Kwadrans. Furtka przez czas - recenzja

Emilia Kiereś urzekła mnie tym, jak bardzo hipnotyzujący, tajemniczy i nieprzewidywalny był jej „Lapis”. Czytałam tę powieść jednym tchem i czułam niemały smutek, gdy się skończyła. Tak wybitne książki są zawsze zbyt krótkie. Na szczęście nie musiałam długo czekać, by mieć szansę ponownie dać się ponieść niezwykłemu pióru pani Emilii. Jeśli jednak spodziewaliście się, że powieść „Kwadrans. Furtka poza czas” będzie równie dobra jak „Lapis”, to muszę Was rozczarować. Jest zdecydowanie lepsza!

Filip właśnie przeprowadził się do nowego domu. Położone w starej kamienicy mieszkanie od samego początku wydawało się chłopcu nieco tajemnicze. Wysokie sufity, skrzypiąca podłoga, spoglądający na Filipa z fasady sąsiedniego domu niepokojący gryf i te dziwne szmery, które słyszy tylko on. Wszystko to wywoływało ekscytację, która pokierowała Filipa ku próbom zgłębienia sekretów kamienicy i tajemniczych odgłosów. Co odkryje chłopiec?

W tym samym czasie, choć jednocześnie sto lat wcześniej, Jeremi, uczeń zegarmistrza zamartwiał się zdrowiem młodszej siostry. Ludwika z każdym dniem oddychała coraz trudniej, a jej serce wydawało się bić rytmem równie nieregularnym, co tykanie zepsutego zegara. Lekarze wydawali się być bezradni, podobnie jak matka dzieci, która całymi dniami pracowała poza domem, by zapracować na jedzenie i opał, tak bardzo przecież potrzebne, by Ludwika mogła przeżyć kolejną zimę. Jeremi nie chciał jednak dać za wygraną. Wierzył, że gdzieś znajdzie osobę posiadającą wiedzę i umiejętności, by pomóc jego siostrze. Nie sądził jednak, że jego losy w ciągu kwadransa splotą się z losami będącego w podobnym wieku, a jednak sto lat młodszego chłopca. W jaki sposób przeznaczenie Filipa i Jeremiego połączą się niczym trybiki zegarka? I czy pomoże to uratować Ludwikę? Sprawdźcie sami!

Czytelnicze Podwórko - recenzje książek dla dzieci

Czym jest czas? Co jest ważniejsze – przeszłość, teraźniejszość czy przyszłość? W jaki sposób nasze decyzje wpływają na losy innych ludzi, także tych, którzy jeszcze nie przyszli na ten świat? Jeśli zdarza Wam się poszukiwać odpowiedzi na te pytania, to „Kwadrans” Was oczaruje. Jest to cudowna powieść o przemijaniu, wytrwałości, poświęceniu i czasie, której fabuła jest równie wieloznaczna i wielowymiarowa jak jej tajemniczy tytuł. Pełna mądrych treści, filozoficznych wątków i przemyśleń tak trafnych, a jednocześnie tak niezwykłych, że nie sposób się nimi nie zachwycić. To, jak losy Filipa, Jeremiego i Ludwiki przeplatają się poprzez karty tej opowieści, jest po prostu fenomenalne. A wszystko po to, by z zaskakującą lekkością i emocjami porywającymi serce do lotu, w rytm tykających zegarów opowiedzieć historię braterskiej miłości, której towarzyszy pragnienie nadania życiu sensu.

Uważam, że „Kwadrans. Furtka przez czas” to opowieść nad wyraz wybitna. Już sama koncepcja książki budzi podziw. Zazębiające się wątki, plączące losy bohaterów pomimo tak ogromnej różnicy czasu, zestawiające historie tak różnych rodzin, poprowadzą nas ku przesłaniu tak cennemu, że trudno o ważniejsze. „Nawet jeśli w ludzkiej skali wydaje się, że mamy dużo czasu – to jest on zawsze tylko okruchem wieczności”* – i choć dla każdego z nas te słowa będą oznaczały co innego, to ich ponadczasowość i uniwersalność jest na wagę złota. Uważam, że każdy nastolatek, a także każdy dorosły, powinien poświęcić tej książce… czas. Bo naprawdę warto po nią sięgnąć.