Topless – recenzja
Funkcjonowanie naszych dzieci bez Internetu, mediów społecznościowych czy dostępu do wszelkiego rodzaju komunikatorów wydaje się być w tych czasach zwyczajnie niemożliwe. Powiem więcej, im moje dziecko staje się starsze, tym mocniejsze we mnie przekonanie, że izolowanie dzieci od sieci jest dalece niewłaściwe. Nie to jest naszą rolą! Obecnie naszym, rodziców, zadaniem jest przygotowanie dzieci do korzystania z technologicznych rozwiązań w sposób bezpieczny, świadomy i będący w zgodzie z szacunkiem do siebie i drugiego człowieka. Tak, by dzieci, czy to kilku- czy też nastoletnie, czuły się w Internecie dobrze i pewnie, i by w podobny sposób czuł się ich rozmówca. Jak to zrobić? Chociażby sięgając po książki, które dotykają niełatwych tematów zagrożeń w sieci. Jedną z taki lektur jest „Topless”, nowość od Wydawnictwa Dwukropek. Zerknijcie!
Amelie nie lubiła swojego ciała. Za mały biust, za szerokie biodra. Droga do sylwetki, uważanej przez jej rówieśniczki za idealną, wydawała się by nie tyle trudna, co wręcz niemożliwa do pokonania. Może dlatego Amelie niemal do perfekcji opanowała zdolność obróbki cyfrowej zdjęć i umiejętność skrupulatnego skrywania swojej figury pod przepastnymi swetrami i za dużymi koszulami. Nie był to jednak koniec, a zaledwie początek problemów nastoletniej Amelie.
Zagubiona wśród rówieśników, niemogąca odnaleźć się wśród kolegów i koleżanek z klasy, Amelie czuła się bardzo samotna. Gdy zaś jej rodzice coraz częściej się kłócili, a mama coraz rzadziej bywała w domu, poczucie samotności i wyobcowania zdawało się potęgować. To właśnie wtedy w życiu Amelie pojawił się on, Elias. Popularny, przystojny, zabawny… Wydawał się być zbyt idealny dla niej, nastolatki o figurze piramidy. A jednak to właśnie z nią coraz częściej rozmawiał w sieci. To jemu Amelie zwierzyła się z rodzinnych problemów. Tylko czy bliskość i relację można zbudować podczas spotkań wyłącznie w sieci? I gdzie leży granica, po przekroczeniu której nie będzie już odwrotu?
„Topless” to książka, poruszająca bardzo wiele ważnych spraw. Problemy z samoakceptacją, presja rówieśników, zagrożenia, związane z udostępnianiem treści i zdjęć w sieci, wpływ kłótni rodziców na ich dzieci, pierwsze nastoletnie fascynacje i meandry rówieśniczych relacji, to jedynie kilka spośród tematów, które Jutta Nymphius wplotła w historię Amelie. Najważniejszym jednak przekazem, płynącym z tej książki jest fakt, że w Internecie nic nie ginie. Jest to przestrzeń, w których niektóre nasze błędy mogą pozostać na zawsze. Właśnie dlatego warto się kilka razy zastanowić, zanim naciśniemy „Wyślij” lub „Publikuj”.
Opowieść o Amelie i jej rówieśnikach, choć momentami naprawdę trudna i ściskająca gdzieś w środku, jest ważna i niezwykle potrzebna. Lektura tej książki potrząsa i otwiera oczy. A sam sposób narracji, gdzie emocje przeplatają się z ironią, humorem, a refleksje równoważą się z dialogami, w mojej opinii świetnie przemówi do nastoletnich odbiorców. Nie sposób odciąć się od tego, co czuje bohaterka – jej smutek, podekscytowanie, strach, tęsknota, radość czy złość są wręcz namacalne. Wszystko to wzmacnia przekaz i sprawia, że nie sposób przejść obok tej książki obojętnie. I bardzo dobrze, gdyż problemy, których ona dotyka są tak ważne i stanowią tak realne zagrożenie, że trzeba mówić o nich głośno! Właśnie z tego powodu, a także dlatego, że jest to naprawdę mądrą i świetnie napisana książka, polecam ten tytuł z całego serca! Bo tę historię powinna poznać każda 13-latka.
„Topless” znajdziecie na Taniaksiazka.pl
Metryczka:
- autor – Jutta Nymphius
- tłumacz – Justyna Drobkiewicz
- Wydawnictwo Dwukropek
Jeden Komentarz
Pingback: