Ratownicy Świata. Janek i tata – recenzja
Czy jest ktoś, kto choć przez moment nie marzył w dzieciństwie, by zostać superbohaterem? Ratować świat, to jest to! A gdyby tak robić to u boku taty? Mój Kuba z pewnością byłby zachwycony! Właśnie dlatego z dużą ciekawością sięgnęliśmy po serię „Ratownicy Świata. Janek i tata”. Dziś chciałam Was zaprosić do lektury recenzji obu tomów o przygodach tych sympatycznych superbohaterów.
Janek i tata należą do rodu Witeziów. Oprócz herbu i odjazdowego, multifunkcjonalnego furonu mają oni supermoce (choć aktywują się one dopiero po wypiciu specjalnego wywaru), okrzyk bojowy i bardzo ważne zadanie. O ile mama Janka jest Pierwszą Dowódczynią Międzygalaktycznych Sił Ratunkowych i dba o porządek w kosmosie, o tyle Janek i tata troszczą się o to, by na Ziemi wszystko było tak, jak należy. Gdy tylko ktoś znajdzie się w niebezpieczeństwie, od razu zjawiają się z odsieczą.
W książce „Na dachu świata” Janek i tata zostali przywołani do bazy u stóp Mount Everest, by ruszyć na pomoc zagubionemu himalaiście. Śnieżyca, niska temperatura oraz bardzo silne podmuchy wiatru uniemożliwiły akcję ratunkową, cała więc nadzieja spoczywała w supermocach Ratowników Świata. Czy uda im się uratować Alfreda? I co zrobią, gdy multiwichrolot FG86 rozpadnie się na kawałki?!
Przygoda w Himalajach nie jest jedyną w tej serii. „Pożar w stadninie” to kolejny tom z cyklu „Ratownicy Świata”. Tym razem Janek i tata stanęli oko w oko z ogromny zagrożeniem, jakim był wielki pożar w zabudowaniach stadniny. Strażacy, choć pracowali bez wytchnienia, nie byli w stanie umożliwić ucieczki koniom uwięzionym w stajni. Tata Janka próbował ugasić płomienie, zamieniając się w wielki huragan, jednak jedynie na chwilę udało mu się zdusić ogień. Czy Janek wpadnie na pomysł jak uratować Bettinę i jej źrebaka? Sprawdźcie sami!
Obie książki Ewy Nowak są ciekawą propozycją dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, które zaczynają stawiać pierwsze kroki w samodzielnym czytaniu dłuższych tekstów. Krótkie zdania, stosunkowo prosta fabuła, duża czcionka i spora interlinia zdecydowanie będą im dużą pomocą. Sama narracja i dialogi są przyjemne, a pomysł na tekst trafiony w dziesiątkę. Jestem przekonana, że młodzi odbiorcy nie będą mogli oderwać się od lektury, gdyż przygody „Ratowników Świata” są po prostu bardzo ciekawe. To, czego mi odrobinę w tych książkach zabrakło, to jakiegoś wstępu. Skąd ród Witeziów ma supermoce? Dlatego mama Janka ratuje wszechświat, podczas gdy chłopiec i tata zajmują się ziemskimi sprawami? Skąd w ich herbie jesion i pies? Brak wprowadzenia sprawił, że tak Kuba, jak i ja mieliśmy wrażenie, że przegapiliśmy jakiś tom, który otwierałby przygodę Ratowników Świata. Myślę, że parę słów wstępu zdecydowanie zadziałałoby na korzyć tej serii.
Już na sam koniec dodam tylko, że obie przygody są uzupełnione o bardzo przyjemne ilustracje Anny Teodorczuk – Twardowskiej. Niemal każdej stronie towarzyszy grafika, która dobrze oddaje treść i uatrakcyjnia lekturę. Całość jest udana i cieszę się, że mieliśmy okazję poznać Janka i jego niezwykłego tatę. Z chęcią sięgniemy po kolejne tomy, które podobno są już w przygotowaniu 😊.
„Ratownicy Świata. Janek i tata. Na dachu świata” oraz „Ratownicy Świata. Janek i tata. Pożar w stadninie” będą odpowiednie dla czytelników od 7. roku życia.
Metryczka:
- autor – Ewa Nowak
- ilustrator – Anna Teodorczuk – Twardowska
- Wydawnictwo Słowne