Kocia Szajka i napad na moście – recenzja
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. Również w Cieszynie temperatura spada, a pewne koty zaczynają dość niecierpliwie wypatrywać pierwszych opadów śniegu. I choć z pewnością chętnie rozpoczęłyby przygotowania do Wigilii to nie mogą, bowiem zuchwali złodzieje nawet przed świętami nie biorą wolnego! Na szczęście cieszynianie mogą spać spokojnie, bowiem Kocia Szajka już rozpoczęła dochodzenie w sprawie zuchwałej kradzieży na polsko-czeskiej granicy. Zresztą, zobaczcie sami! Zapraszamy Was do pachnącej piernikami i słynnymi cieszyńskimi kanapkami z śledziem nowości pod tytułem „Kocia Szajka i napad na moście”.
Maurycy Moiczek od wielu lat był listonoszem w Cieszynie i jeszcze nigdy nie doświadczył czegoś tak okropnego! Gdy w strugach deszczu zatrzymał się na moście, by złapać oddech, został okradziony. Pan Maurycy jedynie cudem uniknął wywrotki, jednak niestety jego torba na listy przepadła na dobre. Cała sytuacja była o tyle problematyczna, że złodziej czmychnął przez granicę prosto do czeskiego Cieszyna i tyle było go widać!
Walerka Koczy od razu postanowiła poprosić o pomoc członków Kociej Szajki. Napad na moście groził międzynarodową aferą, a jej kompetencje kończyły się tuż przy granicy. Nie pozostawało więc nic innego jak zaufać kocim instynktom i przekazać dochodzenie Komandosowi. I choć dowódca Kociej Szajki oraz Lola od razu zdecydowali się wspomóc Walerkę, to reszta Kociej Szajki wcale nie tryskała entuzjazmem! W końcu zbliżała się Wigilia, a oni już dawno przeszli w tryb świąteczny i pochłonięci pieczeniem pierników i śpiewaniem kolęd nie zamierzali spędzać najbliższych dni inaczej, niż na przygotowaniach do Bożego Narodzenia. Czy Komandosowi uda się przekonać braci Pikseli oraz Morfeusza, by pomogli w poszukiwaniach złodzieja? I czy Kociej Szajce uda się odzyskać skradziony list? Sprawdźcie sami!
Kocia Szajka urzekła nas swoimi przygodami i każdy tom z udziałem tych bardzo charyzmatycznych kotów był dla nas naprawdę przyjemną rozrywką. Autorka postawiła na fabułę, gdzie literacka fikcja przeplata się z faktami, dotyczącymi Cieszyna. Wspólnie z Kocią Szajką ruszycie ulicami tego przygranicznego miasta, by po raz kolejny znaleźć winowajcę łobuzerskiego wybryku. Naturalnie wzorem poprzednich części, w tej również nie zabraknie cieszyńskich smakołyków, a wśród nich rosołu z kluską wątrobianą czy cynamonowych rurek. Co więcej, po raz kolejny przygodom Kociej Szajki towarzyszyć będą dowcipne dialogi, także te, prowadzone gwarą, oraz wiele zabawnych smaczków, tak charakterystycznych dla tej serii Agaty Romaniuk. Poziomka będzie oglądać seriale na Catfliksie, Piksele zmontują drona z budzika i wentylatora, zaś Morfeusz będzie obżerał się pasztecikami ze szczurzym aromatem. Urzekające jest również to, że ponownie w przygodach Kociej Szajki do przestępstwa wcale nie doprowadziły złe intencje… W końcu, jak to w życiu, każdemu z nas zdarza się popełnić błąd czy zrobić coś głupiego!
Co tu dużo mówić, „Kocia Szajka i napad na moście”, podobnie zresztą jak poprzednie perypetie czworonożnych detektywów z Cieszyna, to naprawdę niebanalna, dowcipna i świetnie napisana historia, która jest zdecydowanie warta polecenia! Znajdziecie tu połączenie wciągającej fabuły i nietuzinkowej warstwy graficznej, w dodatku okraszonej mnóstwem świątecznych akcentów.
Jeśli Wasze dzieci lubią powieści detektywistyczne, to zdecydowanie seria Agaty Romaniuk przypadnie im do gustu. Zaś „Kocia Szajka i napad na moście” będzie idealnym mikołajkowym prezentem nie tylko dla fanów tej serii, ale dla wszystkich młodych czytelników, lubiących kryminały. A kto wie, może przygoda Komandosa i jego podwładnych zainspiruje Was do wyprawy po cieszyńskich ulicach śladami Kociej Szajki?
Metryczka:
- autor – Agata Romaniuk
- ilustrator – Malwina Hajduk
- Wydawnictwo Agora dla dzieci
Zerknijcie także tu:
Kocia Szajka i ucho różowego jelenia – recenzka