Bethany i Bestia. Zemsta Bestii – recenzja
Pamiętacie niepokorną nastolatkę Bethany i 512-letniego, choć wyglądającego jak dwudziestolatek, Ebenezera? O ich przygodach z potwornie głodną i wyjątkowo nieprzyjemnie usposobioną Bestią pisałam Wam w ubiegłym roku. Dziś zaś pragnę pokazać Wam drugą, równie niebanalną i zaskakującą powieść z ich udziałem. Zerknijcie do naszej recenzji książki „Bethany i Bestia. Zemsta Bestii”.
Bethany i Ebenezer całkiem niedawno pozbyli się Bestii. Okropny potwór, żądający wymyślnych (i najczęściej posiadających puls!) posiłków w końcu zniknął z piętnastopiętrowego domu, pozwalając tym samym odetchnąć jego mieszkańcom pełną piersią. I choć Bethany, jakby przytłoczona okrucieństwem Bestii, za wszelką cenę chciała pokazać światu, iż bycie dobrym jest nie tylko proste, ale także przyjemne i satysfakcjonujące, to Ebenezer nie podzielał entuzjazmu dziewczynki. Nie spodziewał się jednak, że propozycja wypełnienia codzienności dobrymi uczynkami jest zaledwie początkiem tego, co zaplanowała Bethany.
„Hej, Głąbie, dość kąpieli. Pora na ODBESTWIANIE”* – ta wiadomość, pozostawiona przez dziewczynkę miała stać się początkiem nowej jakości w życiu Ebenezera. Wszystko zaś rozpoczęła wyprzedaż trawnikowa, w czasie której Bethany zamierzała pozbyć się podarunków od Bestii. Wysadzana brylantami deska do serów, czytający w myślach odkurzacz czy fortepian, jeden z ostatnich potwornych upominków, dość szybko znalazły nowych właścicieli. I choć Bethany wydawała się być przeszczęśliwa, Ebenezer czuł się zagubiony i smutny, jakby rozstanie z cennymi przedmiotami zrywało blisko pięćsetletnią więź z osobliwym potworem. Szybko jednak miało okazać się, że owa więź jest silniejsza, niż komukolwiek mogłoby się wydawać, a same prezenty były równie niezadowolone ze sprzedaży, jak ich właściciel. Jak to możliwe? I czy Bestia na pewno zniknęła?!
„Bethany i Bestia. Zemsta Bestii” to książka, która zdecydowanie przerosła wszystkie oczekiwania, które powstały we mnie przez cały okres wypatrywania kontynuacji przygód niebanalnych bohaterów, powołanych do życia ręką Jacka Maggitta-Philiipsa. Fabuła jest tu jeszcze bardziej przewrotna, ubarwiona idealną hybrydą mroku i humoru oraz doprawiona szczyptą absurdu i szalenie udanymi ilustracjami Isabelle Follath. Ponownie u boku Bethany i Ebenezera staniemy przed wieloma dylematami moralnymi i zmierzymy się z nowymi bohaterami o niekryształowej moralności. Wszystko zaś po to, by odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Czy każdy zasługuje na drugą szansę? Jak nie zwątpić w siebie, gdy wątpią w nas wszyscy, którzy nas otaczają? I czy walka z własnymi słabościami zawsze wiąże się z wyjściem ze strefy komfortu?
Nie przestaje mnie zaskakiwać, jak sprytnie autor tej książki wplata wątki o nieco filozoficznym zabarwieniu w fabułę z pogranicza literatury grozy i czarnej komedii. Przygody Ebenezera i Bethany nieraz zaskoczą nas dość mrocznymi wątkami, jak i tymi, przy których nie sposób się nie uśmiechnąć. Wszystko w towarzystwie zaskakujących bohaterów o równie nietypowych charakterach i osobowościach. Całość zaś pokieruje nas ku przesłaniu niby oczywistemu, a jednak wartemu tego, by wybrzmiało. Warto być dobrym i serdecznym, nawet wobec przeciwności losu. A że bycie dobrym w pojedynkę nie jest tak łatwe, nie wahajcie się wciągnąć w „odbestwianie” przyjaciół! W końcu w przyjaźni drzemie siła, o jakiej nie śniło się najpodlejszej bestii 😉!
Metryczka:
- autor – Jack Meggitt-Phillips
- ilustrator – Isabelle Follath
- tłumacz – Magdalena Korobkiewicz
- Wydawnictwo Dwukropek
*cytat pochodzi z ksiażki „Bethany i Bestia. Zemsta Bestii”, J. Meggitt-Phillips, Wyd. Dwukropek, 2022, str. 13
Jeśli szukacie innych bestsellerów dla dzieci koniecznie zajrzyjcie na stronę Taniaksiazka.pl