Tuba i Patefon – recenzja
Wakacje powoli dobiegają końca. Część dzieci zapewne spędza je w mieście, inne korzystają z atrakcji na przeróżnych obozach czy koloniach. Niektóre z nich być może się nudzą, ale są też takie, dla których nawet lato spędzone na osiedlu, na którym nie ma żadnych innych dzieci, jest niemal tak ekscytujące i pełne zagadek jak najlepsze kryminały. Jak to możliwe? Myślę, że najlepiej opowiedzą o tym Michał i Ala! Macie ochotę ich poznać? Zerknijcie wobec tego do naszej recenzji serii „Tuba i Patefon”!
Tuba i Patefon, a w zasadzie Ala i Michał mieszkają w Krakowie w dość starej dzielnicy, pełnej zabytkowych kamienic, skrywających wiele niesamowitych historii i zamieszkanych przez równie niesamowitych lokatorów. I choć w okolicy próżno szukać ich rówieśników, ani Tuba, ani Patefon nie narzekają na nudę, bowiem oboje niczym magnez przyciągają zagadkowe, czasem nieco dziwaczne i zawsze zakrawające o kryminał wydarzenia. W części „Tuba i Patefon. Detektywi na tropie” młodzi wielbiciele Sherlocka Holmesa z zapałem godnym najwybitniejszego śledczego tropić będą porywaczy kotów oraz stąpać będą po piętach kilerowi, który pod osłoną nocy wprowadził się do ich kamienicy. To jednak zaledwie kilka spośród wielu tajemniczych wątków z udziałem naszych bohaterów.
W drugim tomie Tuba i Patefon staną oko w oko ze znacznie poważniejszymi przestępcami. Tym razem ważyć się będą losy najstarszych rybaków w Sopocie, a w kryminalną historię w zupełnie nieoczekiwany sposób wplątani zostaną nie tylko współuczestnicy obozu językowego, na który pojechali Ala i Michał, ale także właściciele pomniejszych straganów, restauracji i tawern, a nawet pewien policjant, którego czytelnicy pierwszej części przygód młodych detektywów z Krakowa być może będą pamiętać!
Cała seria napisana jest z dużym humorem, bowiem śledztwa Tuby i Patefona bardzo często prowadzą młodych detektywów do zaskakującego finału. Otóż nierzadko okaże się, że kryminalna afera, w środek której wpadną Ala z Michałem tak naprawdę jest po prostu zbiegiem okoliczności i zlepkiem nieporozumień, które jedynie z pozoru wydają się rzucać podejrzenia na te bądź inne postaci. Jednak zarówno część, której akcja toczy się w Krakowie, jak i ta, w której przeniesiemy się wprost na sopockie plaże i deptaki, kryje w sobie prawdziwą kryminalną aferę, zakończoną mądrym, prospołecznym lub proekologicznym przesłaniem.
Oba tomy zaskakują, bawią i uczą. Pełne trudnych do przewidzenia zwrotów akcji, bardzo charyzmatycznych bohaterów oraz życiowych treści, w których nie brak ludzkich przywar i niedoskonałości, pokazują młodym czytelnikom, iż to nasz brak obojętności i nasz głos sprzeciwu są właśnie tym, co może ukształtować rzeczywistość, w której żyjemy. Wszystko zaś okraszone zostało naprawdę świetnymi dialogami, dobrym humorem i dopełniającymi tekst w punkt ilustracjami Elki Grądziel. Obie części czytałam z dużą przyjemnością, i choć w drugiej pojawiła się pewna nieścisłość (Ala nagle stała się Olą…), to właśnie ona skradła moje serce. Nie mam jednak wątpliwości, że tak „Tuba i Patefon. Detektywi na tropie” jak i „Tuba i Patefon. Detektywi na wakacjach” są pozycjami godnymi polecenia! Śmiało sięgać po te książki mogą dzieci od 8. roku życia.
Metryczka:
- autor – Katarzyna Ryrych
- ilustrator – Elka Grądziel
- Wydawnictwo Wilga
Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!