365 pingwinów – recenzja
W naszym domu dźwięk domofonu najczęściej zwiastuje wizytę kuriera. I nie ukrywam, że jest to dla nas powodem niemałej radości, gdyż zwykle przynosi nam on pakunki, skrywające pasjonujące i wartościowe książki. Co by jednak było, gdyby zamiast porcji wciągającej lektury przyniósł nam on… pingwina? Taka nietypowa przesyłka trafiła do pewnej rodziny, o której przeczytacie w jednej z nowości wydawnictwa Tatarak. Nie jest to jednak jedyna dziwna przesyłka, o której pisze autor tej opowieści. Zerknijcie razem z nami do książki „365 pingwinów” i przekonajcie się sami!
Właśnie zaczął się Nowy Rok. To właśnie z nadejściem pierwszego dnia stycznia w domu pewnej rodziny pojawił się kurier, a wraz z nim… pingwin! Nie przesłyszeliście się, w paczce, którą dostarczono do bohaterów tej opowieści skrywał się właśnie ten zamieszkujący na południowej półkuli ptak. W pakunku znajdowała się również krótka i nieco tajemnicza wiadomość. „Jestem pingwinem z pierwszym numerem. Proszę nakarmcie mnie, gdy zgłodnieję.”* – czy to oznacza, że pingwinów będzie więcej?!
Odpowiedź na to pytanie przyszła już kolejnego dnia wraz z głośnym „DING! DONG!” i następną przesyłką, po rozpakowaniu której oczom nieco zaskoczonej rodziny ukazał się nie kto inny, jak właśnie pingwin z numerem drugim. Dzień po dniu, paczka po paczce, do pingwinów dołączały kolejne. Jak zadbać o taką gromadę? Co dać im jeść? I kto właściwie nadaje te dziwaczne przesyłki?
Co tu dużo mówić, nie sposób powstrzymać się przed chichotem, czytając tę opowieść! „365 pingwinów” to wyjątkowo zabawna historia, w której pewna rodzina zostanie poniekąd zmuszona do udzielenia schronienia całkiem niemałej gromadce pingwinów. I o ile na początku odwiedziny tych nietypowych gości były dość ekscytujące i z pewnością intrygujące, to po pewnym czasie stały się także źródłem niemałych kłopotów. Bo skoro jeden pingwin zjada ponad kilogram ryb, a ten kosztuje około 10 zł, to wykarmienie 100 pingwinów będzie kosztowało… No właśnie, ile? Lektura tej książki stanie się dla młodych czytelników całkiem przyjemną okazją do rachowania, przeliczania i innych matematycznych zagwozdek. Całość zaś, napisana bardzo rytmicznym wierszem, wpada w ucho i jest źródłem niemałej uciechy, bo przygody pingwinów i ich opiekunów zaskakują nie tylko przyjemnymi rymami, ale także odrobinę absurdalnymi, a jednocześnie jakże zabawnymi pomysłami głównych bohaterów!
Już na sam koniec wspomnę nieco o szacie graficznej, która choć oszczędna w kolorach, to jest bardzo bogata w przekazie. Ilustracje, powstałe w pewnym sensie z plam kolorystycznych, zaskakują ilością szczegółów i są świetnym dopełnieniem humorystycznej treści. I co najważniejsze, w książce nie zabraknie także wyjątkowo przewrotnego i pełnego mądrego przekazu zakończenia. Ale o tym musicie przekonać się sami!
Gorąco polecam książkę „365 pingwinów” do lektury z dziećmi już od 4. roku życia. Ciekawa jestem, czy spróbujecie policzyć wszystkie pingwiny w czasie wspólnej przygody 😉!
Metryczka:
- autor – Jean-Luc Fromental
- ilustrator – Joëlle Jolivet
- tłumacz – Jarosław Wróbel
- Wydawnictwo Tatarak
*cytat pochodzi z książki „365 pingwinów”, J.L. Fromental, Wyd. Taratak 2022
Link do strony wydawnictwa:
https://sklep.tatarak.com/Jean-Luc-Fromental-365-pingwinow