Ocean to pikuś – recenzja
„Być może moje przygody staną się dla Was (…) natchnieniem do snucia własnych marzeń. (…) Szukajcie pasji, które budzą w Was radość i chęć działania. A gdy już je znajdziecie, pamiętajcie, że to dopiero pierwszy krok w drodze do celu. Drugim krokiem jest zamiana marzeń w plany. Trzecim – realizacja Waszych planów. (…) Solidnie się przygotujcie. Dążcie do celu. Nie szukajcie usprawiedliwień. I (…) bądźcie optymistami, a swój optymizm przekazujcie innym.” – tak kończy się książka, którą dziś pragnę Wam pokazać. I trudno o tytuł, który byłby lepszą zachętą do snucia odważnych marzeń. Opowieść, o której za chwilę przeczytacie jest niezwykła, bo opowiada o przekraczaniu tego, co nieprzekraczalne, pokonywaniu siebie i szczęściu, płynącemu ze znalezienia w naturze przyjaciela. Zerknijcie! Oto „Ocean to pikuś”!
Gdy Aleksander Doba 26. października 2010r. odpłynął kajakiem z senegalskiego wybrzeża, świat zamarł w oczekiwaniu. Przed nim tylko trzech kajakarzy dokonało wyczynu przepłynięcia oceanu kajakiem. A teraz on, Olek, jako pierwszy miał dokonać tego pomiędzy kontynentami, mając za napęd jedynie wiosło i siłę własnych mięśni. On jeden przeciwko wielkiemu żywiołowi, morskim bestiom i… samotności. Na środku oceanu, gdzie wokół nie widać nic oprócz wody, a podróż trwa nie dzień, dwa czy dziesięć, a miesiące, człowiekowi najtrudniej jest zmierzyć się ze sobą samym. I właśnie o tych zmaganiach, o myślach, obawach, trudnościach, ale przede wszystkim o radościach, płynących z tej niezwykłej podróży przez ocean, Łukasz Wierzbicki postanowił opowiedzieć w swojej książce.
„Ocean to pikuś” to książka napisana w kształt pamiętnika Aleksandra Doby. W niedługich rozdziałach autor w szalenie urzekający i wciągający sposób opowiada o perypetiach tego wielkiego podróżnika, snując opowieść tak, jak robiłby to sam Olek. Czytając, jak mierzył się on z trwającą ponad cztery miesiące przeprawą przez Ocean Atlantycki, nie sposób nie czuć ekscytacji. Same teksty zaś są nie tylko niezwykle interesujące i pełne zaskakujących ciekawostek, ale także obfitujące w mądre myśli i filozoficzne dysputy podróżnika ze sobą samym.
Jak zbudowany był Olo, kajak Aleksandra Doby? Co podróżnik dopisał do listy przedmiotów, które musi spakować w czasie przygotowań do kolejnej wyprawy? Jakie wydarzenie zmusiło podróżnika do wysłania sygnału „HELP” i dlaczego marynarze wielkiego tankowca byli zaskoczeni, gdy stanęli z Olkiem Dobą burta w burtę? Co zepsuło się w trakcie wyprawy i jak kajakarz poradził sobie z przeciwnościami losu? Odpowiedzi na te pytania poszukajcie na stronach książki. Jest tam mnóstwo opisów technologicznych ciekawostek oraz niebanalnych i kreatywnych rozwiązań, na które podróżnik wpadał dzięki swej ogromnej wyobraźni, wiedzy, determinacji i umiejętności nieszablonowego myślenia. Jest tu też równie wiele mądrych rozważań o życiu, miłości, marzeniach oraz istocie wszystkiego, co składa się na sens istnienia i poczucie celu.
Książka wydana jest przepięknie. Albumowy format sprawia, że na rozkładówkach znalazło się mnóstwo przestrzeni na ilustracje naprawdę niezwykłe, fenomenalnie oddające to, co stało się udziałem Aleksandra Doby. Rekiny, kaszaloty, koryfeny, piraci oraz sam Olek, tak niesamowicie przypominający na grafikach Posejdona, tworzą wokół lektury atmosferę niemal namacalnie pachnącą słoną wodą i wiatrem. Całość zaś łączy się w przekaz niezwykły, tak bardzo zapraszający młodych czytelników do sięgnięcia głęboko do swego serca i odnalezienia w nim pasji i marzeń, które przekute na doświadczenia wypełnią życie wspomnieniami jedynymi w swoim rodzaju!
Metryczka:
- autor – Łukasz Wierzbicki
- ilustrator – Marcin Leśniak
- fotografie – Magdalena Czopik, Klaudia Lipińska-Wierzbica, Jacek Kordus
- wydawnictwo – Pogotowie Kazikowe
- dystrybucja – Media Rodzina
*cytat pochodzi z książki „Ocean do pikuś” – Ł. Wierzbicki, Pogotowie Kazikowe i Media Rodzina 2021.