Kiedy tata zamienił się w krzak
7+,  9+,  Książki

Kiedy tata zamienił się w krzak – recenzja

Dziś chciałabym pokazać Wam książkę, która na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo niepozorna. Zbliżony do zeszytowego format, miękka okładka ze skrzydełkami oraz grafika, która mówi o tym tytule i wszystko, i nic, zupełnie nie zapowiadają tego, iż w środku wszystko będzie krzyczeć, ściskać za gardło i sprawiać, że ma się ochotę tupnąć nogą i wywrzeszczeć na cały głos „Przestańcie ze sobą walczyć! Wojna zawsze najbardziej uderza w dzieci!”. Ale taki jest właśnie ten tytuł. Nie pozwala na obojętność, niesie ze sobą wiele trudnych emocji i wydaje się być przez to niezbędny, bo przyszło nam żyć w czasach, w których nie da się z dziećmi nie rozmawiać o wojnie. Zerknijcie razem z nami do poruszającej i niełatwej książki „Kiedy tata zamienił się w krzak”.

Toda uwielbiała swój dom, który pachniał ciastkami i tatą. Teraz jednak nastała wojna, jedni walczyli z drugimi, a tata musiał zamknąć cukiernię i wstąpić do wojska. A Toda? Na początku została z babcią, teraz jednak musiała ruszyć w podróż, by znaleźć mieszkającą za granicą mamę. Nigdy jej nie widziała i zdecydowanie wolała być tu, a nie tam. Nikt jednak nie pozostawił jej wyboru. Wsiadła więc w autobus, z pieniędzmi zaszytymi w tajnej skrytce i zeszytem z wypisanym adresem (i listą rzeczy, które musi zapamiętać, by obraz domu już na zawsze pozostał w jej pamięci). A potem? Potem wszystko poszło nie tak, jak powinno…

Kiedy tata zamienił się w krzak
Kiedy tata zamienił się w krzak
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

„Kiedy tata zamienił się w krzak” to historia, która pokazuje jak wygląda ucieczka przed wojną i los uchodźcy z perspektywy dziecka. To opowieść, która nie pozwala zamknąć oczu i pozostać obojętnym na to, co dzieje się we wszystkich krajach, dotkniętych wojną. W końcu jest to książka, która nie pozostawia suchej nitki na dorosłych, którzy do wojny oraz obojętności na cierpienie dzieci i los uchodźców przykładają swoje ręce. Nie da się ukryć, jest to trudna literatura, która choć opowiadana ustami głównej bohaterki, pełna jest niewinnej, dziecięcej wizji świata, to przedstawia naprawdę smutne, pełne niełatwych emocji wydarzenia. Toda mierzy się nie tylko z ogromną tęsknotą za tatą, strachem i niezrozumieniem, związanym z otaczającą ją ze wszystkich stron wojną, ale także z piętnem uchodźcy, systemem odczłowieczającym każdego, kto staje się petentem, a także koniecznością stanięcia oko w oko z najróżniejszymi emocjami i reakcjami ludzi, których spotyka na swojej drodze.

Czytając tę książkę, doszłam do dwóch wniosków. Po pierwsze, literatura niderlandzka bardzo przypomina mi tę skandynawską. To, jak wprost mówi ona o trudnych sprawach, bez koloryzowania, ułatwiania, spłycania, infantylizacji. To ważne, by mówiąc czy pisząc do dzieci, znaleźć w sobie odwagę i szacunek do odbiorców, i pozwolić młodym czytelnikom w ramach własnej wrażliwości, doświadczenia i percepcji zobrazować to, o czym czytają oraz samodzielnie wnioskować. Tu autorka pozostawiła dzieciom mnóstwo przestrzeni do własnych przemyśleń, a nierzadko i interpretacji. Czasem coś opisane jest wprost, innym razem spotykamy się z bezpiecznym niedomówieniem, które można rozwinąć lub nie. Wszystko po to, by dopasować ciężar czytanej historii do możliwości młodego człowieka. Drugi, równie ważny wniosek wiąże się z niezwykłą uniwersalnością tej historii. Nie wiemy gdzie jest tu, a gdzie tam. Nie przeczytamy, kim są jedni, a kim drudzy. Język kraju, do którego ucieka Toda przez tłumaczkę został dopasowany do realiów polskiego czytelnika, tak, by miało się wrażenie, iż Toda ucieka gdzieś do naszych bliskich sąsiadów (albo właśnie do Polski z objętej wojną Ukrainy). Te zabiegi czynią tę książkę wolną od granic, dzięki czemu dzieci na całym świecie mogą sięgnąć po nią jak po pomoc dedykowaną właśnie im. I sądzę, że jest im to teraz tak bardzo potrzebne. By czuły, że ktoś stworzył coś właśnie dla nich. By zrozumiały, co czuje ich kolega czy koleżanka z ławki, którzy kilka miesięcy temu stracili swój dom i bezpieczne „tu”. By czuły, że na całym świecie jest więcej dzieci, które musiały przejść niewidzialną granicę i znaleźć się w wolnym od wojny „tam”. Myślę, że właśnie po to powstała opowieść „Kiedy tata zamienił się w krzak”. Trudno ją polecić – w końcu wszyscy życzylibyśmy sobie, by nie trzeba było pisać takich książek. A jednak żyjemy w takim tu i takim teraz, w którym nie sposób po nie nie sięgnąć. Tą trzeba przeczytać. Trzeba o niej rozmawiać. By jedni nigdy więcej nie musieli walczyć z drugimi.

Kiedy tata zamienił się w krzak
Kiedy tata zamienił się w krzak
Kiedy tata zamienił się w krzak
Metryczka:
  • autor – Joke van Leeuwen
  • ilustrator – Joke van Leeuwen
  • tłumacz – Jadwiga Jędryas
  • Wydawnictwo Dwie Siostry
Link do strony wydawnictwa:

https://wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/kiedy-tata-zamienil-sie-w-krzak.html


Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci