Szeptanka o krasnoludkach – recenzja
O greckiej czy rzymskiej mitologii uczymy dzieci już w szkole podstawowej. Z ogromnym zdumieniem słuchają one o losach wielkich bogów i herosów. Dlaczego jednak tak trudno jest znaleźć książkę dla dzieci, która opowiadałaby o wierzeniach i tradycjach dawnych Słowian? W słowiańskich mitach wręcz roi się od niezwykłych bóstw, chochlików, demonów, a zwyczaje, mające na celu zdobycie przychylności bogów lub odgonienie złych duchów są naprawdę fascynujące! Na szczęście wiosną tego roku pojawiła się książka, w której jedna z naszych ulubionych autorek sięgnęła po starosłowiańskie obrzędy i opowiedziała o nich z punktu widzenia… krasnoludków. Zajrzyjcie razem z nami do nowości „Szeptanka o krasnoludkach, co wylazły z norek na Jare Gody, a po dożynkach wlazły z powrotem”.
Jesienią krasnoludki, tak jak większość mieszkańców lasu, szykowały się do zimowego snu. Popiołek, Pyszałek, Ogarek oraz Gniewko-Krzesiwo również przygotowywali się na nadejście zimy. Uszczelnili już słomą ściany swoich jamek, napychali gęsim pierzem kołderki i po wysłuchaniu długiej (i nieco nudnej) bajki z ust Pyszałka zasnęli. Pyszałek nie spał jednak zbyt długo. Wyrwany ze snu zawędrował do ludzkiej chaty, gdzie jego oczom ukazał się przedziwny widok. W rogu domu gospodarze ustawili wielki snop siana, a dzieci tańczyły wokół niego radośnie, narażając się na gniew starszych kobiet. Baby bały się, że swoją beztroską maluchy urażą diducha, który miał zapewnić urodzaj i dostatek. Jednak był to dopiero początek dziwów, których świadkiem stał się Pyszałek. Chwilę później bowiem do izby wpadła okropna bestia z wielkimi rogami. Nikt się jednak nie bał potwora, a wręcz przeciwnie! Dzieci piszczały ze śmiechu, ganiały za wielkim turoniem, a każdy gospodarz z ochotą wpuszczał go do swego domostwa. Dlaczego? Tego Pyszałek nie mógł zrozumieć.
Gdy zaspany wrócił do jamki, szybko zapadł w sen i zapomniał o dziwnych wydarzeniach. Krasnoludki spały w najlepsze, gdy do ich jamki dotarły okropne hałasy. Piszczałki, gwizdki, fujarki, kołatki – dźwięki wszelkich instrumentów i krzyki oraz śpiewy zbudziły mieszkańców małej norki i wprawiły w niemałe zaskoczenie. Kto to widział, by robić tyle hałasu i to zupełnie bez powodu? Gdy wyszły ze swojego legowiska, okazało się, że to mieszkańcy wsi postanowili pomóc wiośnie przegnać zimę. Z wystrojoną w korale i wstążki słomianą kukłą zmierzali właśnie nad zamarzniętą rzekę. Widok był to zaiste dość osobliwy i krasnoludki po raz kolejny zupełnie nie mogły pojąć z jakiego powodu ludzie zadają sobie tyle trudu. Z zamyślenia wyrwał ich jednak widok smutnej dziewczynki, która podążała za korowodem ze łzami w oczach. Co było powodem smutku sierotki? Dlaczego nie cieszyła się ona na nadejście wiosny? Przekonajcie się sami!
„Szeptanka o krasnoludkach, co wylazły z norek na Jare Gody, a po dożynkach wlazły z powrotem” to świetna baśń dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Co ciekawe, opowiada ona o starosłowiańskich zwyczajach i obrzędach widzianych okiem krasnoludków. Ta wyjątkowa perspektywa z pewnością zainteresuje małych czytelników. W końcu wiele jest baśni i bajek o krasnoludków, jednak zwykle są one postaciami drugoplanowymi. Tu to one są głównymi bohaterami i świadkami niezwykłych wydarzeń, o których opowiada ta urocza, zabawna i jakże wciągająca historia.
O jakich starosłowiańskich tradycjach przeczytamy w „Szeptance o krasnoludkach”? Dzieci, obserwując przygodę czterech krasnali i małej Sierotki dowiedzą się czym różniły się Szczodre i Jare Gody. Przeczytają także czemu służyło okadzanie domostw i budynków gospodarczych. Przyjrzą się diduchowi i turoniowi. Nie zabraknie tu nawet słowiańskich demonów! Przygody krasnoludków będą okazją do poznania licha, strzygi czy biesów. Nie martwcie się jednak – cała opowieść utrzymana jest w lekkim i przyjemnym klimacie, całkowicie dopasowanym do wieku małego odbiorcy.
Historia Barbary Supeł zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. „Szeptanka o krasnoludkach” to niezwykle interesujące połączenie baśni z opowieścią o dawnych zwyczajach, w których dzieci staną się świadkami wielu fascynujących wydarzeń. Co więcej, przygody krasnoludków będą dobrą okazją do obserwacji przyrody i zmian, towarzyszących kolejnym porom roku. Całość zaś została ubrana w bardzo ciekawe obrazki Agnieszki Sozańskiej. Ilustratorka świetnie przedstawiła starosłowiańskie obrzędy, okraszając sceny szczyptą magii i nutką tajemnicy. Jestem przekonana, że dzięki temu lektura tej książki będzie jeszcze przyjemniejsza.
Gorąco polecam „Szeptankę o krasnoludkach” dzieciom od 6. roku życia. Książka ta będzie cudownym sposobem na zainteresowanie młodych czytelników historią dawnych Słowian, w której nie brak zaskakujących bóstw i demonów oraz równie fascynujących tradycji czy zwyczajów. Warto pielęgnować pamięć o słowiańskiej mitologii, a opowieść Barbary Supeł będzie tu bardzo pomocna. Przede wszystkim jednak historia krasnoludków będzie przyjemną lekturą, idealną do czytania przed snem!
Metryczka:
- autor – Barbara Supeł
- ilustrator – Agnieszka Sozańska
- wydawnictwo – Zielona Sowa