Tajemnica dancingu
5+,  7+,  9+,  Książki

Tajemnica dancingu – recenzja

Wyobraźcie sobie, że do Waszej miejscowości mają przyjechać prawdziwe gwiazdy. Najsłynniejszy zespół grający muzykę rozrywkową zawita Właśnie do waszego miasta. Co czujecie? Ekscytację? Radość? Czy może zaczynacie przebierać nogami ze zniecierpliwienia? Podobne emocje zagościły w Valleby. Wszystko zaś z powodu grupy Errols, która miała uświetnić dancing w miejscowym hotelu. Czy te niezwykłe wydarzenie odbędzie się bez problemów, czy też Lasse i Maja ponownie będą mieli ręce pełne roboty? Zerknijcie do naszej recenzji i przekonajcie się sami! Oto „Tajemnica dancingu”!

W mieście panowała atmosfera pełna podniecenia. Do Valleby właśnie przyjechał zespół Errols, by zagrać na dancingu w tutejszym hotelu. Wszyscy szykowali już stroje na wieczorne tańce. Nawet zwykle ponury Rune Andersson wydaje się być podekscytowany zbliżającą się imprezą. W końcu dancing jest najlepszą okazją, by spędzić czas tańcząc, a każdy wie, iż Rune to po prostu uwielbiał! I nic nie zapowiadało, by coś niepokojącego miało wydarzyć się tego dnia w Valleby. A jednak już z samego rana okazało się, że z hotelowego sejfu zniknęły wszystkie pieniądze, stanowiące dochód z biletów. Kto stał za tą zuchwałą kradzieżą?

Tajemnica dancingu
Tajemnica dancingu
Tajemnica dancingu
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Seria o detektywistycznych przygodach Lassego i Mai liczy już dwadzieścia dziewięć tajemnic, dwa komiksy, trzy książki specjalne i cztery księgi zadań. I choć mogłoby się wydawać, że w tak obszernym cyklu już niewiele może zaskoczyć, to muszę przyznać, iż „Tajemnica dancingu” przyniosła więcej niż jedną niespodziankę. Po pierwsze, w tej części intryga nie pojawia się od razu. Wręcz przeciwnie, czytelnik musi na nią dość długo poczekać, i zapewne gdyby nie streszczenie z tyłu okładki, nie raz pomyślałby sobie, że tym razem przestępstwa nie będzie. Po drugie, w mojej ocenie zagadek jest tu więcej niż jedna. Świetnie się one ze sobą przeplatają, tworząc bardziej rozbudowaną kryminalną (ale nie tylko!) zagwozdkę. To jednak nie koniec!

Martin Widmark w swojej lekkiej i idealnie dopasowanej do wieku odbiorców narracji jak zawsze perfekcyjnie pokazuje złożoność ludzkich relacji. Choć w Valleby dzieje się naprawdę wiele dziwnych rzeczy, to z reguły stoją za nimi ludzkie potknięcia czy błędy, nierzadko wcale niewynikające ze złych intencji, a wręcz przeciwnie. Nie inaczej jest tym razem, choć po taki motyw autor jeszcze nie sięgał. I to właśnie w „Biurze Detektywistycznym Lassego i Mai” bardzo cenię. Jest to cykl, który wydaje się być wręcz idealny do oczarowania młodych czytelników spotkaniami z literaturą, a co więcej, w przygodowych i lekkich treściach pokazuje on to, iż świat nie jest czarno-biały i składa się z wielu odcieni szarości, ucząc, by zawsze w swej ocenie patrzeć na cały obrazek, a nie fragment kadru. Co tu dużo mówić, ja tę serię uwielbiam! I „Tajemnica dancingu” nie jest tu żadnym wyjątkiem 😉. Z największą przyjemnością polecam ją dzieciom od 6. roku życia.

Tajemnica dancingu
Tajemnica dancingu
Tajemnica dancingu
Metryczka:
  • autor – Martin Widmark
  • ilustrator – Helena Willis
  • tłumacz – Barbara Gawryluk
  • Wydawnictwo Zakamarki
Link do strony wydawnictwa:

https://www.zakamarki.pl/produkt/tajemnica-dancingu/

Zerknijcie także tu:

Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai – recenzja serii

Tajemnica filmu – recenzja

Tajemnica detektywa – recenzja

Sabotaż w punkcie skupu – recenzja

Zielona dywersja – recenzja


Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!
Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci