzji, gdzie pokazujemy dwie książki, które po ponad 10 latach wracają na księgarniane półki dzięki wznowieniu nakładem Wydawnictwa Bona. Z radością patronujemy temu wznowieniu i przedstawiamy – oto „Tato, popłyńmy na wyspę!” oraz „Tato, zbudujmy…
-
Dzikusy. Witajcie w Malinowym Domu – recenzja
Wyobraźcie sobie domek z malinowym dachem, położony nad jeziorem, otoczony sadem i ogródkiem warzywnym. Brzmi całkiem sielankowo prawda? A co powiedzielibyście, gdyby po skrzypiących schodach tego domku i malowniczych alejkach ogrodu biegała zgraja prawdziwych… Dzikusów?! I to takich zupełnie miastowych?! Jeśli macie ochotę ich poznać, to koniecznie zerknijcie, co kryje w sobie nowość „Dzikusy. Witajcie w Malinowym Domu”. Zapraszam Was do lektury naszej najnowszej recenzji!