Twoja misja. Mars – recenzja
Dziś mam coś dla młodych czytelników, zafascynowanych kosmosem i podróżami międzyplanetarnymi. I to w naprawdę niebanalnej formie, bowiem fabuła tej książki nie ma z góry nakreślonego kształtu. To odbiorca, podejmując decyzje w imieniu głównego bohatera, wpływa na to, jak toczą się losy wszystkich postaci. Brzmi intrygująco, prawda? A to dopiero początek! Zerknijcie razem z nami do świetnej książki paragrafowej „Twoja misja. Mars”.
Wyobraź sobie, że właśnie dowiadujesz się, iż wkrótce dołączysz do załogi misji marsjańskiej. Jako specjalista ds. informatyki i robotyki masz wspierać zespół, który będzie przeprowadzał badania na powierzchni czerwonej planety. Jesteś najmłodszym członkiem załogi, w dodatku dołączyłeś do zespołu w zastępstwie kolegi, który uległ wypadkowi, tym bardziej czujesz potrzebę, by zaimponować bardziej doświadczonym towarzyszom. Ogromna presja sprawia, że mylą Ci się procedury i nie zawsze jesteś pewien swoich decyzji. Czy w czasie wchodzenia na marsjańską orbitę wystarczy włączyć napęd wsteczny, czy może potrzebne będzie hamowanie aerodynamiczne? W jaki sposób naprawić generator tlenu? Który przewód prowadzi z reaktora do bazy mieszkalnej? Każda Twoja decyzja ma wpływ na losy i powodzenie misji, bądź więc ostrożny i dobrze się zastanów!
„Twoja misja. Mars” to już druga książka z nieliniową fabułą, która ukazała się nakładem wydawnictwa Mamania. Poprzednia, osadzona w renesansowych realiach, bardzo przypadła mi do gustu, stąd oczekiwania wobec kolejnej części były naprawdę mocno wygórowane. I muszę powiedzieć, że nie tylko się nie rozczarowałam, ale wręcz zostałam mile zaskoczona. O ile fabuła książki „Twoja misja. Leonardo da Vinci” pełna była intryg i spisków, tak tu mamy do czynienia z zupełnie inną dynamiką. W czasie wyprawy kosmicznej wiele rzeczy może pójść nie tak. Ograniczone zasoby, a także niesprzyjające warunki będą wiele razy stawiały Was w trudnej sytuacji. Pożar na pokładzie łazika, awaria komputera czy zapalenie wyrostka, gdy od najbliższego szpitala dzielą Was dziesiątki milionów kilometrów mogą definitywnie przekreślić szansę na ukończenie misji. Ale swoimi decyzjami możecie przechylić szalę szczęścia na Waszą stronę… Trzeba tylko wziąć książkę w swoje ręce i podjąć wyzwanie!
Oprócz absolutnie fenomenalnej, bardzo klimatycznej i pełnej zaskoczeń fabuły znajdziecie tu mnóstwo ciekawostek, dotyczących samej planety Mars jak i wypraw kosmicznych. Dlaczego żaden łazik marsjański nie jest wyposażony w kompas? Czym są promienie kosmiczne i jak można przed nimi uchronić kosmonautów? Po co w stacji kosmicznej konstrukcja, zwana kołowrotkiem chomika? Sięgnijcie po książkę „Twoja misja. Mars” i poznajcie odpowiedzi na te pytania oraz wiele innych, które niewątpliwie pojawią się w Waszych głowach podczas lektury
Z dużą przyjemnością stwierdzam, że apetyt na tę serię rośnie w miarę czytania. Bardzo wiarygodnie odzwierciedlone realia, ciekawa fabuła, pełna intersujących faktów i wielu pułapek oraz nieszablonowa konstrukcja książki są gwarancją udanej, czytelniczej przygody. Jestem bardzo ciekawa kolejnych tytułów z tej serii, które tym razem przeniosą młodych odbiorców do średniowiecza oraz starożytności. Sama uwielbiam takie książkowe podróże w czasie, a możliwość wpływu na przebieg fabuły jest naprawdę uzależniająca 😊!
Gorąco polecam nowość „Twoja misja. Mars”, jak i całą serię mamaniowych książek paragrafowych, czytelnikom od 9. roku życia.
Metryczka:
- autor – Philippe Nessmann
- ilustrator – Dofresh
- tłumacz – Jowita Maksymowicz-Hamann
- Wydawnictwo Mamania
Link do strony wydawnictwa:
https://mamania.pl/product-pol-753-Twoja-misja-Mars.html
Zerknij także tu:
Twoja misja. Leonardo da Vinci – recenzja