Aaa! Masz w sobie szkielet – recenzja

Bardzo lubimy interaktywne książki! Do tej pory bawiliśmy się głównie z picturebook’ami „Naciśnij mnie” oraz „Śpij króliczku”. Tym razem w nasze ręce trafiła książka „Aaa! Masz w sobie szkielet!” – nowość od Wydawnictwa Kinderkulka. Jej autorami są Idan Ben-Barak i Julian Frost. Okazuje się, że jest to już druga książka tego duetu, która do zabawy angażuje czytelnika! Pierwszą był wielokrotnie nagradzany picturebook „Nie liż tej książki”. Oba tytuły brzmią bardzo intrygująco, prawda?

W „Aaa! Masz w sobie szkielet!” poznamy Alienę i Ufo. Oboje lecą statkiem kosmicznym na urodziny Kosmy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Ufo nie postanowił tańczyć w module dowodzenia. Problemy dwójki kosmicznych podróżników zaczęły się, gdy Ufo wpadł na przycisk zasilania. Po kolizji w czasie przymusowego lądowania muszą jakoś naprawić statek. Ale jak to zrobić, gdy nie ma się rąk? Tu nasi bohaterowie angażują czytelnika! Aliena nie może poradzić sobie z klamką? Odwróć stronę – to na pewno pomoże im wydostać się ze statku! „Wyhodowane” ręce Ufo nie są w stanie przesunąć silnika? Pchnij stronę w wyznaczonym miejscu – z pewnością uda się dzięki temu zaradzić kłopotom małych ufoludków!

Sama książka wydaje się być dość niepozorna. Ma raptem 32 strony i dość proste ilustracje. Warto jednak podkreślić, że jest ona kierowana raczej dla maluchów, niż dla starszych przedszkolaków. Mimo to muszę przyznać, że bawiliśmy się z książką jest świetnie! W dalszej części czytelnik prowadzi razem z Ufo i Alieną badania nad budową ludzkiej ręki. Jest to ciekawy sposób na wprowadzenie dzieci w podstawy anatomii ludzkiego ciała! Śmieszna historia, zachęcająca czytelnika do aktywności oraz zabawni bohaterowie gwarantują miłe chwile z tą książką 😊 !

„Aaa! Masz w sobie szkielet!” polecamy dzieciom już od 2. roku życia! A wkrótce z pewnością zajrzymy do „Nie liż tej książki”!