-
Wilczerka – recenzja
„Dawno, dawno temu, będzie ze sto lat, żyła sobie dziewczynka, mroczna i groźna jak burza. Była Rosjanką, a choć włosy, oczy i paznokcie miała zawsze ciemne, mroczniała niczym burza tylko wtedy, gdy uważała to za koniecznie. Czyli dość często…” – tak zaczyna się pewna baśń. Baśń o sile, drzemiącej w dziecięcych sercach. Baśń o gniewie zrodzonym z niesprawiedliwości i miłości zrodzonej z bólu. Baśń, na dodruk której czekaliście długo i bardzo niecierpliwie. W końcu jest, więc z ogromną radością pragnę Wam ją przedstawić. Oto „Wilczerka”!
-
Brune – recenzja
Jakie atrybuty kojarzą się Wam z superbohaterami? Bez wątpienia jest to peleryna! Najlepiej czerwona i łopocząca na wietrze. A gdybyście tak spróbowali sobie wyobrazić superbohatera z brązową peleryną. W dodatku dumnie dzierżącego w dłoni… pędzel ociekający farbą! Brzmi dość intrygująco, prawda? Zajrzyjcie razem z nami do norweskiej powieści „Brune”, dzięki której poznacie pewnego chłopca, łamiącego wiele stereotypów, związanych z superbohaterami. Zapraszamy do naszej najnowszej recenzji!