Mikołajek jedziemy na wakacje
5+,  7+,  9+,  Książki

Mikołajek. Jedziemy na wakacje – recenzja

Przygody Mikołajka miały swój debiut już w 1962r. – i to ku naszemu sporemu zdziwieniu nie w formie książki, a jako komiks! Od tego czasu ukazało się wiele książek, w których przeczytamy o perypetiach beztroskiego Mikołajka i jego przyjaciół ze szkoły! Zabawna historia, napisana przez Rene Goscinny’ego wraz z uroczymi ilustracjami Jeana-Jacquesa Sempego już od lat śmieszą najmłodszych czytelników. Wydawnictwo Znak Emotikon postanowiło na wakacje przygotować nową kolekcję przygód chłopca. „Mikołajek. Jedziemy na wakacje” to zestawienie najlepszych i najbardziej zabawnych opowiadań o letnich wyprawach chłopca i jego kolegów. Przyznam, że byłam bardzo ciekawa tego wydania. W końcu chyba każdy się zgodzi, że z wakacji najbardziej pamiętamy właśnie zabawne anegdotki!

Gdy otrzymaliśmy książkę „Mikołajek. Jedziemy na wakacje” pierwsze co mnie pozytywnie zaskoczyło to jej format. Niemalże kieszonkowe wydanie sprawia, że lekturę łatwo dopakować do bagażu podróżnego bądź piknikowej torby. Świetny pomysł, bo często zdarza nam się czytać na przykład w czasie spacerów! W poręcznej książce znajdziecie 8 opowiadań. Co takiego spotka w nich Mikołajka?  Pozwolę sobie streścić Wam te opowiadania, które najbardziej przypadły nam do gustu!

Jedziemy na wakacje

Nie wiem jak to wygląda u Was, ale gdy my pakujemy się na wakacje to przypomina to pracę dwóch saperów na gęsto uzbrojonym polu minowym. Jak jest u Mikołajka? Przyznam, że się uśmiałam czytając tą historię! Tata Mikołajka niemalże przeżył załamanie nerwowe szykując rodzinne bagaże. Mikołajek okazał się być mistrzem negocjacji – dzielnie walczył o zapakowanie swoich ulubionych zabawek! Gdy już osiągnął kompromis (okupiony prawdopodobnie siwymi włosami Taty) zdecydował, że na wszelki wypadek o potrzebie zabrania roweru powie rodzicom później. Nie wiadomo do końca jak do tego doszło, ale zamiast zaplanowanych trzech małych walizek , rodzina Mikołajka zapakowała wielki kufer, kosz na bieliznę, dużą walizkę, koszyk, wędkę, rower, paczkę z prowiantem i leżaki plażowe. „No bo co w końcu, kurczę blade!” – tak by to podsumował Mikołajek.

Mikołajek. Jedziemy na wakacje.
Jedziemy na wakacje

Krzyżówka

Znacie na pewno refren „W czasie deszczu dzieci się nudzą…”? Otóż Mikołajek również czasem nudzi się, gdy za oknem pada. Sam przyznaje, że robi się bywa wtedy nieznośny i zaraz robią się draki. Niestety pewne niedzielne, deszczowe popołudnie Mikołajek nie bardzo mógł liczyć na pomoc Rodziców. Pismo dla dzieci już przeczytał, kulkami nie mógł się bawić, bo przegrał je w zabawie z Maksencjuszem, wszystko wskazywało więc na to, że szykuje się awantura, jak nic! Tata podsunął chłopcu pomysł, by zajął się krzyżówką z pisemka dla dzieci. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy okazało się, że Tata nie zna wszystkich haseł z krzyżówki. Biedny Mikołajek został odesłany z krzyżówką do swojego pokoju. Chłopiec szybko jednak zdecydował, że to nie z jego niewiedzą jest problem, ale z samą krzyżówką! W końcu każdy wie, że mały statek to „łódź” (nawet jeśli w krzyżówce jest więcej kratek), antylopa na trzy litery to oczywiście „cap”, a mała rzeka to nic innego jak „strumień” (choć z niewiadomych względów na tą odpowiedź były tylko cztery kratki). Może trochę się zdziwił, gdy wyszło mu z krzyżówki, że ssak przeżywający trawę i dający mleko to „zmplf”, ale w końcu człowiek uczy się przez całe życie!

Krzyżówka

Łono natury

Alcest i Mikołajek kosili trawę w ogrodzie, gdy pan Bledurt odwiedził Tatę Mikołajka. W wyniku dość burzliwej wymiany zdań pomiędzy dorosłymi podjęto decyzję, że chłopcy pójdą z sąsiadem na wycieczkę do lasu. Pan Bledurt wydawał się być solidnie przygotowany do wyprawy – miał bryczesy, buty z kolcami, duży nóż, płócienny kapelusz i zapałki. Mikołajek z Alcestem całkiem nieźle bawili się podczas wycieczki! Mikołajek nauczył się jak robić opatrunek, gdy pan Bledurt przeciął się nożem, zaś Alcest postanowił zjadać surowe grzyby, bo uznał to za najlepszy sposób na sprawdzenie, czy są jadalne (na szczęście dla czytelników opiekun chłopców wielokrotnie powtarzał, że to nierozsądne i nie należy tak robić). Problem pojawił się, gdy chłopcy znaleźli trop i stwierdzili, że to niewątpliwie trop dzika (i to dużego!). Panika zajrzała w oczy pana Bledurt. Postanowił zabrać chłopców z dala od potencjalnej kryjówki dzika, przez co najpierw zgubił Alcesta, a potem zgubił się razem z Mikołajkiem. Szczęśliwie okazało się, że chłopcy mieli więcej rozsądku (i zdolności orientacji w terenie) niż sąsiad Mikołajka i bezpiecznie wrócili do domu. Co zaś spotkało pana Bledurt? Przeczytajcie o tym w zabawnych opowiadaniach „Mikołajek. Jedziemy na wakacje”!

Mikołajek. Jedziemy na wakacje.
Łono przyrody

Muszę przyznać, że czytając opowiadania bawiłam się naprawdę świetnie. Jedyne, z czym mam spory problem to z określeniem dla jakiej grupy wiekowej przyporządkować tę lekturę. Z jednej strony są to zabawne opowiadania, gdzie narratorem jest mały Mikołajek – dziecko bardzo beztroskie i zdystansowane do otaczającej go rzeczywistości. Z drugiej strony chłopcy w złości nazywają siebie nawzajem „dupkami” i „idiotami”, a zdarza się, że rodzice mówią o dzieciach, że są „kretynami”. Z tego względu wydaje mi się, że warto proponować te opowiadania raczej starszym przedszkolakom i dzieciom w wieku szkolnym niż maluchom. Polecam tę książkę przede wszystki do rodzinnego czytania 🙂 ! Jest to jedna z tych lektur, przy której rodzice bawią się równie dobrze co dzieci!

Metryczka:
  • autor – Rene Goscinny
  • ilustrator –  Sempe Jean-Jacques
  • tłumacz – Barbara Grzegorzewska
  • wydawnictwo – Znak Emotikon
Szukasz innych książek idealnych na wakacje? Zajrzyj tu:

Wakacje z Lassem i Mają