Gryzik – recenzja
Teraz, będąc dorosłą, wiem, że ludzie bardzo często reagują strachem czy złością na coś, czego nie rozumieją. Droga do tej wiedzy nie była jednak prosta. Jako dziecko często spotykałam się z niezrozumieniem czy brakiem akceptacji rówieśników. Sama również nie raz, i nie dwa nie znajdowałam w sobie tolerancji dla inności moich kolegów i koleżanek. Właśnie dlatego wiem, jak bardzo ważne jest, by już z najmłodszymi dziećmi rozmawiać o emocjach, o akceptacji oraz o szacunku, który należy się każdej istocie. I choć nie sądziłam, że tak wiele ważnych temat można zamknąć w jednej książce, to Monice Kamińskiej się to udało. Zobaczcie sami! Oto… „Gryzik”!
Gryzik był brzydki. Tak, „brzydki” to nie jest ładne słowo, a jednak to właśnie ono najlepiej opisywało wygląd Gryzika. Niby przypominał on mysz, ale uszy miał jakby bardziej królicze, a jego ogon, dziwaczny, nieco wyleniały, nie był podobny do żadnego innego ogona. Jednak to, iż Gryzik był taki, jaki był, wcale nie zraziło chłopca, który pewnego dnia znalazł stworka w swoim ogrodzie. Zapragnął on za wszelką cenę zaprzyjaźnić się z tym nietypowym zwierzakiem. A Gryzik? Gryzik nie do końca był z tego powodu zadowolony. Wolał, by chłopiec zostawił go w spokoju. Bał się ludzi, bo zwykle nie spotykało go z ich strony nic dobrego. Wszystko się jednak zmieniło za sprawą pewnej… miski!
Gdy chłopiec pozostawił Gryzikowi w ogrodzie miseczkę pełną mleka, stworek przekonał się, że mały człowieczek nie chce zrobić mu krzywdy. Mimo to minęło jeszcze kilka dni, zanim Gryzik zdecydował się wyjść z ukrycia. Chłopiec i stworek stopniowo się ze sobą oswajali, jednak wtedy stało się coś, czego żaden z nich się nie spodziewał. Gryzika ujrzeli dorośli i zrobili wielki raban wokół pojawienia się dziwnego stworzenia w ich ogrodzie. Wezwali hycla, zaczęli rozkładać pułapki, a chłopcu zabronili zabaw na podwórku. Wszystko z obawy przed tym, iż Gryzik jest groźny. Jak zakończy się ta historia?
„Gryzik” to wspaniała historia o dziecięcej otwartości na innych i o ich godnej podziwu ciekawości świata. Przede wszystkim jednak jest to historia przyjaźni, która choć rodziła się powoli, przypomniała dorosłym o wielu rzeczach, które w codziennym pędzie skryły się gdzieś głęboko w ich sercach. Relacja Gryzika i chłopca stanie się także okazją do wielu ważnych rozmów, na które nie zawsze wystarcza nam odwagi. Dlaczego boimy się tego, co nowe, obce i inne? Jak to możliwe, że dorośli tak często zapominają o radości? I co możemy zrobić, by sobie o niej przypomnieli?
Dla mnie „Gryzik” stał się motywacją do tego, by jeszcze częściej przytulać swoje dzieci. Jestem przekonana, że mają one podobną moc, jak stworek z książki Moniki Kamińskiej. I choć znajdziecie w tej książce proste słowa, zamknięte w formie wspomnień czy pamiętnika o podwójnej narracji, bez dialogu czy rozbudowanych zdań, to niosą one naprawdę piękne przesłanie oraz mnóstwo, mnóstwo ciepła! Podobnie zresztą jak ilustracje, w których jedynie niektóre elementy są kolorowe, co pozwala młodym odbiorcom skupić się na tym, co najważniejsze i obserwować emocje, towarzyszące bohaterom tej historii. A tych jest tu naprawdę wiele!
Gorąco polecam „Gryzika” do rodzinnej lektury. Ta książka zbliża, zaprasza do rozmowy i jest pięknym przykładem tego, że otwartość i akceptacja zawsze prowadzą do cudownych relacji! Ja jestem tą historią po prostu oczarowana. Wy też będziecie!
Metryczka:
- autor – Monika Kamińska
- ilustrator – Katarzyna Zielińska
- Wydawnictwo Dalej