Zwyczajna Gwiazdka z rodziną Janssonów – recenzja
Jeśli znacie rodzinę Janssonów, to doskonale wiecie, że w ich domu wszystko stoi na głowie. Jedynymi odpowiedzialnymi dorosłymi są tu dzieci, zaś to rodzice są tymi, którzy wpadają w tarapaty, płatają figle i mają pomysły, które sprawiają, że aż włos staje dęba na głowie. Przygody tej zwariowanej rodziny pełne są absurdalnego humoru i dziwacznych scen, które bawią tak dzieci, jak i dorosłych. Spędziliśmy z nimi już zwyczajny tydzień, zwyczajne wakacje, a teraz nadchodzi… „Zwyczajna Gwiazdka z rodziną Janssonów”. Jakie numery wywiną tym razem mama i tata Jansson? Zerknijcie do naszej recenzji!
Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami, właśnie dlatego mama Jansson i tata Jansson postanowili namówić Kasję i Alvina, by wspólnie wybrali się do lasu w poszukiwaniach idealnego świątecznego drzewka. Dzieci co prawda czuły, że wcale nie był to dobry pomysł, i że choinkę raczej należałoby kupić, niż ścinać w lesie, jednak tata Jansson był bardzo przekonywujący. Dopiero gdy ściął ogromnego świerka, by do domu zabrać jedynie jego czubek, wszyscy zgodnie stwierdzili, że chyba… oszalał. A jednak okazało się, że był to zaledwie początek dziwacznych pomysłów głowy rodziny. Już chwilę później tata Jansson postanowił zaprezentować wszystkim, w jaki sposób dzięcioły zmiękczają drewno przed każdym posiłkiem i z całej siły zaczął walić głową w pień głową! Z jakim skutkiem?
Nie trudno się było domyślić, że pień okazał się twardszy niż głowa taty Janssona. Wielki guz, utrata przytomności i zaburzenia pamięci (może odrobinę udawane, ale jednak!) i tak wydawały się niską ceną tak szalonego wybryku. Jednak był to zaledwie wierzchołek góry lodowej świątecznych kłopotów Kajsy i Alvina. Gdy w salonie wybuchł telewizor, a mama Jansson ogłosiła z tego tytułu żałobę po stracie najlepszego przyjaciela, dzieci wiedziały już, że te święta będą inne niż wszystkie. Do tego nic nie wskazywało na to, by udało im się zrealizować świąteczne marzenia swoich rodziców. Skąd wezmą pieniądze na odśnieżarkę dla taty i nowy telewizor dla mamy? I jakie jeszcze bożonarodzeniowe niespodzianki na nich czekają? Sięgnijcie po „Zwyczajną Gwiazdkę z rodziną Janssonów” i sprawdźcie sami!
No cóż, po zwariowanych domowych i wakacyjnych perypetiach państwa Janssonów, trudno było się spodziewać, by ich bożonarodzeniowa przygoda nie niosła ze sobą ogromnej porcji absurdalnego humoru. Martin Widmark naprawdę bardzo się postarał i tchnął w świąteczną opowieść o Janssonach tak dużo dziwaczności, że niekontrolowane wybuchy śmiechu w czasie lektury są gwarantowane! Co takiego zmalują bohaterowie tej książki? Tata Jansson i Tata Yolmaz pobiją się o to, który z nich będzie lepszą Świętą Łucją. Generał będzie się ślizgał na golasa po łazienkowych kafelkach krzycząc „Tyłek mnie piecze”. Na koniec zaś wszyscy dorośli przygotują dość niecodzienne ozdoby choinkowe, wśród której nie zabraknie szczotki do naczyń zamiast czubka, czy papierowych pistoletów zamiast bombek. Tak, zwyczajna gwiazdka z rodziną Janssonów nie ma w sobie nic zwyczajnego!
Warto dodać, że wszystkie przygody Janssonów, i „Zwyczajna Gwiazdka…” nie jest tu żadnym wyjątkiem, mogą dorosłym wydawać się momentami nieco kontrowersyjne. A jednak dzieci zwykle świetnie dostrzegają absurdalność i karykaturalność scen z udziałem tej niecodziennej rodzinki i najczęściej reagują na nie wesołością, po czym przechodzą nad nimi do porządku dziennego. Jeśli więc lubicie książki, przy których warto zachować dystans, a absurdalny, może nawet chwilami dziwaczny humor jest tym, na co Wy i Wasze dzieci reagujecie wybuchem śmiechu, to najnowsza historia o rodzinie Janssonów z pewnością przypadnie Wam do gustu. My bardzo lubimy tych cudacznych bohaterów i ich dość fikuśne przygody 😉. Trzeba przyznać, że te świąteczne są wyjątkowo nietuzinkowe!
Polecam książkę „Zwyczajna Gwiazdka z rodziną Janssonów” wszystkim wielbicielom karykaturalnego, nieco ekscentrycznego i jakże zrywającego z nudą humoru Martina Widmarka, który w towarzystwie równie frywolnych ilustracji Pellego Forsheda tworzy wyjątkowy, pokręcony i szalony klimat tej opowieści! My czekamy na kolejną część i jesteśmy pewni, że po raz kolejny uśmiejemy się do łez!
Metryczka:
- autor – Martin Widmark
- ilustrator – Pelle Forshed
- tłumacz – Marta Dybula
- Wydawnictwo Mamania
Link do strony wydawnictwa:
https://mamania.pl/product-pol-862-Zwyczajna-Gwiazdka-z-rodzina-Janssonow.html
Zerknijcie także tu:
Zwyczajny tydzień z rodziną Janssonów – recenzja
Zwyczajne wakacje z rodziną Janssonów – recenzja
Jeden Komentarz
Pingback: