Artemis Fowl – recenzja
Artemis Fowl to dwunastoletni geniusz, który postanowił, że nie będzie marnował swoich talentów w szkole i zajął się… działalnością przestępczą. Już taki wstęp wystarczy, by zachęcić do lektury niejednego nastolatka. Gdy do charyzmatycznego głównego bohatera dodamy elfy, krasnoludy, najnowsze technologie, czary i całkiem sporą dawkę dobrego humoru powstanie powieść idealna. Właśnie dlatego z ogromną przyjemnością chcemy pokazać Wam najnowsze wydanie powieści „Artemis Fowl”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon pod koniec września.
Artemis ma dwanaście lat i pochodzi z rodziny o wieloletnich przestępczych korzeniach. Trudno więc się dziwić, że postanowił on pójść w ślady przodków. Zabójcza wręcz inteligencja, ogromna pewność siebie oraz skłonność do sarkazmu – tak chyba najprościej można opisać Artemisa. Wszystko to czyni z naszego bohatera przestępcę idealnego. Wraz z wiernym towarzyszem Butlerem, którego rodzina od lat służy Fowl’om, postanawia wcielić w życie swój niecny plan. Młody przestępca postanowił odbudować rodzinną fortunę i odnaleźć zaginionego ojca, a potrzebne będzie mu do tego… złoto wróżek.
Gdy w ręce młodego Artemisa trafia w końcu tajemnicza księga Małego Ludu, do realizacji planu wystarczy jedynie złapać elfa. Najnowsze technologie, w połączeniu ze sprytem i geniuszem głównego bohatera oraz wiedzą, zaczerpniętą z księgi pomagają Artemisowi schwytać Holly. Szybko się jednak okaże, że porwany elf to kapitan SKRZATu (elitarnej jednostki Sił Krasnoludzkiego Reagowania). Nie trzeba być geniuszem, by domyślić się, że uprowadzenie funkcjonariusza sił specjalnych nie może się dobrze skończyć. Czy Artemisowi uda się przechytrzyć wróżki i zdobyć ich złoto? Czy kapitan Holly Nieduża wyjdzie cało z opresji? Sprawdźcie sami!
„Artemis Fowl” to świetna lektura, będąca połączeniem fantastyki i kryminału. Warto jednak podkreślić, że jest to fantastyka w wydaniu szczególnym. Nie znajdziecie tu magicznych różdżek, uroczych wróżek czy krasnoludów z kilofami. Trzeba przyznać, że autor puścił wodze wyobraźni, bo stworzony przez niego świat różni się od innych, o których możecie przeczytać w książkach pełnych czarów i magii. Przedstawione przez Eoina Colfera elfy owszem, są inteligentne, jednak ich pewność siebie i porywczość często bywa przyczyną ich klęski. Krasnoludy owszem, kopią w ziemi, jednak w sposób, który wywoła salwy śmiechu u niejednego czytelnika. A sama magia jest tu dość subtelna, bo pierwsze skrzypce zdecydowanie gra najnowsza technologia, która wprawia w osłupienie.
Muszę przyznać, że książkę o Artemisie czyta się jednym tchem. Fabuła jest niezwykle wciągająca i świetnie przemyślana. Gwarantuję, że przygody genialnego przestępcy nie raz Was zaskoczą. Co mnie jednak urzekło najbardziej to narracja. Dlaczego? Jest ona prowadzona w niezwykle zabawny sposób. Narrator nie szczędzi docinków każdemu z bohaterów, a sama opowieść pełna jest czarnego humoru i sarkazmu. Jestem przekonana, że młodzież będzie zachwycona takim prowadzeniem przez historię! Co więcej, stworzeni przez autora bohaterowie są niezwykle charyzmatyczni, i pomimo swoich wad budzą w czytelniku zaskakującą sympatię!
Gorąco polecam książkę „Artemis Fowl” czytelnikom od 12. roku życia, choć jestem zdania, że dorośli będą się równie dobrze bawić przy tej lekturze.
Metryczka:
- autor – Eoin Colfer
- tłumacz – Barbara Kopeć-Umiastowska
- wydawnictwo – Znak Emotikon