Strażnik klejnotu – recenzja
Czy macie ochotę na spacer po ulicach XVII-wiecznej Warszawy? A może chcielibyście podyskutować z Chopinem o jego dziełach? W dodatku w towarzystwie… bazyliszka! Choć pomysł taką wyprawę wydaje się niezwykle ciekawy, to raczej szanse na jego realizację są stosunkowo marne, prawda? A jednak! Katarzyna Rygiel w swojej najnowszej powieści dla starszych dzieci oraz młodzieży da Wam szansę na naprawdę wyjątkową podróż nie tylko po przeróżnych zakątkach Warszawy, ale także poprzez czas i historię! Zresztą zobaczcie sami. Zapraszam Was do przeczytania recenzji książki „Strażnik klejnotu”.
Feliks był 12-latkiem. Chciałoby się powiedzieć zwyczajnym, ale byłoby to określenie dość dalekie od prawdy. Choć raczej nie wyróżniał się z tłumu, to nie mógł być bardziej inny od swoich rówieśników. Nie przejmował się modą, nie zabiegał o uwagę i akceptację, lubił się uczyć i nade wszystko uwielbiał spędzać czas ze swoim dziadkiem. Przez to Felek, zwany przez innych Kosmitą, niemalże codziennie stawał się ofiarą drwin ze strony nie-kolegów i nie-koleżanek z klasy.
Ten dzień nie zaczął się inaczej. Feliks jak zawsze w spokoju i opanowaniu szukał swoich butów, które każdego poranka znikały ze szkolnej szatni w dziwnych okolicznościach. Felek i tym razem je odnalazł, nie był to jednak wcale koniec kłopotów chłopca. Przez podstawioną złośliwie nogę Kosmita rozbił sobie nos, co niestety nie było dla nauczycielki języka polskiego żadnym usprawiedliwieniem spóźnienia. Spóźniła się także Ulka, która była mistrzynią w dokuczaniu Feliksowi. Teraz obaj stali w ogniu krytyki nauczycielki i właśnie otrzymali zadanie, które miało być dla nich karą. Wspólnie (o zgrozo!) mieli udać się do Muzeum Chopina i na podstawie wystawy stworzyć wywiad z kompozytorem. Nie sądzili jednak, że wycieczka w czasie Nocy Muzeów będzie miała tak wyjątkowy finał. Jeszcze zanim zaczęli cokolwiek zwiedzać, w zupełnie niewyjaśniony sposób przenieśli się… w czasie! I to wprost do 1622 roku! Żeby tego było mało, jednym z pierwszych stworzeń, które spotkają będzie najprawdziwszy bazyliszek. Wkrótce jednak przekonają się, że to zaledwie początek ich niewiarygodnej podróży. Z jakiego powodu przenieśli się na ulice dawnej Warszawy? Kogo spotkają na swojej drodze? I kim jest tytułowy strażnik? Sprawdźcie sami!
„Strażnik klejnotu” to powieść naprawdę jedyna w swoim rodzaju. Wspólnie z Felkiem i Ulką zwiedzicie nie tylko miejsca, ale także… czas. Odwiedzicie dwór Zygmunta III Wazy, gdzie staniecie oko w oko z podstępnym alchemikiem, pragnącym nieśmiertelności i sławy nade wszystko. Jego chciwość i szaleństwo będzie dla bohaterów jednym z największych niebezpieczeństw. Większym nawet niż bazyliszek, który zdecydowanie zrywa z wizerunkiem z legend i jest postacią, którą skradła mi serce! Jeśli jednak myślicie, że podróż przez XVI-XVII Warszawę będzie jedyną, której staniecie się świadkami, to jesteście w błędzie. Razem z Feliksem i Ulką weźmiecie udział w ostatnim koncercie Chopina w Polsce. Poznacie Konstancję Gładkowską, będącą jego pierwszą i jakże nieszczęśliwą miłością… Będziecie także obserwatorami prawdopodobnie najbardziej mrocznych wydarzeń, których świadkiem stały się mury Warszawy. Ale te karty tak opowieści, jak i historii będziecie musieli odkryć sami, czytając książkę Katarzyny Rygiel.
„Strażnik klejnotu” obfituje w niezwykłe wydarzenia, pełne zaskoczeń, spisków i zbiegów okoliczności, co jednak najważniejsze, magia spotyka się tu z żywą historią i autentycznymi postaciami, które będziecie mogli poznać w sposób absolutnie niebanalny. Mało tego, wspólnie z bohaterami tej książki ruszycie w podroż poprzez Warszawę, którą niejednokrotnie można ujrzeć jedynie na starych mapach, rycinach czy fotografiach. Przejdziecie nieistniejącymi już od dawna mostami, odwiedzicie dawny Teatr Narodowy, rozebrany u schyłku XIX wieku i staniecie się świadkami wielu historycznych wydarzeń. To jednak nie koniec wyjątkowości tej książki, bowiem wciągająca fabuła i ciekawe dialogi przeplatają się tu z niezwykle ważnymi refleksjami, momentami bardzo filozoficznymi i głębokimi. Dlaczego nie doceniamy czasu wtedy, gdy mamy go w nadmiarze? Dlaczego czasem brakuje nam odwagi, by nie ulegać presji otoczenia? Czy to, że ktoś jest inny czyni go gorszym, czy może wyjątkowym? Jestem pewna, że historia Feliksa i Uli, opowieść o przyjaźni, która zrodziła się z niechęci, będzie początkiem wielu ważnych przemyśleń. A zakończenie, które wciska w fotel i sprawia, że łamie się głos, jest po prostu niesamowite. Tej książki się nie czyta. Ją się przeżywa całym sobą!
Gorąco polecam powieść „Strażnik klejnotu” wszystkim czytelnikom od 12. roku życia. Jest to książka absolutnie cudowna, która pokaże Wam stolicę w zupełnie nowym świetle, która zachęci do odkrywania miejsc, które wciąż istnieją na mapie Warszawy oraz takich, których już dawno nie ma. Kto wie, może spacerując śladami Uli I Felka spotkacie bazyliszka? Albo syrenę?
Ps. Część z Was pewnie wie, że wątki związane z farmacją i aptekami szczególnie mnie urzekają. Otóż tu ich nie zabraknie! Będziecie mieli okazję poznać jednego z najsłynniejszych warszawskich aptekarzy. Zgadniecie którego 🙂 ?
Metryczka:
- autor – Katarzyna Rygiel
- Wydawnictwo Dwukropek