Nieustraszeni i poszukiwania na targu - recenzja

Pozostańmy jeszcze w temacie pielęgnowania w sobie radości i umiejętności zachwycania się życiem. Zimą, gdy za oknem zamiast puszystego śniegu jest szarość i plucha, trudno wykrzesać w sobie optymizm. A przecież wokół nas jest tyle powodów do uśmiechu! Alicja, Tadzio i Rocky spróbują znaleźć je na targu. Chcecie zobaczyć? To zerknijcie razem z nami, co kryją ich najnowsze przygody! Oto „Nieustraszeni i poszukiwania na targu”.

Za oknem lało, a Alicja z Tadziem nudzili się jak mopsy. Rodzice byli zajęci, gry komputerowe już dawno im się przejadły, a o wycieczce do parku przy tej pogodzie mogli jedynie popatrzeć. Zanim jednak zdążyli ogłosić ten dzień najnudniejszym dniem w roku, zjawiła się Florentyna z kolejnym zadaniem Olimpiady Emocji! No cóż, w tak pochmurny i ponury dzień nie mógł być to inny trening jak ten, który uczył poszukiwania… radości!

Alicja i Tadzio byli szalenie podekscytowani na myśl o wyprawie w kolejne niezwykłe miejsce. Florentyna miała dla nich jednak niespodziankę, bowiem nie zamierzała zabierać rodzeństwa i ich wiernego psiego przyjaciela do żadnej magicznej krainy. Tym razem mieli wybrać się na zwykły targ, bo przecież radość można znaleźć wszędzie. Wystarczy jedynie poszukać! Jakie zadania czekają na uczestników Olimpiady Emocji? I czy uda im się znaleźć radość na targu? Sprawdźcie sami!

Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

„Nieustraszeni i poszukiwania na targu” to szósty tom przygód Alicji, Tadzia i Rockiego. Każda opowieść poświęcona jest innej emocji, uczy jej rozpoznawania, oswajania i radzenia sobie z nią na swój własny sposób. Ta zaś skupia się na tym, by w prostych, codziennych czynnościach odnajdywać powody do radości! Razem z bohaterami tej książki staniecie przed zadaniem stworzenia MENU RADOŚCI. Co zaserwujecie na pierwsze danie, a co na deser? Jakie pozycje znajdą się na waszych listach? Możecie zainspirować się tym, co proponują bohaterowie książki lub stworzyć zupełnie inne, autorski jadłospis, pełen smakowitych powodów do uśmiechu.

Lubię tę przygodę Alicji i Tadzia. Może sama fabuła mniej mnie urzekła niż poprzednie perypetie Nieustraszonych, jednak to, w jaki sposób autorka zachęca dzieci do pielęgnowania umiejętności radowania się światem, naprawdę wart jest uwagi. Ludzie mają skłonność do skupiania się na negatywnych komunikatach i emocjach. Im szybciej zaczniemy uczyć dzieci wzbudzania w sobie radości, tym łatwiej będzie im o zdrowy optymizm w przyszłości! Sama fabuła jest świetnym początkiem do pracy nad szukaniem radości w swoim życiu, zaś poradnik dla rodziców, który znajdziecie na końcu pełen jest wskazówek i rad, jak tę umiejętność cieszenia się z codzienności rozwijać i pielęgnować.

Polecam książkę „Nieustraszeni i poszukiwania na targu” wszystkim, szukającym radości. Po ten tytuł możecie w mojej opinii sięgnąć z dziećmi od 5. roku życia.